Scenariusz ćwiczeń dotyczący ataku terrorysty–samobójcy na siedzibę Polskich Sieci Elektroenergetycznych zakładał, że do budynku dostaje się terrorysta, który wysadza się i powoduje znaczne szkody.
Oto scenariusz: Po wtargnięciu terrorysty i eksplozji, na miejscu zjawiły się bardzo szybko służby ratunkowe. Akcja przebiegała przez kilkadziesiąt minut. W wyniku wybuchu 15 osób zostało rannych, w tym 7 ciężko, cztery osoby zginęły. Ranni byli przewożeni do warszawskich szpitali. W między czasie została przeprowadzona ewakuacja 400 osób – pracowników PSE. Na miejscu służby wykryły torbę z czynnikiem radiacyjnym. Na miejsce wezwano więc przedstawicieli Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego. Okazało się jednak, że nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia. Po przeprowadzeniu akcji ratunkowej policyjni pirotechnicy zaczęli prowadzić czynności w tzw. śledztwie powybuchowym. Były prowadzone również ustalenia, kto stoi za zamachem. Wspólnika terrorysty, który zginał, policjanci BOA zatrzymali po kilkunastu godzinach w pobliskiej miejscowości.
Ćwiczenia zostały zaplanowane i zaprojektowane w całości przez CBŚP w elektrowni Konstancinie-Jeziornie. Dzisiejsza sytuacja sprawia, że takie scenariusze są niestety prawdopodobne. Elektrownie to dla terrorystów „łakomy kąsek”.
Napisz komentarz
Komentarze