Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 14:04
Reklama
Reklama
Reklama

Kryzys migracyjny czy Brexit - to wyzwania

Polityka spójności jest kluczem do rozwoju regionów po 2020 roku. Kryzys migracyjny czy Brexit, to nie tylko hasła, które w ostatnich latach rozgrzewały mieszkańców Europy, to także wyzwania, przed którymi stanął stary kontynent. Jak będzie wyglądała przyszła polityka spójności po 2020 r., czyli narzędzie do niwelowania dysproporcji rozwojowych między regionami? Po samorządach województw, teraz także Rząd przyłącza się do dyskusji w tej istotnej dla przyszłości UE kwestii. Przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju wstępne stanowisko w tej sprawie porusza szereg istotnych kwestii, ale wielu nie precyzuje czy wręcz omija, jak np. wymiar regionalny Polityki Spójności 2020+.
Kryzys migracyjny czy Brexit - to wyzwania

Autor: Olgierd Geblewicz w Komitecie Regionów w Brukseli.

351,8 miliarda euro, czyli blisko jedna trzecia całego budżetu UE to środki przeznaczone na Politykę Spójności w okresie 2014–2020. Te rozdzielone między 28 państwami członkowskimi pieniądze przyczyniają się do wzrostu zatrudnienia, tworzenia innowacyjnych rozwiązań, wzmacniania edukacji, budowania kapitału ludzkiego czy ochrony środowiska naturalnego. Efekty wsparcia możemy zobaczyć np. w nowych miejscach pracy (600 tys. w latach 2007-2012[1]), wzrastającym PKB na mieszkańca w tzw. regionach objętych celem spójności (z 60,5 do 62,7% średniej w krajach UE-27[2] 2 latach 2007-2010) czy w końcu w rozwijającej się sieci transportowej (25 000 km dróg oraz 1800 km linii kolejowych wybudowanych w latach 2007-2012[3]). W skrócie, Polityka Spójności pozwala na równomierny rozwój regionów, jest gwarancją budowania wspólnego rynku oraz fundamentem konkurencyjności UE.

 

Pytanie jak będzie wyglądała, bo scenariuszy nie brakuje. Rozważa się m.in. kontynuacja obecnej strategii 2014-2020 - stawiającej na reformy strukturalne i równowagę makroekonomiczną, oraz elastyczność instrumentów. Wśród alternatywnych scenariuszy, jest także powrót do stosowanych jeszcze wcześniej rozwiązań, czyli ograniczenie wsparcia dla najmniej rozwiniętych regionów, oraz centralizację na poziomie europejskim. W końcu pytania o politykę spójności, to także pytanie o to co nas czeka po roku 2020 gdy skończy się wielkie unijne wsparcie.

 

- Mamy zarówno znaczące doświadczenie, jak i sukcesy w zarządzaniu środkami Polityki Spójności. Od 2007 roku poprzez Regionalne Programy Operacyjne samodzielnie zarządzamy środkami w wysokości blisko 50 mld euro. W Polityce Spójności widzimy kluczową politykę rozwojową Unii Europejskiej, którą należy utrzymać. – przekonuje Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.

Polskie regiony jeszcze pod koniec 2016 r. jako jedne z pierwszych zabrały wyraźny głos i wskazywały potrzebę gotowości na wyzwania związane z migracjami i demografią, a także na konieczność powiązania Polityki Spójności ze strategicznymi kierunkami rozwoju UE. W stanowisku przekazanym m.in. do Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, regionów z innych krajów członkowskich oraz polskiego rządu - samorządowcy wskazywali, że kluczem do skutecznej interwencji jest zachowanie ukierunkowania terytorialnego, utrzymanie co najmniej dotychczasowego budżetu, a także zwiększenie jego elastyczności. Opracowane w ostatnim czasie przez Ministerstwo Rozwoju wstępne stanowisko rządu RP ws. Polityki spójności po 2020 r. nawiązuje do wielu z tych kwestii. Obok konieczności dostosowania interwencji do specyficznych uwarunkowań danego terytorium, wskazano m.in. położenie większego nacisku na efekty, uproszczenie zasad realizacji projektów, w tym audytu i kontroli. Rządowe stanowisko nie porusza jednak zakresu przyszłej polityki spójności wobec regionów UE. Czy więc po 2020 r. wsparcie powinno być selektywne, tylko dla najbiedniejszych regionów, czy może jednak powinni móc z niego skorzystać wszyscy?

W opracowanym przez Ministerstwo Rozwoju dokumencie brakuje wskazania jak dzielić te pieniądze pomiędzy krajami członkowskimi i jaką część ogólnego budżetu UE powinny stanowić. Pytanie również, czy rząd jest za utrzymaniem obecnego - 7 letniego okresu programowania?

 

- Samorządy szczególnie niepokoi brak w rządowym opracowaniu jakichkolwiek odniesień do wymiaru regionalnego. Interwencji wymaga bowiem dostosowania do specyficznych uwarunkowań regionalnych. Polityka Spójności ma przede wszystkim wymiar regionalny, a tymczasem Ministerstwo Rozwoju dominującą rolę przypisuje polityce miejskiej, a w mniejszym stopniu rozwoju obszarów wiejskich. – podkreśla Geblewicz.

 

I wyjaśnia, że brak szerszego spojrzenia doprowadzi do punktowej, wybiórczej i nie zawsze adekwatnej do potrzeb interwencji. W stanowisku brakuje również postulatu zwiększenia udziału Europejskiej Wspólnoty Terytorialnej w przyszłym budżecie, czyli dosypania pieniędzy m.in. do programu INTERREG. Wiodącą rolę w zarządzaniu programami EWT, zwłaszcza tymi transgranicznymi, powinny utrzymać regiony.

 

Stanowisko należy uzupełnić o postulat, zgodnie z którym zarządzanie polityką spójności bezpośrednio z poziomu KE powinno mieć charakter wyjątku i dotyczyć jedynie takich zagadnień o charakterze ponadnarodowym lub sieciowym, dla których można jednoznacznie wykazać wysoką efektywność zarządzanej „centralnie” interwencji publicznej oraz efekt „rozlewania się” jej pozytywnego oddziaływania. Natomiast podstawową reguła zarządzania tą polityką powinno być zarządzanie dzielone oparte o regionalne programy operacyjne

 

Zdaniem polskich regionów przyszła polityka spójności, by zachować rolę strategiczną, osiągać trwałe efekty i pozwalać na dostosowywanie się do zmieniających się uwarunkowań rozwojowych nie może być traktowana jako element zarządzania kryzysowego, a powinna zapewniać stabilne a także elastyczne inwestowanie. Uwagi 16 regionów do projektu stanowiska rządowego trafiły jeszcze w czerwcu 2017 r. do Ministerstwa Rozwoju.

 

[1]Źródło: http://ec.europa.eu/regional_policy/pl/faq/#10

[2] Tamże.

[3] Tamże.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama