Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 10:52
Reklama

Polskie podwórko w Bad Freienwalde

„Polskie podwórko” to impreza w imprezie. Podczas Staromiejskiego Festynu w Bad Freienwalde zorganizowano polską scenę. Była to okazja dla Niemców do kontaktu z lokalną kulturą. Dla nas była to szansa aby się pokazać, że też zapromować imprezy takie jak październikowa „Cedynia na okrągło”.
Polskie podwórko w Bad Freienwalde

Eksperyment zaproponował Andrzej Łazowski, dyrektor Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu. Jego idea wspólnych działań na pograniczu została kolejny raz wcielona w życie. Na bocznej, nieco zakamuflowanej scenie pojawili się: kapela Rewir z Robertem Górskim, zespół  śpiewaczy Kalimera z  Bielinka, FafaRara ze Szczecina i z Chojny, dzieci z Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu pod kierownictwem Janusza Rusaka oraz Tadek Wasilewski z Gryfina. Dobre wrażenie po sobie zostawił także zespół Trzebiatowiacy z Trzebiatowa. Odbiorcy mogli obejrzeć zdjęcia, obrazy i plansze z polsko -niemieckich warsztatów.

Czy sobotnia (9 września 2017 r.) impreza w Bad Freienwalde udała się i osiągnęła cele? Zdania są podzielone. Na tego typu imprezach głosuje się nogami. Frekwencja była umiarkowana, zwłaszcza w porównaniu z tym, co działo się na ulicach Karola Marksa i Fischer Strasse, gdzie momentami były tłumy.

Komentarz:

Pierwsze koty za płoty. Idea wspaniała, natomiast samo wykonanie budzi sporo zastrzeżeń i to w stosunku do głównych organizatorów, jak i poczynań COKiS.

Wejście na polskie artystyczne podwórko było zupełnie na uboczu, bez oznakowania z głównej arterii. Jedno z przejść zastawili sami współorganizatorzy z Polski… 

Nie wszystkie przywiezione plansze były wywieszone, część po prostu leżała oparta o ścianę, co nie robiło korzystnego wrażenia. Zwłaszcza, że Polskie Podwórko zastawione było też samochodami! Polska enklawa wyglądało trochę jak impreza obok. Na głównej scenie u zbiegu wymienionych wcześniej  ulic nie zapowiadano tego, co dzieje się na Polskim Podwórku.

Niemcy tu rzadko zaglądali, bo nie wiedzieli, że z boku jest jakieś wejście! Dopiero gdy grubo po południu pojawiła się niemiecka telewizja, z głównej estrady padły słowa o tym, co dzieje się na małej, polskiej scenie.

Organizacyjnie jest wiele do poprawienia, ale warto abyśmy w tym miejscu pogranicza zaczęli wreszcie ze sobą współpracować nie tylko ze względu na pieniądze, które można uzyskać z Unii Europejskiej, ale po prostu dlatego, że jesteśmy sąsiadami, którzy powinni się szanować. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama