Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 kwietnia 2024 14:59
Reklama
Reklama
Reklama

Porozmawiali o przyszłości

„Przyszłość Europy a przyszłość Polski” – debata zorganizowana z inicjatywy Parlamentu Europejskiego to forum, które w regionach państw członkowskich UE jest jednym ze sposobów bezpośredniego konsultowania się Parlamentu z obywatelami państw członkowskich Unii. Do udziału w dyskusji zaproszono europarlamentarzystów, ekspertów zajmujących się na co dzień tematyką europejską, ale także przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i zwykłych mieszkańców regionu, studentów, uczniów szkół średnich. W dyskusji wziął także udział marszałek Olgierd Geblewicz.
Porozmawiali o przyszłości

- Cieszy tak liczne przybycie młodych ludzi, bo to Wy będziecie decydowali o dalszym kształcie Europy, o tym w którą stronę skręci. Unia Europejska niesie ze sobą pokój i wolność.  Nie należymy do pokolenia wojny. Ja znam ją tylko z lektur i ekranów telewizji. Pokój nie był czymś nam danym, był marzeniem. To marzenie było podstawą integracji. Jan Paweł II mówił o wolności, że nie jest nam dana a zadana. Tak samo myślę o pokoju – mówił marszałek Olgierd Geblewicz.

Jak wyjaśniał marszałek Geblewicz, UE jest gwarancją m.in. wolności słowa czy przemieszczania się i to właśnie musimy chronić. Stawiając pytanie o alternatywę odpowiedział, że zamiast o niej dyskutować powinniśmy myśleć, jak dalej się rozwijać w pokoju i wolności. Debata poruszyła m.in. kwestie zagrożenia dla integracji, w tym występujące w całej unii kryzysy, czy możliwe scenariusze dalszego rozwoju. Europoseł Platformy Obywatelskiej Dariusz Rosati przyznał, że ostatnie lata nie były sprzyjające. Wskazywał, że największa zapaść gospodarcza ostatnich lat podważyła wiarę społeczeństwa w bezpieczeństwo, co dziś jest odczuwalne m.in w rosnących potrzebach socjalnych.

– Przyczyny kryzysu nie mają związku z samą UE.  Wyniknął on z tego, że poszczególne kraje Unii zachowały się wbrew przyjętym we wspólnocie zasadom. Finansowy kryzys to skutek zadłużenia się kilku państw. Odbiór medialny i społeczny był jednak taki, że to wyłącznie wina Brukseli. UE to my wszyscy.  W ostatnich dwóch latach mamy przełamanie tego trendu, żadna partia populistyczna nie wygrała ostatnio wyborów – mówił poseł do PE Rosati i dodał, że największe obecnie wyzwania to rosnąca w bardzo szybkim tempie konkurencja ze strony Chin, globalizacja, a także ochrona klimatu. Europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Bogusław Liberadzki przyznał, że sporym hamulcem dla Unii jest Brexit. Ale zaznaczył, że nie jest on jeszcze przesądzony.

- Z ostatnich tygodni wieści są takie, że Brexit nastąpi w marcu 2019 r. To pewne tak na 60-70%. Warunki wyjścia są za trudne, możliwe konsekwencje zbyt bolesne. Być może Brytyjczycy powiedzą jednak - chcemy pozostać. Europa mówi Wielkiej Brytanii, że jest jej winna 102 mld euro.  Brytyjczycy są przekonani, że prawie nic  – mówił Poseł do PE z SLD Liberadzki.

Europosła Prawa i Sprawiedliwości Czesława Hoca reprezentował dr Artur Staszczyk, doradca Wojewody Zachodniopomorskiego ds. współpracy międzynarodowej, który zaznaczył, że właściwie od samego początku UE przeżywa mniejsze i większe kryzysy.

- Dziś ścierają się dwie koncepcje europejskie. Pierwsza to stworzenie unii narodów i konsensus rozumiany jako docieranie się stron. Druga koncepcja to poszerzanie kompetencji w kierunku federalistycznym. UE jest koniecznością geopolityczną zarówno dla Polski jak i Europy. Musimy być zjednoczeni, a współpraca państw, czy rynek wewnętrzny są dla nas kluczowe. Pytanie jak mamy funkcjonować. Wyjście Wielkiej Brytanii z UE jest problemem, bo równoważyła ambicje Francuskie i Niemieckie. – wyjaśniał Staszczyk.

Z tym zdaniem zupełnie nie zgodził się europoseł Bogusław Liberadzki - Nie powinniśmy mówić o modelu docelowym UE, bo się pokłócimy. Mówmy o ideach i celach, nie o ustroju. Od naszych celów powinno zależeć, czy wybierzemy mniej czy więcej wspólnotowości. Chcecie wiedzieć czym jest UE, wprowadzamy więc pełną kontrolę na granicy. Chcecie tego? W UE nie ma kryzysu, czasy są po prostu pełne wyzwań. – przekonywał.

Marszałek Olgierd Geblewicz przyznał, że nie zna poważnego polityka ze szczytów UE, który by dziś rozprawiał o federacji. Dla potwierdzenia swoich słów wskazywał, że na kryzys w Katalonii - Bruksela jednoznacznie odpowiedziała, że państwa muszą pozostać państwami. Przyznał także, że dziś wiele osób mówi o powrocie do korzeni, nie wiedząc tak naprawdę o czym mówi.

- Korzenie to traktaty rzymskie, ale wtedy nie było Polityki Spójności,  Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jeśli mówimy o takich korzeniach, to jesteśmy nie poważni.  Nie możemy tracić celów, które są wciąż aktualne. Róbmy kroki, a nie rewolucję w UE. W ubiegłym tygodniu na Komitecie Regionów gościliśmy Donalda Tuska, który mówiąc, że kocha starą dobrą Europę, bez rewolucji – otrzymał od wszystkich wielkie brawa. Te wartości są wciąż dla nas ważne. – wyjaśnił marszałek zaznaczając, że problemami są egoizmy i nacjonalizmy, które w dużej mierze wyrastają w Europie środkowo-wschodnie. Właśnie rozwiązaniu tych problemów służą propozycje integracji kilku prędkości.

Regionalne fora dyskusyjne są organizowane w Polsce od 2011 r., a ich tematyka dotyczyła już m.in. projektu unii energetycznej UE, polityki regionalnej UE czy różnorodności kulturowej w Europie.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama