W czwartek 15 listopada 2018 r. o godzinie 7.33 kierowca zamknął drzwi przed nosem syna i odjechał. Tylko dlatego, że miałam czas mogłam podrzucić syna do Podjuch. To nie pierwsza taka sytuacja z nieodpowiedzialnymi kierowcami. Z tego samego przystanku kierowca odjechał sprzed nosa starszej pani. Dopiero interwencja pasażerów zmusiła go do zatrzymania się po kilku metrach – skarży się czytelniczka.
Skarga została złożona do przewoźnika.
Napisz komentarz
Komentarze