Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 14:34
Reklama

Ten zakład ma potencjał - uważa nowy dyrektor

Radny powiatowy Arkadiusz Łysik od listopada 2016 r. ma nową pracę. Został dyrektorem Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Cedyni. Dojeżdża codziennie 82 km ze Starego Czarnowa, gdzie do niedawna był sekretarzem gminy.
Ten zakład ma potencjał - uważa nowy dyrektor

Arkadiusza Łysika spotkaliśmy dzisiaj w Urzędzie Miejskim w Cedyni i poprosiliśmy o chwilę rozmowy.

 

redakcja: -Jaką ma Pan umowę o pracę?

Arkadiusz Łysik: -Umowę o pracę mam na czas nieokreślony. U poprzedniego pracodawcy, czyli w Urzędzie Gminy w Starym Czarnowie złożyłem wypowiedzenie, bo nie układała się współpraca z nową panią wójt. Szukałem pracy. Obie gminy - Cedynia i Stare Czarnowo dogadały się w sprawie mojego przeniesienia.

 

redakcja: - Dojeżdża Pan codziennie do pracy ze Starego Czarnowa?

Arkadiusz Łysik: -Tak. Jeżdżę przez Gryfino. Pokonuję dzień w dzień 82 km w jedną stronę. Zajmuje mi to 1,10 h. Z domu wyjeżdżam o godz. 5.40, w Cedyni jestem o godz. 6.50. I tak będzie 22 razy w miesiącu.

 

redakcja: - Zapytam teraz o zarobki…

Arkadiusz Łysik: -Pensję mam niższą niż w Starym Czarnowie. Teraz zarobię ok. 6 tysięcy złotych brutto.

 

redakcja: -A co z poprzednim dyrektorem ZGKiM?

Arkadiusz Łysik: -Pan Krzysztof Niedźwiedzki jest teraz zastępcą dyrektora. Jego zarobki są niewiele mniejsze.

 

redakcja: -Jak ocenia Pan kondycję cedyńskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej?

Arkadiusz Łysik: -Jest bardzo dużo zaległości na czynszach - ok. 300 tys. zł. Są to wieloletnie zaniedbania. Będziemy chcieli ten problem delikatnie rozwiązać i dać ludziom możliwość spłaty zaległości. Tym mieszkańcom, których w ogóle nie stać na spłacanie długów, zaproponujemy pomoc w postaci możliwości odpracowania. Roboty jest tutaj naprawdę dużo. Wyliczymy kalkulację stawek godzinowych i będziemy podpisywać umowy-porozumienia. Damy ludziom robotę, żeby mogli  spłacać czynszowe zaległości. Natomiast tych, których stać na uregulowanie zaległości, będziemy po prostu zachęcać aby to robili.

 

redakcja: - Ile osób zatrudnionych jest w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej?

Arkadiusz Łysik: -ZGKiM zatrudnia 22 osoby, w tym 5  pracowników administracyjnych. Nie jest tak, że się obijają i coś kombinują. Widzę, że jest potencjał w tych ludziach, naprawdę chcą pracować. Zatem chcę im stworzyć do tego jakieś warunki.

 

redakcja: No właśnie. W jakim stanie jest baza zakładu?

Arkadiusz Łysik: - Zakład trochę zarabiał. Sprzęt jednak jest taki, jak pan widzi. Dzisiaj naprawialiśmy ciągnik. Koszty naprawy maszyn są tak duże, że zastanawiam się czy nie lepiej wziąć jakiś sprzęt w leasing (oczywiście po wypracowaniu jakiegoś dochodu), a potem spłacać ratami, które nie są wysokie, wynoszą 1,5-2 tys. zł miesięcznie. Jednak żeby tak się stało, musi być robota i to cykliczna.

 

redakcja: - Jakie ma Pan plany na rozwój firmy?

Arkadiusz Łysik: -Chciałbym stworzyć 2-3 osobową ekipę, która zajmowałaby się remontami, pracami budowlanymi. Kilka osób już się nadaje. Nie wszyscy mają jednak potrzebne uprawnienia. W takiej ekipie budowlano-remontowej wystarczy, żeby jeden człowiek dobrze się na tym znał, druga osoba będzie do pomocy. A jest co remontować: świetlice wiejskie, budynki mieszkalne. Można ludziom remontować domy, zmieniać dachy. Podobno Utrzymujemy w mieście drogi powiatowe i drogę wojewódzką w kierunku Osinowa. Teraz czekamy na ogłoszenie nowych przetargów. Jeżeli chodzi o wywożenie śmieci, to posesje mieszkańców obsługuje Związek Gmin Dolnej Odry. My wywozimy pojemniki na przystankach, obsługujemy firmy. Mamy też umowę na użyczenie naszej śmieciarki, ale rzadko korzystano z takiej możliwości. Gmina nam zleca utrzymanie zieleni. Chciałbym spotkać się z sołtysami, gdyż oni mają fundusze sołeckie, a my sprzęt i ludzi do wykonania zadań np. koszenia traw. Będziemy też szukać zleceń dodatkowych. Słyszałem, że pewne różne prace rzeczy zamiast wykonywać samemu, zlecano firmom zewnętrznym. Były też takie sytuacje że zleceń z gminy nie wygrywał zakład, bo składano za drogie oferty. Wygrywał ktoś inny z zewnątrz. A ja uważam, że o klienta trzeba powalczyć np. niskim zyskiem na początku. ZGKiM to zakład budżetowy. Mamy tyle, ile zarobimy. To co zarobimy, nie oddajemy do gminy, tylko jest jakby naszym kapitałem. Chodzi o to, żeby no dochodziło do takich sytuacji, że pracownik będzie udawał że pracuje, a my będziemy udawać że płacimy. Wtedy rok się skończy i pieniądze szybko się skończą.

 

redakcja: -Skoro jesteśmy przy temacie zatrudnienia, czy planuje Pan tutaj jakieś zmiany?

Arkadiusz Łysik: -O redukcji zatrudnienia nie ma mowy. Jeżeli wypracujemy jakiś dochód, to w przyszłym roku chciałbym nawet przyjąć ze 2 osoby.

redakcja: - Dziękuję za rozmowę. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama