To, że burmistrz Gryfina Mieczysław Sawaryn niezbyt intensywnie pracuje dla gminy, że nieczęsto bywa w urzędzie, a wysługuje się dwoma zastępcami – uważa wielu naszych rozmówców. Rada Miejska w Gryfinie nie dała mu niedawno nawet wotum zaufania ani nie udzieliła absolutorium. Trudno zastać go w pracy w Gryfinie. Kilka miesięcy temu wysnuliśmy nawet hipotezę, że może nie jest zainteresowany sprawowaniem funkcji burmistrza, ponieważ ma nowy plan, szykuje się na posła do sejmu. Czy niebawem okaże się, że chce uciec z Gryfina i to prawdopodobnie na nową dobre płatną funkcję? Pewni ludzie z PiS mogą mu w tym pomóc, więc chętnie ich zaprasza. Jednocześnie zwalcza innych działaczy PiS - to w radzie miejskiej wiceprzewodniczącego Piotra Romanicza, a to posła Rafała Muchę. Nawet na ostatniej sesji zarzucił byłemu prezesowi PUK tworzenie funduszu reprezentacyjnego, a po tych słowach - sam niczym hipokryta - prezentował się na scenie podczas Dnia Energetyka organizowanego dla mieszkańców przez PGE.
Mieczysław Sawaryn pytany o sprawy gminy często wygląda na zwyczajnie niezorientowanego. Prace ceduje na zastępców. A burmistrz i dwaj zastępcy (Paweł Nikitiński i Tomasz Miler), zwani razem egzotycznym tercetem, przez 5 lat swoich rządów nie oddali żadnej dużej inwestycji w gminie! Przez te lata nie wybudowali ani jednego mieszkania komunalnego czy socjalnego. Nie rozwiązali wielu spraw, mimo że Mieczysław Sawaryn obiecał, bo dwaj pozostali są tak naprawdę tylko urzędnikami bez mandatu społecznego. Sprawują rządy na zasadzie - temu kawałek chodnika, temu drogę pod dom, nawet jak rada nie wyraża na to zgody. A niektóre ważne sprawy w gminie leżą. Nie widać wizji rozwoju gminy, a tylko chęć szybkiej ucieczki z Gryfina.
Paniczne działania daje się też zauważyć w indywidualnej polityce prowadzonej przez zastępców burmistrza. Dzieje się trochę na zasadzie – nie ma kota, to myszy harcują. Jakby czuli, że nadchodzi koniec ich politycznej „kariery”. A robota, zwykła żmudna praca w ocenie mieszkańców nie idzie jak trzeba. Narzekają gryfinianie, niezadowoleni z ich działań są radni. Niektórzy zauważają, że „wicki” bardziej zajmują się prowadzeniem interesów niż ważnymi sprawami gminy. Jeden z nich ma ponoć obiecane, że Mieczysław Sawaryn weźmie go ze sobą…
A do tego probumistrzowska gazeta (ma to też ścisły związek z jednym z zastępców Sawaryna) nagle zmienia front! W ostatnich tygodniach zaczęła szukać nowych sojuszników po różnej stronie politycznego układu. Rozmawiają z takimi ludźmi, którzy wcześniej nie mieliby szans zaistnieć na łamach. Przepraszają się z tymi, których uważali za wrogów. Nie wiadomo przecież kto teraz wygra ewentualne przyspieszone wybory na burmistrza…
Sytuacja z awansem Mieczysława Sawaryna jest możliwa, jeśli Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. Jeżeli sondaże nie zmienią się gwałtownie, to w naszym okręgu PiS będzie miało 5 mandatów do sejmu i tyle samo Koalicja Obywatelska, a dwa mandaty mogą przypaść lewicy. Południe i ściana wschodnia Polski nie od dziś preferuje PiS. Jeśli nic się gwałtownego nie wydarzy i ta partia wygra, to może być tak, że pozbędziemy się w ocenie wielu mieszkańców najsłabszego od dziesięcioleci burmistrza Gryfina.
Napisz komentarz
Komentarze