Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 16:43
Reklama
Reklama
Reklama

Metoda bicia była jedna: nerki, uda i pięty, bo to nie zostawiało śladów

-Proszę nie nazywać mnie bohaterem. Prawdziwymi bohaterami byli ludzie,którzy przetrzymywali mnie w swoim domu w Wilnie. Gdyby to wyszło na jaw, to Niemcy rozstrzelaliby całą rodzinę - mówił porucznik Ryszardem Staszkiewicz, kombatantem 5 i 6 Brygady Wileńskiej Armii Krajowej.
Metoda bicia była jedna: nerki, uda i pięty, bo to nie zostawiało śladów

We wtorek 21 lutego w gryfińskim CAL odbyło się spotkanie z kombatantem 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK porucznikiem Ryszardem Staszkiewiczem. Organizatorami spotkania były stowarzyszenia Gryfiński Ruch Patriottyczny, Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamęc oraz Pro Patria Chojna.

W kontekst historyczny działalności Wileńskiej AK wprowadził zebranych  wiceprezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych okręg Szczecin p. Bartłomiej Ilcewicz. W 45 minutowej prelekcji p.Ilcewicz omówił sytuację Polaków na Wileńszczyźnie podczas II W.Ś. Po wkroczeniu Armii Czerwonej ludność polska była zagrożona najpierw ze strony komunistycznych Czerwonych Milicji, gdzie służyła ludnośc przede wszystkim pochodzenia żydowskiego, jak i białoruskiego oraz litewskiego, a po wkroczeniu Niemców kolaborująca z nimi milicja litewska tzw. Szaulisi i litewska obrona terytorialna. Zatem głównym powodem utworzenia w Okręgu Wileńskim  Związku Walki Zbrojnej a potem Armii Krajowej była ochrona ludności polskiej. Pan Ilcewicz scharakteryzował również Brygady Wileńskie AK(przede wszystkim 3,5 i 6) oraz ich główne szlaki bojowe.

Następnie głos zabrał gość honorowy spotkania, kombatant 5 i 6 Brygady Wileńskiej AK, porucznik Ryszard Staszkiewicz ps."Łoś".

Pan Ryszard Staszkiewicz, rocznik. 1928 , złożył przysięgę w Armii Krajowej w wieku 15 lat w marcu 1943 roku niedaleko miejscowości Soły w powiecie Solecznickim. Jego dowódcą był cichociemny, kapitan Adam Boryczko ps.”Tońko”. Największą bitwą w jakiej  brał udział był atak pomiędzy 30.03. a 1.04.1944  na miasteczko Ostrowiec, w którym stacjonowała załoga złożona z 80 żołnierzy Wehrmachtu, 150 członków litweskiej Obrony Terytorialnej, 20 holenderskich strażników miejscowego majątku oraz 15 litewskich policjantów. Żołnierzom 6 Wydzielonej Brygady Wileńskiej AK udało się wyprzeć przeciwnika z miasta w rejon miejscowości Gudogaj (zarówno Ostrowiec jak i Gudogaj leżą obecnie na Białorusi).

Pan Ryszard został w tej bitwie ciężko ranny odłamkiem granatu. Na rekonwalescencję został oddelegowany do Wilna,gdzie spędził kilka miesięcy u polskiej rodziny.

Proszę nie nazywać mnie bohaterem. Prawdziwymi bohaterami byli ludzie,którzy przetrzymywali mnie w swoim domu w Wilnie. Gdyby to wyszło na jaw, to Niemcy rozsztrzelaliby całą rodzinę”

Po rekonwalescencji p.Staszkiewicz  nawiązał ponowny kontakt z dawnym oddziałem, jednak „Tońko” nie przyjął go, gdyż uznał,że nie jest on wystarczająco zdrowy. Kilka dni poźniej p. Ryszard został aresztowany przez NKWD i wywieziony do Kaługi na wyrąb lasu. Po pół roku został zwolniony do domu i w lipcu 1945 wraz z rodziną wyjechał na Ziemie Zachodnie. Rodzina najpierw zamieszkała w Stargardzie a następnie w Marianowie. W Marianowie p.Staszkiewicz związał się z grupą Czesława Hołuba „Żbika”, byłego żołnierza organizacji dywersyjnej ZWZ-AK „Wachlarz” i 30 Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Dowodzony przez niego oddział był jedną z pierwszych organizacji konspiracyjnych na Pomorzu Zachodnim, obejmującą swym zasięgiem tereny Stargardu, Marianowa, Krzemienia, Goleniowa oraz placówkę w Olsztynie.Członkowie tej orgnizacji utrzymywali ciągły kontakt z 5 Brygadą Wileńską AK, która operowała wówczs na Pomorzu. Początkowo działalność grupy polegała na gromadzeniu broni poprzez rozbrajanie posterunków milicji i sporządzaniu ulotek. 16 stycznia 1946 r. członkowie oddziału zastrzelili sekretarza PPR w Dalewie Feliksa Witka , który podczas wojny był konfidentem gestapo. Po tym zabójstwie bezpieka wraz z wojskiem rozpoczęła aresztowania.

Pan Staszkiewicz został aresztowany w lutym 1946 przez funkcjonariuszy WUBP w Szczecinie i trafił do siedziby tego zbrodniczego organu politycznego przy ul. Małopolskiej. Tam wraz z 20 innymi aresztowany był przesłuchiwany i torturowany przez  3 miesiące. 

„Śledztwo w mojej sprawie UB prowadziło 90 dni. Przesłuchiwano mnie tylko nocą. Metoda bicia była jedna: nerki, uda i pięty, bo to nie zostawiało śladów” 

Pana Staszkiewicza bito gumowym wężem, grubym kablem elektrycznym, pięściami, kopano.

Po otrzymaniu 7 letniego wyroku trafił do więzienia przy ul. Kaszubskiej w Szczecinie. W swej pamięci zachował pozbawioną okien celę śmierci, słup, do którego przywiązywano „wrogów ludu” i posadzkę z trocinami zabarwionymi krwią pomordowanych. W uszach brzmią mu jeszcze echa wystrzałów, gdy o czwartej nad ranem młodym patriotom odbierano życie seriami z automatu i dobijano pojedynczym strzałem. 

Kolejnym miejscem odsiadki było więzienie we Wronkach. Najbardziej upokarzającą karą we wronieckim więzieniu nie były wcale tortury, jak mówi porucznik Staszkiewicz, a przymus chodzenia w niemieckich SS-mańskich mundurach. Pan Ryszard był zmuszony chodzić w takim mundurze przez 4 lata……

Ryszard  Staszkiewicz opisał swoje wojenne wspomnienia w wydanej w 2013 roku książce pt. „Wspomnienie żołnierza 6. SBW AK”. 10 sztuk tej pozycji zostało rozdanych po prelekcji.

Po części głównej spotkania głos zabrał prezes stowarzyszenie Kresy Wschodnie Dziedzictwo i Pamięć p. Jerzy Mużyło. Pan Mużyło opowiedział zgromadzonym o działalności Stowarzyszenia KWDiP oraz naszym głównym projekcie, czyli postawieniu pomnika an Cmentarzu Centralnym w Szczecinie upamiętniającego Ofiary Rzezi Wołyńskiej, dokonanej na Polakach, mieszkańcach Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich przez ukraińskich szowinistów z OUN-UPA.
 
Kamil Frelichowski
 
 
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
ReklamaMrówka
Reklama