sp3

Niezwykle silny wiatr, którego porywy dochodziły do ponad 100 km/h wyrządził z soboty na niedzielę wiele szkód. Skutki wichury widoczne są na budynku Szkoły Podstawowej nr 3 w Gryfinie.

Szanowni Państwo,
 jeżeli istnieje taka możliwość, proszę jak najszybciej odebrać swoje dziecko ze szkoły 
(przed zakończeniem zajęć).
 Wynika to z tego, że u jednej z naszych uczennic pojawiły się objawy chorobowe, które spowodowały, że jest pod opieką specjalistycznego szpitala. Postępujemy zgodnie 
z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego. Na bieżąco będziemy Państwa informować o sytuacji. Dyrektor Szkoły Danuta Bus - komunikat tej treści ukazał się na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 3 w Gryfinie dzisiaj 6 marca 2020 r. przed godziną 13.

-Dostałem telefon, że mam odebrać syna ze szkoły ze względu na rozprzestrzeniającą się chorobę. Jak ja mam to zrobić? Przeciez pracuję - pyta ojciec. -Skoro dziewczynka była od ferii to dlaczego teraz? - pyta matka -Dlaczego nie ma kwarantanny, tylko dzieci rozsyłane są do domów? - pyta kolejna matka. Dostajemy telefony w sprawie ewakuacji w jednej ze szkół w Gryfinie.

- Gdyby to było możliwe, najchętniej sklonowałabym panią Wiesię. To wspaniały pedagog i bardzo aktywna osoba. Jest inicjatorką wielu szkolnych imprez i akcji charytatywnych. Jej uczniowie na olimpiadach i konkursach zawsze zdobywają nagrody i wyróżnienia. Jest ceniona przez rodziców i lubiana przez uczniów. Wiesława Myszka w pełni zasługuje na miano „Nauczyciela na medal”. Cieszymy się wszyscy i gratulujemy koleżance tak prestiżowego wyróżnienia – mówi portalowi igryfino dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Gryfinie Danuta Bus.

Karol Pabich od urodzenia jest osobą niedowidzącą i niesłyszącą. Kilka dni temu obchodził swoje osiemnaste urodziny. Wraz z mamą Alicją 25 stycznia 2017 r. odwiedził uczniów klasy III f w Szkole Podstawowej nr 3 w Gryfinie.

Codziennie dowożę syna do Szkoły Podstawowej nr 3 w Gryfinie i zawsze jest to samo. Samochody zaparkowane pół na krawężniku, a pół na jezdni. Każdy rano się spieszy i tylko czekać aż dojdzie do tragedii. Dodam, że po tak zatarasowanej drodze najpierw musiałam przejechać ja, a następnie autobus i dla tego kierowcy na pewno nie było to łatwe zadanie – powiadamia nas czytelniczka i przysyła zdjęcie.