Do przemocy dochodziło w domu przy ul. Pomorskiej w Gryfinie. Oskarżony mieszkał niedaleko konkubiny i często ją odwiedzał. Jednak była to tzw. chora miłość. Od prawie roku miał ją bić i się nad nią znęcać. Gdy się upijał, a miało się to zdarzać często, to wtedy wszczynał awantury. Bywał wówczas agresywny wobec konkubiny, używał wobec pokrzywdzonej siły fizycznej, bił ją pięściami, kopał po całym ciele. To powodowało obrażenia ciała.
Kulminacja sadystycznych działań nastąpiła 6 kwietnia 2017 r. Wtedy to pijany Marcin S. przyszedł do 40-latki i wylał na jej nogi substancję ropopochodną. Następnie podpalił! Gdy widział, że kobieta płonie. to zaczął gasić.
Pisaliśmy o tym tu:
https://www.igryfino.pl/wiadomosci/22622,oblal-ja-benzyna-i-podpalil
Zastraszona kobieta nie zgłosiła sprawy organom ścigania. Powiedziała jednak o zdarzeniu koleżance. Ta dopiero zawiadomiła policję. 40-latka funkcjonariuszom powiedziała, że doznała poparzeń ponieważ… wylała sobie na nogi gorącą herbatę! Policjanci nie dali takim wyjaśnieniom wiary i wszczęli procedurę. Wtedy dowiedzieli się o zachowaniach konkubenta. Ten został aresztowany.
Okazało się też, że Marcin S. przebywał na warunkowym zwolnieniu z zakładu karnego...
...Znowu trafił do więzienia. Stamtąd wysyłał groźby do swojej ofiary. Była konkubina czuje się zastraszana...
Dziś sędzia Izabela Kołodzińska-Jordan odczytała akt oskarżenia dotyczący wysyłania przez oskarżonego gróźb karalnych. Marcin S. nie przyznaje się do winy.
Napisz komentarz
Komentarze