Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 15:17
Reklama
Reklama
Reklama

"Remont" parku to zbędna inwestycja - uważa czytelnik i przedstawia argumenty

-Prawie codziennie jestem w parku. Patrzę na to, co od kwietnia wyczynia gmina jako inwestor „remontu”. Obserwuję wpisy dotyczące parku na portalu igryfino. Weryfikuję z rzeczywistością. Mam kilka „refleksji” – pisze do nas czytelnik.
"Remont" parku to zbędna inwestycja - uważa czytelnik i przedstawia argumenty

Refleksje czytelnika o gryfińskim parku:

1. Trudno wypowiadać się co do jakości prac wykonywanych przez firmę budowlaną, gdyż od kwietnia do połowy sierpnia nie ma ani jednego kawałka parku wyremontowanego. Za ten skandal organizacyjny winić trzeba gospodarza terenu, czyli gminę. Firma pewnie ma ileś zleceń, no i w pierwszej kolejności wykonuje tam, gdzie gospodarz wymaga sprawnej realizacji. Szkoda że to nie dotyczy parku.

2. Pamiętam remont alejek w parku wykonywany jakieś 20 lat temu. Nikt wtedy nie wpadł na pomysł rozgrzebania dosłownie całego parku na raz! A jakość tych prac była bardzo dobra.

3. Jak człowiek patrzył na wyrywanie i niszczenie dobrych alejek, zrywania krawężników, wyrzucania połamanych maszynami budowlanymi krawężników na stertę gruzu to się chciało płakać nad marnotrawstwem publicznych pieniędzy. Przecież alejki były w dobrym stanie – na pewno krawężniki były wręcz idealne. Te pieniądze zmarnowane na wymianę krawężników mogły być wykorzystanie w innych miejscach gminy, gdzie brakuje chodników! Podobnie z nawierzchnią. Przez 20 lat woda wypłukała alejki głównie na stoku. Ale to chyba wystarczyło naprawić zniszczone miejsca a nie zrywać wszystkie alejki w parku do gołej ziemi. Sterta zwalonych krawężników przy murach obronnych jeszcze wciąż straszy niegospodarnością.

3. Poruszana kilka razy już w komentarzach kwestia cisów w środku alejki. Niedaleko przejazdu rozrosły się cisy. Najprawdopodobniej nikt nie obejrzał, czy roślinność zgadza się z planami, bo alejkę, zamiast zrobić zakręt i zostawić kępę cisów poprowadzono prosto w cisy. Co więcej w alejce teraz jest dziura do gołej ziemi w tej kępie, więc po wycięciu cisów jesienią wykonawcy będą musieli łatać tę dziurę...

4. Kompletnie nieprzemyślana zmiana szerokości alejek. Główna alejka od poczty do straży, obok placu zabaw i siłowni została zwężona o połowę – widać to jeszcze, ponieważ zostały ławki w starych miejscach. Ta alejka jest najbardziej użytkowana – rodziny z dziećmi, biegaczy, właścicieli piesków. Wyminięcie się na tej alejce biegacza z rodziną z wózkiem czy z psem staje się niemożliwe – no chyba że biegacz przerwie bieg i przeciśnie się obok, co jest pomysłem dość ekstrawaganckim ze strony projektantów tras dla biegaczy w urzędzie gminy. Jednoczesne robienie szerokich alejek w mniej uczęszczanych miejscach jest tym bardziej dziwne.

5. Nowe alejki są dużo wyżej niż poziom gruntu obok, co stanowi zagrożenie – choćby dla dzieci jeżdżących na rowerkach czy hulajnogach czy nawet stawiających pierwsze kroki. Wcześniej, gdy krawężnik był równy z poziomem gruntu obok – zjechanie z alejki nie stwarzało większego zagrożenia – teraz może skończyć się wypadkiem. Przy okazji trudno przewidzieć, jaka końcowa nawierzchnia będzie w parku, ponieważ jest tyle różnie wykończonych (albo nie, któż to może wiedzieć) fragmentów, że nie wiadomo, czy te kamienie w ogóle będą bezpieczne dla spacerowiczów...

6. Sprawa wyjścia z parku koło przejazdu kolejowego. Zagrodzony barierkami przejazd to skandal. Schody i podjazd prowadzące teraz prosto w te barierki to również absurd. Zaniedbane przejście na peron pierwszy, które powinno służyć pasażerom i być może służbom ratunkowym też jest moim zdaniem niemądre. Ale zapowiedź pana burmistrza Milera, który zapowiedział że „zgodnie z naturalnym szlakiem mieszkańców” zrobi nowe wejście – 10 metrów od starego to kolejne wyrzucanie publicznych pieniędzy w błoto. Przecież takie schody kosztują! Nie prościej – i co ważniejsze bezpieczniej zdjąć te barierki przed szlabanami i przywrócić istniejące od zawsze przejście z parku na Górny Taras?

7. Z jednej strony pan burmistrz zapowiada „zgodnie z naturalnym szlakiem mieszkańców” robienie nowych schodów na ulicę Armii Krajowej 10 metrów od obecnych, ale z drugiej zlikwidowano ścieżkę prowadzącą od furtki liceum koło siłowni w stronę przejazdu. I zlikwidowano zejście od dworca i tunelu do przejścia koło budynku telekomunikacji! Ludzie i tak wydepczą, bo trudno chodzić zygzakiem na pociąg – szkoda, że tu nie patrzono na „naturalne szlaki mieszkańców”...

8. Wprawdzie jak wspomniano trudno oceniać efekt końcowy w trakcie prac, jednak serce boli na zniszczone całe tereny zielone przez ciężki sprzęt. Nie wiem, jak będzie wyglądała rekultywacja tych terenów i czy przy okazji naprawiania szkód na trawnikach ciężki sprzęt nie zniszczy alejek, które dopiero co zostały zrobione. No ale to znowu wydaje mi się efekt braku organizacji i nadzoru ze strony gminy. Tym bardziej, że na trawnikach pozostały hałdy piasku. Rozrzucenie niewiele da, piasek nie gleba, natomiast nawiezienie ziemi na której może rosnąć roślinność nowymi alejkami – no ale zobaczymy.

9. Niedaleko kamienia z tablicą kilka lat temu organizacje pozarządowe na trawnikach posadziły dużo krokusów. Jeszcze tego roku wiosną była tam piękny dywan kwiatów. Szkoda, że nikt nie uwzględnił tego na planach i największe skupisko krokusów zostało rozjeżdżone przez ciężki sprzęt który teraz omijał alejki, żeby ich nie psuć, dojeżdżając do kolejnych robót. Wykonawcy mieli prawo nie wiedzieć, że tam rosły krokusy, ale dlaczego gmina pozwoliła sobie zrobić rozjeżdżoną drogę centralnie w poletku krokusów? Zniszczono roślinność ale również zniszczono pracę społeczną wielu ludzi...

10. Takie refleksje przychodzą mi do głowy, gdy widzę bałagan w parku. 20 lat temu zrobiono to samo nie dezorganizując życia mieszkańców, dla których szczególnie w tym roku park jest miejscem wytchnienia od upału. Szkoda że również miejscem obcowania z maszynami budowlanymi. Czy naprawdę nie można było przez tyle miesięcy zorganizować pracy tak, żeby były skupione w jednym miejscu a nie rozproszone? Wtedy część parku byłaby „w trakcie” zmian, ale reszta albo już po zmianach, albo jeszcze przed – i możliwa do korzystania bez niepotrzebnych nerwów...

 

A osobną kwestią jest sensowność wydawania publicznych pieniędzy na zbędne inwestycje...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
ReklamaMrówka
Reklama