Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 13:15
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W sprawie angielskiej roboty zeznawał świadek z UMiG

-Po tym remoncie, gdzie wykonawca oszukał gminę, nie wprowadzono do dziś żadnych procedur – mówił dziś świadek na sali rozpraw. W Sądzie Rejonowym w Gryfinie odbyła się dziś (30 stycznia 2018 r.) rozprawa w sprawie tzw. angielskiej roboty, czyli nieudanego remontu ulic Sportowej i Rapackiego w Gryfinie przez firmę z siedzibą w Manchesterze.
W sprawie angielskiej roboty zeznawał świadek z UMiG
Zdjęcie z rozprawy odbywającej się przed Sądem Rejonowym w Gryfinie 30.01.2018 r.

To jeszcze Mieczysław Sawaryn jako przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie zgłosił temat do prokuratury, a po latach sprawa znalazła się w sądzie. Przypomnijmy też, że swego czasu sprawę o niedotrzymanie warunków robót nazwanych angielską robotą skierował do sądu burmistrz Henryk Piłat. Wyrok zapadł z korzyścią dla gminy, ale sprawę skierowano potem przeciwko zleceniodawcom. Formalnie robotę zlecały gmina oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gryfinie. Decyzja miała jednak zapaść jednoosobowo w gabinecie burmistrza – jak stwierdził dziś jeden ze współoskarżonych.

Dziś, 30 stycznia 2018 r. pracownik Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie opowiadał, co wydarzyło się w marcu 2012 r., gdy prace na ulicach Sportowej i Rapackiego w Gryfinie wykonano.

-To nie była inwestycja, to był remont – mówił świadek. –Zakres prac realizowany był ekspresowo. Trwało to może dwa, trzy dni. Po wykonaniu na drugi dzień udaliśmy się na ulice i dokonaliśmy wizualnego odbioru – powiedział świadek.

-Czy ktoś sprawdzał stan tej drogi po remoncie? – pytała sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan.

-Sprawdzaliśmy drogę, jeżdżąc samochodem i przechodząc po nawierzchni. Dało się przejechać i grys się nie rozsypywał – opowiadał świadek. – Wykonawca przed remontem nie przedstawił atestu materiałów. Dokumenty miały być dostarczone później. Nie zostały – przypominał sobie świadek. -Przy remontach nie jest to obowiązkowe. Na tamtym etapie jakość robót nie budziła wątpliwości -stwierdził świadek.

Przesłuchiwany dziś w sądzie nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak szybko zapłacono za robotę.

-Kiedy okazało się, że są mankamenty? - dociekała sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan.

-Dopiero po jakimś okresie okazało się, że zakres prac nie był wykonany należycie. To nie ja to oceniałem. Wspólnie z inspektorem nadzoru wystąpiliśmy do wykonawcy o poprawę. Z tego co pamiętam, nie zastosowano odpowiedniej ilości spoiwa. Wystąpiliśmy o naprawę gwarancyjną, która przysługiwała. Po którymś bezskutecznym monicie zwróciliśmy się do sądu o odszkodowanie na rzecz gminy z tytułu nierzetelnego wykonania prac. Następnie zapadł wyrok, w wyniku którego uzyskaliśmy możliwość ubiegania się u wykonawcy o zwrot należności – wyjaśniał świadek.

 

O rozprawie sprzed pół roku napisaliśmy tu:

http://www.igryfino.pl/kat-189,a,24233,byly-burmistrz-nie-przyszedl-bo-jest-ciezko-chory.html



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama