-To wodery spowodowały, że tak szli na dno – usłyszeliśmy w relacji z akcji ratunkowej.
Rozpoczęła się dyskusja czy założenie woderów i wypłynięcie łódką na dużą rzekę to bezpieczny pomysł.
Myśliwych było czterech. Dwaj miejscowi umówili się na polowanie na dzikie gęsi z kolegami z innego koła łowieckiego. Łódka była niewielka, więc tylko trzech z nich się zmieściło. Czwarty na swoje szczęście został na brzegu.
-Woda wewnątrz woderów to nie jedyny problem, jaki może się przydarzyć. Kolejny to gdy w woderach znajdzie się powietrze. Wtedy trudno o jakąś równowagę, jak się to wszystko przelewa. Wiem, bo to przeżyłem. Ale w tej sytuacji miałem na sobie kamizelkę ratunkową – dzieli się, swoimi doświadczeniami wędkarz.
Właśnie! Myśliwi nie mieli kapoków! Mieli za to ciężkie zimowe ubrania, broń i małą łódeczkę, która poszła na dno….
O tragedii pisaliśmy m.in. tu:
http://www.igryfino.pl/wiadomosci/26862,wydobyto-lodke-mysliwych-ktorzy-utoneli-w-odrze
Napisz komentarz
Komentarze