Wszystko zaczyna się od reakcji Mieczysława Sawaryna na aferę alkoholową w redakcji Gazety Gryfińskiej prowadzonej przez brata wiceburmistrza. Przekonany o swej mocy najpierw zlekceważył ten bulwersujący temat. Jednak przyparty przez nas – igryfino - wykonał pewien dziwny ruch.
A całą sprawę obserwują nie tylko dwie niezależne redakcje: 7 Dni Gryfina (z red. naczelnym Ryszardem Kwapiszem) oraz my – igryfino. Nielegalną reklamą w GG zajęła się prokuratura i prowadzi dochodzenie. Swoją negatywną ocenę procederu, do jakiego dopuścił się m.in. brat wiceburmistrza, wydała już Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Warszawie.
Sawaryn próbuje podważyć wiarygodność redaktora
Burmistrz miał nadzieję, że jak czasem razem z redaktorem Siódemki Ryszardem Kwapiszem pójdą na obiad, to może się potem na niego dowolnie powoływać. I poszedł o krok za daleko. Próbował zrobić z redaktora donosiciela! Powiedział mniej więcej tak: Skoro Kwapisz zapytał prokuraturę o nielegalną reklamę alkoholu prowadzoną w mediach należących do brata wiceburmistrza, więc on, burmistrz, nie musi już zgłaszać przestępstwa, do którego miało dojść w gminnym lokalu. I czytelnicy mogli pomyśleć: nie pójdę ze swoim problemem do red. Kwapisza, bo może pójść z tym do prokuratury. W ten sposób burmistrz podważył wiarygodność redaktora.
Tak redaktor obnażył mechanizmy władzy
Co ciekawe, burmistrz informował nas, że o nielegalnej reklamie wódki czytał artykuł na igryfino i to tu niby miał zapoznać się z działaniami redaktora z innej redakcji - Ryszarda Kwapisza.
Po tym, jak burmistrz Mieczysław Sawaryn „wkręcił” redaktora Ryszarda Kwapisza w sprawę alkoholową, ten nie miał wyjścia jak to sprostować, przypominając, że media są od tego aby patrzeć władzy na ręce i jak są wydawane pieniądze podatników. Przy okazji dziennikarz Siódemki opowiedział o pewnym układzie i mechanizmach władzy w Gryfinie. Pokazał, jak czasami nierozsądnie wydawane są publiczne pieniądze.
Probumistrzowskie trolle spuszczone ze smyczy
Poplecznicy burmistrza zaczęli „obszczekiwać” redaktora Ryszarda Kwapisza. Chcąc odwrócić uwagę od afery alkoholowej, zaatakowali go, sugerując "donosicielstwo" na kolegów. Probumistrzowskie trolle, pozatrudniane w różnych miejscach, przystąpiły do ataku na redaktorów niezależnych mediów. Nastąpiło nakręcanie "działań wojennych".
Redaktor Kwapisz z sąsiedniej redakcji zapowiada teraz kontynuowanie tropienia mechanizmów wynikających z personalnych decyzji burmistrza. Ostatnio opowiedział o telefonicznych gierkach. Kontynuuje też rewelacje na tematy kadrowe, np. o zatrudnianiu w bibliotece…
Sawaryn poprzez ludzi w instytucjach i ostatnio wydany komunikat znowu podgrzał "działania wojenne".
Niezależne media solą w oku burmistrza
Dlaczego Mieczysław Sawaryn wywołał wojnę? Niezbyt często bywa w urzędzie, więc zdaje się na podpowiadaczy. Nie rozumie też jednego z mechanizmów demokracji. Media podzielił bowiem na „swoje” (wspierane w różnej formie), te którym można postawić obiad i na wrogie. Teraz ma dwa rodzaje. Krytyczne odbiera jako wrogie, bo nie rozumie, że naszym zadaniem jest patrzenie władzy na ręce. Media mają obowiązek pokazywać chore mechanizmy władzy. Wiele decyzji sprowadza się do wydawania publicznych pieniędzy i dobrze, jeśli obserwują to i oceniają m.in. media. Za wszystkie bowiem decyzje burmistrza Sawaryna płacą w końcu podatnicy, czyli my mieszkańcy.
Napisz komentarz
Komentarze