Wzdłuż drogi stoją zaparkowane auta, kierowcy wjeżdżający na osiedle uważają, że to oni mają pierwszeństwo przejazdu, a wyjeżdżający, że oni.
Kilkuminutowe postoje na środku drogi, bo żadna ze stron nie chce odpuścić czy specjalne najeżdżanie na samochód z naprzeciwka, zmuszając żeby to on się wycofał (bo przecież wrzucenie wstecznego biegu to dla niektórych tak dużo) stało się normą, do której brak już cierpliwości. Może postawienie stosownego znaku, np. takiego jak D-5 "pierwszeństwo na zwężonym odcinku jezdni" rozwiązałoby problem i kierowcy wiedzieliby, który z nich jedzie pierwszy. Myślę, że stosowne służby powinny się tym zająć. W załączniku przesyłam zdjęcia z map Google odcinka drogi, o którym mowa.
czytelnik
adres do wiadomości redakcji
Napisz komentarz
Komentarze