Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 12:49
Reklama
Reklama
Reklama

Zamiast wylecieć do Afryki, miała trafić do… aresztu

Miały to być wakacje życia. Pani Ilona wykupiła wycieczkę do Afryki. Była już przed samolotem, gdy nagle spotkała ją niesamowita historia.
Zamiast wylecieć do Afryki, miała trafić do… aresztu

Autor: Morski Oddział Straży Granicznej (arch., Fot. Ł. Gano)

Historia 29-letniej mieszkanki naszego powiatu jest dość nietypowa.

Pani Ilona wynajmuje mieszkanie w Gryfinie. W grudniu 2018 r. podczas imprezy było głośno, więc sąsiedzi zadzwonili po policję. Funkcjonariusze przyjechali i ukarali gospodynię imprezy mandatem 100-złotowym za zakłócanie ciszy nocnej.

-Kompletnie o tym zapomniałam. I mandatu nie zapłaciłam – przyznaje w rozmowie z igryfino pani Ilona.

Zamiast mandatu - areszt

Na początku kwietnia 2019 r. przyszło pismo z Sądu Rejonowego w Gryfinie. Było to zarządzenie wobec ukaranej „wykonania dwóch dni zastępczej kary aresztu w miejsce nałożonej kary grzywny w kwocie 100 zł”.

-Jak to przeczytałam, szybko pobiegłam zapłacić to 100 zł – mówi pani Ilona.

Potwierdzenie wpłaty jest z datą 9 kwietnia 2019 r.

-Sprawdziłam też, że 12 kwietnia Sąd Rejonowy w Gryfinie wysłał do Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie informację, że kara w postaci mandatu została uiszczona. Byłam zatem spokojna, że mam czyste konto – opowiada pani Ilona.

Wycieczka do Tunezji

Pani Ilona o sprawie zdążyła już prawie zapomnieć.

Wykupiła sobie wczasy w Tunezji. Zapłaciła kilka tysięcy złotych i wylot samolotu miała rano 6 czerwca 2019 r. Kupiła potrzebne na wczasy rzeczy, przygotowała dokumenty i pojechała do Poznania, bo stamtąd miała samolot.

Nawet do głowy jej nie przyszło, że coś może ją jeszcze czekać w związku z zapłaconym przecież mandatem.

Aresztowana na lotnisku

Pani Ilona miała już bilet aby wejść do samolotu, musiała tylko przejść kontrolę graniczną.

-Na lotnisku zostałam zatrzymana, ponieważ pani strażnik graniczny miała mnie w wykazie. Nie mogła mnie wypuścić z kraju, gdyż… mam odbyć karę dwóch dni aresztu! Byłam zszokowana! – wyznaje nam pani Ilona.

– Policja zabierała już jednego pana. Więźniarka czekała również na mnie. Pani strażnik była jednak tak wyrozumiała, że zadzwoniła do Komendy Powiatowej Policji w Gryfinie. Tam po około dwóch godzinach poinformowano ją, że sprawa mandatu została już załatwiona i w związku z tym o żadnym areszcie nie może być mowy! Prawdopodobnie ktoś nie odnotował tego w odpowiednim czasie i miejscu. Jednak samolot mi uciekł, a wycieczka przepadła – opowiada pani Ilona.

*Imię bohaterki zostało w artykule zmienione.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama