Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 01:21
Reklama

Wyczerpany chciał iść do Budapesztu

Wychłodzony mężczyzna powiedział policjantowi, który zainteresował się jego losem, że ma zamiar pieszo wrócić na Węgry. Spotkali się w budynku urzędu gminy, gdzie obywatel Węgier wszedł, aby się ogrzać.
Wyczerpany chciał iść do Budapesztu

Będący w urzędzie dzielnicowy udzielił mężczyźnie pomocy, poczęstował posiłkiem, a po zapoznaniu się z jego trudną sytuacją zorganizował bilet autobusowy do domu.

Urząd Gminy w Jordanowie Śląskim to miejsce gdzie pojawił się wyziębiony i zmęczony obcokrajowiec. Potrzebował pilnie pomocy. Szczęśliwie się złożyło, że akurat w urzędzie był dzielnicowy z Komisariatu Policji w Sobótce. Policjant pomimo bariery językowej nawiązał z nim kontakt i szybko ustalił tożsamość mężczyzny, jak się okazało 48-letniego obywatela Węgier.

Był on bardzo zmęczony po wyczerpującej wędrówce. Powiedział policjantowi, że nie ma pieniędzy, więc idzie pieszo z Kopenhagi do Budapesztu, gdzie mieszka. W urzędzie szukał tylko miejsca, gdzie mógłby się chwilę ogrzać i ewentualnie spędzić noc.

Dzielnicowy przewiózł mężczyznę na komisariat, gdzie dał mu ciepły posiłek. Mając na uwadze trudną sytuację, w jakiej się znalazł, funkcjonariusze chcąc pomóc, powiadomili Konsulat Generalny Węgier w Krakowie. W telefonicznej rozmowie z pracownikiem konsulatu ustalili, że obywatelowi Węgier zostanie zakupiony bilet powrotny do domu. Niespełna 30 minut po tym telefonie, na służbowy faks w komisariacie został przesłany dla mężczyzny bilet autobusowy do Budapesztu.

Policjanci przewieźli 48-latka na dworzec autobusowy we Wrocławiu, skąd odjechał bezpiecznie w stronę domu.

Po całym zajściu na ręce Komendanta Komisariatu Policji w Sobótce wpłynęły podziękowania dla funkcjonariuszy zaangażowanych w pomoc mężczyźnie, nadesłane przez Konsula Węgier - Pana Sándora Nedeczky. Konsul zaznaczył, że postawa policjantów zasługuje na najwyższe uznanie i gratulował funkcjonariuszom profesjonalizmu.

Ponieważ Kopenhagę i Budapeszt dzieli ponad 1200 kilometrów, przy obecnie panujących warunkach atmosferycznych piesza wędrówka byłaby nadzwyczaj niebezpieczna. Dzięki zaangażowaniu dzielnicowego, być może udało się uniknąć najtragiczniejszego ze scenariuszy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama