Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 20:04
Reklama
Reklama
Reklama

Precedensowe niewpuszczenie senatora do elektrowni. Dzielenie społeczności w regionie

Senator Grzegorz Napieralski z PO nie został wpuszczony na akademię, gdzie odbywał się jubileusz elektrowni, będącej częścią państwowej Grupy Kapitałowej PGE, kontrolowanej przez Skarb Państwa. Ale za to na sali był kandydat na senatora z… PiS. To nie był jednak jednorazowy incydent, bowiem od jakiegoś czasu obserwujemy politykę wykluczania niektórych ludzi, którym nie po drodze z miejscowym układem politycznym.
Precedensowe niewpuszczenie senatora do elektrowni. Dzielenie społeczności w regionie

Nie milkną echa incydentu z senatorem przed bramą Elektrowni Dolna Odra. Grzegorz Napieralski przyszedł z radnym sejmiku wojewódzkiego Arturem Nyczem na uroczystości. Pierwszy nie został wpuszczony, a drugi na znak protestu nie wszedł na imprezę organizowaną w ostatni piątek przez PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA.

Senator pocałował klamkę

-Nie może pan wejść, bo nie ma pana na liście – usłyszał od strażników.

-Z wyjaśnienia PGE, które otrzymałem, wynika, że będę zagrażał bezpieczeństwu infrastruktury krytycznej – twierdzi senator Grzegorz Napieralski.

Podobno za późno wysłał potwierdzenie swojej obecności. A potwierdzić miał dwa dni wcześniej. Dzień później niż senator, pozytywnie na zaproszenie odpowiedział radny sejmiku Artur Nycz i na liście jego nazwisko umieszczono! Biuro Komunikacji PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA wysłało kilka godzin przed przybyciem Grzegorza Napieralskiego maila na adres biura poselskiego, że senator nie zostanie wpuszczony, ponieważ „lista gości jest już zamknięta”. Było to wtedy, gdy Grzegorz Napieralski był już w drodze i miał podobno wygłosić przemówienie. Poinformowany o całej sprawie wojewoda Tomasz Hinc ujął się za senatorem i radnym, powodując, że nieobecni dostali na sali oklaski…

Jednak faktem jest, że przedstawiciela państwa polskiego, wybranego w wolnych wyborach, nie wpuszczono na teren zakładu kontrolowanego przez… Skarb Państwa. Byli za to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, a nawet kandydat na senatora z PiS. Natomiast Grzegorz Napieralski startuje na posła z listy Koalicji Obywatelskiej…

Kolejny precedens, tym razem dotyczący wykluczania samorządowców

W maju 2019 r. po tym jak na sesji Rady Miejskiej w Gryfinie rada potwierdziła inwestycje, czyli pozwolenie na dwa bloki gazowo-parowe w Elektrowni Dolna Odra o łącznej mocy około 1400 MW zorganizowano konferencję. Byli tam zaproszeni samorządowcy z całego powiatu. Zaproszenia nie otrzymał Rafał Guga, przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie. Przewodniczący dostał się do rady z listy KO. Jest opozycyjny w stosunku do burmistrza i przyczynił się m.in. do nieudzielenia mu wotum zaufania i absolutorium. Mieczysław Sawaryn, burmistrz Gryfina to też członek rady nadzorczej PGE SA. Na majowej konferencji zjawili się niemal wszyscy koledzy burmistrza Sawaryna, nawet ci, którzy radnymi w naszym regionie już nie są. Dla opozycjonisty wówczas miejsca zabrakło. Rafał Guga napisał skargę...

Polityka przyklepywania układu

W Gryfinie zastępcą burmistrza został Tomasz Miler, który wcześniej w lokalu Mieczysława Sawaryna prowadził działalność gospodarczą, kierując redakcją gazetki ostro atakującej poprzedniego burmistrza. Gdy Sawaryn został burmistrzem, to jego pupil Tomasz Miler zastąpił w urzędzie Macieja Szabałkina. Choć go krytykował, to wszedł w jego buty. Gazetkę zostawił swojemu bratu - Kamilowi Milerowi. Tam widzimy urzędowe informacje, ogłoszenia i reklamy z „zaprzyjaźnionych” z władzą podmiotów. Również informację, że przez dwa tygodnie nie będzie ciepłej wody, elektrownia umieściła u brata wiceburmistrza. Standardem jest umieszczanie na święta życzeń fundowanych przez władze elektrowni w gazetce zaprzyjaźnionej z gryfińską władzą.

I tak konserwuje się i wzmacnia polityczny układ w Gryfinie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama