Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 22:25
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kilkunastu zdiagnozowanych w naszym powiecie. Robią testy i kierują na kwarantannę

Zakażonych mamy we wszystkich grupach wiekowych. Na terenie naszego powiatu przypadki zakażenia wirusem SARS-CoV-2 dotyczą: dziecka, 6 kobiet w średnim wieku, 3 starszych kobiet, młodego mężczyzny, 4 mężczyzn w średnim wieku i starszy mężczyzna. W województwie zachodniopomorskim mamy w poniedziałek 217 potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. W kraju ostatniej doby odnotowano 7482 przypadki zakażeń. Czterdzieści jeden osób zmarło - podaje ministerstwo zdrowia. W szpitalach przebywa 8 tys. 375 osób ( z czego 672 z nich jest pod respiratorami).
Kilkunastu zdiagnozowanych w naszym powiecie. Robią testy i kierują na kwarantannę

-Informujemy, że na terenie województwa zachodniopomorskiego mamy dzisiaj 317 kolejnych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2. W sumie liczba osób zakażonych koronawirusem w naszym regionie wynosi 4541/47 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe) - informuje redakcję igryfino Małgorzata Kapłan, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.

Zakażenia korononawirusem w Zachodniopomorskiem z ostatniej doby:

pow. białogardzki – 5 osób (1 kobieta w średnim wieku, 2 starsze kobiety, 1 mężczyzna w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. choszczeński – 1 osoba (1 starsza kobieta)
pow. drawski – 3 osoby (2 mężczyzn w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. goleniowski – 6 osób (2 kobiety w średnim wieku, 1 starsza kobieta, 1 młody mężczyzna, 1 mężczyzna w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. gryficki – 3 osoby (1 kobieta w średnim wieku, 1 mężczyzna w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. gryfiński – 16 osób (1 dziecko, 6 kobiet w średnim wieku, 3 starsze kobiety, 1 młody mężczyzna, 4 mężczyzn w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. kamieński – 4 osoby (1 kobieta w średnim wieku, 1 mężczyzna w średnim wieku, 2 starszych mężczyzn)
pow. kołobrzeski – 9 osób (5 kobiet w średnim wieku, 3 mężczyzn w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. koszaliński + m. Koszalin – 24 osoby (2 młode kobiety, 6 kobiet w średnim wieku, 3 starsze kobiety, 10 mężczyzn w średnim wieku, 3 starszych mężczyzn)
pow. policki – 17 osób (7 kobiet w średnim wieku, 1 młody mężczyzna, 8 mężczyzn w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. pyrzycki – 3 osoby (1 starsza kobieta, 1 mężczyzna w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. sławieński – 1 osoba (1 kobieta w średnim wieku)
pow. stargardzki – 10 osób (1 dziecko, 2 kobiety w średnim wieku, 2 starsze kobiety, 2 młodych mężczyzn, 1 mężczyzna w średnim wieku, 2 starszych mężczyzn)
m. Szczecin – 93 osoby (3 dzieci, 2 młode kobiety, 39 kobiet w średnim wieku, 18 starszych kobiet, 1 młody mężczyzna, 17 mężczyzn w średnim wieku, 13 starszych mężczyzn)
pow. szczecinecki – 9 osób (1 dziecko, 2 kobiety w średnim wieku, 1 starsza kobieta, 2 mężczyzn w średnim wieku, 3 starszych mężczyzn)
pow. świdwiński – 1 osoba (1 kobieta w średnim wieku)
m. Świnoujście – 5 osób (1 dziecko, 1 starsza kobieta, 2 mężczyzn w średnim wieku, 1 starszy mężczyzna)
pow. wałecki – 7 osób (2 kobiety w średnim wieku, 3 mężczyzn w średnim wieku, 2 starszych mężczyzn)
RAZEM: 217 osób

Dzisiejszy raport z Polski mówi o nowych zakażeniach koronawirusem z województw:

małopolskiego (1201),

mazowieckiego (849),

śląskiego (685),

łódzkiego (679),

lubelskiego (526),

pomorskiego (481),

kujawsko-pomorskiego (473),

podkarpackiego (458),

wielkopolskiego (423),

dolnośląskiego (406),

opolskiego (348),

podlaskiego (283),

zachodniopomorskiego (217),

warmińsko-mazurskiego (190),

świętokrzyskiego (170)

lubuskiego (93).

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Uli 20.10.2020 11:45
Jak łatwo zauważyć ruskie i chińskie trolle mają za zadanie osłabić UE i będą siały dezinformację za wszelką cenę i wszelkimi możliwymi sposobami. Natomiast nasi rodzimi idioci mają za mało inteligencji aby pojąć powagę sytuacji. Nawet śmierć jednego z nas (ostatnio księdza) ich nie przekona.Muszą być na łóżku z respiratorem sami, wtedy najczęściej doznają oświecenia. Często za późno.

realista 20.10.2020 10:26
W tym tyogdniu będa niestety kolejne rekordy zachorowalności. Wynika to z dotychczasowych danych.

jeszcze pocierpimy 19.10.2020 22:54
W tym tygodniu wypłaszczenia nie należy się spodziewać. Jeśli będzie się pojawiało, to w perspektywie dwóch tygodni - zapowiedział w rozmowie z Polsat News Adam Niedzielski.

mokra jolanta ha ha ha ah 19.10.2020 22:03
https://youtu.be/I5p-SUXcF2w ha ha ha

Figa z makiem 19.10.2020 21:58
DZIŚ SĄD W LEZAJSKU NA PODKARPACIU WYDAŁ WYRO W SPRAWIE KSIĘDZA Z OKOLICZNYCH PARAFII E NAŁOŻONY NA NIEGO MANDAT ZA NIE NOSZENIE SZMATY NA TWARZY JEST BEZPODSTAWNY GDYŹNIE MA OBOWIĄZKU JEJ NOŚIĆ GDYŻ NIE MA NA TO ZADNEJ PODSTAWY PRAWNEJ A ROZPORZĄDZENIE NIE MA ŻADNEJ MOCY PRAWNEJ I TYLE W TEMACIE

Henryk 19.10.2020 22:55
Figa a co mnie to obchodzi. Będziesz życiem ryzykował bo ci się przepis nie podoba. Ty zdrowy na umyśle jesteś?

? 19.10.2020 20:35
Ja się zastanawiam jak leczy się tych ludzi rzekomo zarażonych skoro nie ma na to antidotum i cudownie co niektórzy zdrowieją przecież to jest nielogiczne i jak tu wierzyć w te niby pandemię

? 19.10.2020 20:58
dżumę w średniowieczu też niektórzy przeżywali. Widać, że ty w rozwoju wiedzy i umysłu nie odbiegasz od poziomu średniowiecza. Coś ty robił w podstawówce na lekcjach biologii?

? 19.10.2020 21:09
Waliłem cię od tyłu na lekcjach biologii przypomnij sobie

Zwyrol 19.10.2020 22:41
Komentarz usunięty

radzę 20.10.2020 10:27
Nie podsumowujemy pandemii na początku jej rozprzestrzeniania się.

Demokracja 20.10.2020 19:07
Przesunięte i odwołane wizyty u specjalistów, operacje. Zaprzestanie leczenia rakowców. Błędne diagnozy telefoniczne.

paradoks jak z Pytona.... 20.10.2020 21:50
A najzabawniejsze w tym smutnym świecie jest to, że dzięki temu liczba zgonów zmalała... Idioci powiedzą "nie ma wirusa" - normalni - że ludzie zwolnili tempo, drogi były miesiącami luźniejsze, wypadków w pracy i w drodze do szkoły mniej... No i zatruć pokarmowych, zakażeń też mniej - bo i dystans większy i higiena większa, i gastronomia zamknięta... Tylko tych 3700 osób żal - bo mogły jeszcze pożyć. I tych pozostałych, którym choroba skróciła życie.... Co odbije się w przyszłości....

Demokracja 20.10.2020 07:52
Trafne porównanie: 50% VS 0,0095% śmiertelności.

do głupka 20.10.2020 09:24
aleś ty kłamca - jak ten Janek od wierszowanek, co jak do starostwa poszedł to i zapomniał o swoich poglądach... Jaki promil śmiertelności? Jak już umarło POTWIERDZONYCH ponad 3000? To ile według ciebie zachorowało? Cała Polska?

liczyć umiesz? 20.10.2020 09:51
jedna setna procenta według ciebie? To jak zmarło już 3300 - to ilu jest Polaków jest chorych? No i ilu mieszkańców ma Polska według ciebie?

młody 20.10.2020 10:01
Podczas zdobywania Ameryki z powodu chorób przywleczonych przez Europejczyków, zmarło ponad 90% prawdziwych Amerykanów.

młody 20.10.2020 15:19
Demokratów pytaj. Wiedzą najlepiej. Telewizor im powiedział.

Knagulec 19.10.2020 17:41
Przekopali gumowca

frank 19.10.2020 16:23
No to proszę to https://www.facebook.com/permalink.php?id=100112815162451&story_fbid=146552333851832

efekty 19.10.2020 15:40
Rząd zajęty sobą we wrześniu nie miał czasu na przemyślenie decyzji. Uruchomiono wszystkie szkoły jednocześnie (i wszystkie klasy w nich), zmieniono zasady kwarantanny i DRASTYCZNIE OGRANICZONO LICZBĘ TESTÓW (mimo że wydolność laboratoriów była wtedy wykorzystywana w niewielkiej części). Praktycznie sparaliżowano możliwość reagowania szkół na kryzysowe sytuacje. No i się rozlało... Niecałe dwa miesiące....

zapracowany 19.10.2020 14:39
dzisiaj szłam do pracy godz 730-800 30%osób bez maseczek

statystyka 19.10.2020 14:47
30 procent przejawia bezobjawową inteligencję.

Kwak 19.10.2020 14:32
Kaczor, zarażony bu ha ha

różnica 19.10.2020 14:48
Nie zarażony, tylko w kwarantannie.

helga 19.10.2020 13:09
Arłukowicz mówi w nagraniu m.in. "Nie chcę przegadać całego wieczoru o szpitalach, bo też chcę odsapnąć. Ty pewnie też. Ale powiem ci tylko jedno. To co wyprawiają te chłopaki przekracza wszelkie granice rozsądku. Przychodzi do mnie Sowa (Marek, marszałek województwa małopolskiego – przyp. red.) i mówi: miliard dla szpitala. Mówię: chłopie, ku**a, masz tych szpitalu co drugą ulicę. Zamknij cztery i przyjdź po 200 baniek, a nie po miliard". Geblewicz wspomniał, że chce tylko 20 mln na szpital. "Gdybym miał je w budżecie zdrowia, to ty byś miał już rok temu załatwione" – odpowiedział Arłukowicz. "Problem polega na tym, że blokuje to. Bo co powiedział Donald (Tusk – przyp. red.)? Powiedział, jeżeli Elka (Bieńkowska – przyp. red.) ma to w rezerwie i powie ok, to będzie ok" – powiedział Geblewicz. "Czemu to blokuje? To ci powiem czemu to blokuje" – powiedział Arłukowicz. "Ja też ci powiem dlaczego" – powiedział z kolei Stanisław Gawłowski. "Bo mu brakuje 20" – kontynuował Arłukowicz. "Wiesz jaki jest PKB? Jaki jest wzrost? A wiesz jaki był w budżecie zaprojektowany? Wiesz, że się właśnie ku**a rozjeżdża budżet?" – powiedział Gawłowski. Geblewicz odparł: "Wiem, że się rozjeżdża, ale dlatego też. Słuchaj..." "Wiesz ile mi brakuje na świadczenia medyczne? Dwóch miliardów" – powiedział później Arłukowicz.

Wy oszołomy 19.10.2020 12:52
Blokują komentarze jak się pisze że nie ma żadnej pandemi

Ty ćmoku 19.10.2020 13:00
Tylko oszołomy piszą ze nie ma żadnej pandemii

On45 19.10.2020 13:15
Ciemnogrodzie obudź się...

wykrywacz trolli 19.10.2020 13:01
Bo chińskie i rosyjskie trolle usiłują osłabić kraje zachodnie

helga 19.10.2020 13:19
W 2009 r. w Polsce, liczba zgonów spowodowanych ostrą niewydolnością oddechową wzrosła o 360 procent. Z powodu grypy, niewydolności oddechowej i zatrzymania oddechu w samym tylko 2009 r. zmarło o 961 osób więcej niż rok wcześniej. Prawda jest szokująca: większość z nich mogłaby żyć, gdyby nie decyzje minister Ewy Kopacz Rządy PO-PSL z lat 2007–2014 przejdą do historii w cieniu całego szeregu afer: hazardowej, informatycznej czy Amber Gold, w wyniku których Polska i Polacy stracili miliardy złotych. Jednak wszystkie one są absolutnie nieporównywalne z tym, co wydarzyło się w czasie pandemii grypy w roku 2009. Tu bowiem wchodziło w grę ludzkie życie. Niemal zapomnieliśmy już o epidemii „świńskiej grypy” z 2009 r. Nikt nie rozliczył rządu i ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz z ich decyzji. Co więcej, do dziś większość Polaków jest przekonana, że – jak twierdził rząd, a powtarzały zaprzyjaźnione media – władze świetnie sobie wtedy poradziły i był to niewątpliwy sukces minister Kopacz. Tymczasem z informacji uzyskanych wynika, że prawda jest zupełnie inna. Miał wówczas miejsce prawdziwy dramat. Do dziś szokujące fakty są jednak ukrywane przed opinią publiczną. Twarde dane statystyczne pokazują bowiem, że w 2009 r. zmarło z powodu wirusa przynajmniej 1000 osób, w dużej części młodych. A najstraszniejsze jest to, że większość ofiar mogłaby żyć do dzisiaj, gdyby nie decyzje minister Ewy Kopacz. Spowodowanie śmierci tak wielu osób to bardzo poważny zarzut. Stawiam go jednak świadomie, po głębokiej analizie potwierdzających go faktów. Oto dowody na to, że ówczesne władze – jakkolwiek drastycznie to zabrzmi – odpowiadają za śmierć setek pacjentów. Pandemia 2009 Przypomnijmy przebieg wydarzeń. Pierwsze zachorowania wywołane przez nowego wirusa o symbolu H1N1 odnotowano w Meksyku w kwietniu 2009 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła wówczas wstępny alarm pandemiczny. Kolejne przypadki „świńskiej grypy” pojawiły się w USA. W maju wirus był już obecny na wszystkich kontynentach, a szybkość, z jaką się rozprzestrzeniał, była tak niepokojąca, że w czerwcu WHO ogłosiła najwyższy poziom globalnego zagrożenia. Choć zgonów było mniej niż w czasie poprzedniej pandemii grypy „Hong-Kong” w 1968 r., to jednak groźba była bardzo poważna. Podczas corocznych epidemii sezonowych ponad 90 proc. zmarłych stanowiły bowiem osoby starsze, mniej odporne. Natomiast nowy wirus charakteryzowały dwie szczególne cechy. Pierwsza to niezwykła zdolność do wywoływania u młodych i zdrowych pacjentów ciężkiego zapalenia płuc, prowadzącego często do nieodwracalnego uszkodzenia płuc i śmierci. Drugą była nieprzewidywalność przebiegu infekcji: nawet po łagodnym początku mogła ona w ciągu doby zamienić się w chorobę zagrażającą życiu, co bardzo utrudniało poprawne diagnozowanie i leczenie. W Polsce szczyt zachorowań trwał od listopada 2009 do lutego 2010 r. Władze oficjalnie stwierdziły, że z powodu grypy zmarły 182 osoby. W rzeczywistości jednak zgonów było znacznie więcej, a większość zmarłych pacjentów można było uratować. Jak doszło do takiej tragedii? Wyspa szczęścia? Gdy świat zmagał się z nowym wirusem, polski rząd przyjął linię całkowicie odmienną niż władze innych krajów. Zamiast alarmować lekarzy i społeczeństwo, ostrzegać przed grożącym niebezpieczeństwem i podejmować rozmaite działania zapobiegawcze, rząd PO-PSL postanowił „świńską grypę” zbagatelizować. Jego przedstawiciele wielokrotnie twierdzili, że… wirus nam nie zagraża. Donald Tusk 6 listopada mówił np. o „zwykłej grypie sezonowej, nie pandemicznej”. „ Dzisiaj w Polsce mamy zachorowania na grypę sezonową, biorąc pod uwagę rok i jeszcze poprzedni, na poziomie pół miliona. Na grypę H1N1 choruje 200 osób, dwieście słownie ” – powiedziała równie lekceważąco minister Ewa Kopacz 9 listopada, gdy z powodu powikłań umierał już pierwszy pacjent, a setki tysięcy było zainfekowanych. Czy w ogóle możliwe było, by twierdzenia premiera i minister zdrowia były zgodne ze stanem faktycznym, skoro nowy wirus odpowiadał za 95–99 proc. zachorowań w krajach z nami sąsiadujących? Czy jakimś cudem pandemia mogła ominąć akurat Polskę? Oczywiście nie. Podobnie jak w innych krajach, H1N1 stanowiła u nas przytłaczającą większość wśród ponad 200 testowanych przypadków grypy. Pacjentów rzadko poddaje się testom. Jednak również wśród wszystkich zakażonych – podobnie jak wśród wyrywkowo testowanych – dominował wirus „świński”. Minister znała te fakty, co znaczy, że kłamała świadomie, mówiąc o „słownie dwustu” zachorowaniach na nową grypę. W żadnym kraju w Europie nie dezinformowano w podobny sposób lekarzy i opinii publicznej. To właśnie nieodpowiedzialne bagatelizowanie epidemii miało przynieść śmiertelne żniwo. Twierdzenia minister Kopacz o rzekomej przewadze zwykłego wirusa sezonowego i nikłej obecności znacznie bardziej podstępnego H1N1 miały bowiem daleko idące skutki. Ministerstwo Zdrowia, zgodnie z jej stanowiskiem, ukierunkowało bowiem błędnie lekarzy, którzy wskutek tego sądzili, że wystarczy stosować tradycyjne terapie antygrypowe, jak przy corocznej, zwykłej epidemii: aspiryna czy paracetamol i leżenie w domu. Jednak leczenie grypy H1N1 powinno być zupełnie inne. W całej Europie już od początku czerwca wirus pandemiczny wyparł niemal całkowicie inne szczepy grypy. Jednak inaczej niż w Polsce, w innych krajach europejskich lekarze zostali o tym poinformowani przez władze i dzięki temu mogli skutecznie leczyć infekcję. Jak nas okłamywano Co ciekawe, podlegające Ewie Kopacz instytucje przekazywały do WHO zupełnie inne informacje niż te publikowane w Polsce. Na stronach organizacji międzynarodowych dane dotyczące Polski nie odbiegają od średniej europejskiej – według nich cały czas dominowała u nas, jak wszędzie, grypa H1N1. Tymczasem polscy lekarze poddawani byli przez Ministerstwo Zdrowia systematycznej dezinformacji i ukrywano przed nimi, podobnie jak przed całym społeczeństwem, podstawowe dane o sytuacji. Działo się tak, mimo że już na długo przed szczytem pandemii – od lipca – niemal wszystkie testowane w Polsce wirusy okazały się „świńskie”. Przedstawiciele rządu i Ministerstwa Zdrowia zapewniali jednak cały czas, wbrew znanym im faktom, że dominuje grypa sezonowa. Na przykład na początku listopada zastępca Ewy Kopacz, wiceminister Adam Fronczak, zachęcając do szczepień na zwykłą grypę, twierdził, że „tak naprawdę mamy więcej przypadków grypy sezonowej”. Podobnie wprowadzała w błąd sama minister Kopacz: „ W tej chwili mamy do czynienia przede wszystkim z grypą sezonową i znacznie mniej licznymi przypadkami grypy spowodowanej wirusem H1N1 ”. Taka dezinformacja powodowała narażanie zdrowia i życia pacjentów na ogromne ryzyko. Aby bowiem leczyć skutecznie, lekarze muszą mieć prawdziwe i dokładne informacje o epidemii, z którą przychodzi im walczyć. W 2009 r. powinni więc przede wszystkim zostać przez rząd poinformowani o zdecydowanej dominacji nowych wirusów. Całe społeczeństwo powinno także się dowiedzieć o nietypowych, szczególnie groźnych cechach nowej grypy. Tymczasem lekarze nie znali rzeczywistego stanu epidemiologicznego kraju. Nie wiedzieli, że niemal każdy pacjent ma grypę H1N1v. A przecież jej objawy w początkowej fazie nie różniły się niczym od zwykłej infekcji. Utajniona terapia W poprzednich latach prawie nie stosowano lekarstw przeciwwirusowych (których nie należy mylić ze szczepionkami; są to leki niszczące wirusy, analogicznie jak antybiotyki zwalczają bakterie), gdyż grypa sezonowa była na nie odporna. Społeczeństwo nie zostało natomiast poinformowane, że stanowią one skuteczną terapię właśnie przy wirusie „świńskim”, który jest na nie wrażliwy, i w związku z tym powinny być stosowane na szeroką skalę. Przeciwnie – zastępca Ewy Kopacz, wiceminister Jakub Szulc, zapewniał, że w przypadku obu typów grypy należy stosować takie same, tradycyjne metody. Wprowadzeni podwójnie w błąd przez resort zdrowia lekarze stosowali więc powszechnie znaną, standardową terapię, nieskuteczną wobec H1N1. Konsekwencje były tragiczne. Pierwszą ofiarą śmiertelną epidemii był 37-letni mężczyzna z Pucka. Lekarz, który go przyjął, zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia nie wziął pod uwagę grypy H1N1 jako najbardziej prawdopodobnej przyczyny choroby. W konsekwencji chory na żadnym etapie leczenia nie otrzymał leku antywirusowego, który mógł uratować mu życie. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność oddechowa, spowodowana zapaleniem płuc. Śmiertelnie błędne instrukcje Lekarze kilkakrotnie otrzymali w czasie trwania epidemii wprowadzające w błąd wytyczne ministra zdrowia. Na przykład „ Informacja dla lekarzy w sprawie postępowania w związku z przypadkami grypy H1N1 ” Ewy Kopacz mówiła wprost, że „ leczenie antywirusowe nie jest zalecane osobom, u których choroba ma niepowikłany lub łagodny przebieg ”. Było to sprzeczne ze stanowiskiem Światowej Organizacji Zdrowia, która zalecała, by każdemu pacjentowi z grupy ryzyka aplikować lek przeciwwirusowy natychmiast po rozpoznaniu grypy. A zatem lekarze, którzy chcieli skutecznie pomagać pacjentom, zapisując im już przy pierwszych objawach preparaty antywirusowe, zmuszeni byli łamać jednoznaczne wytyczne ministra zdrowia. Wczesne podanie leku przeciwwirusowego skracało chorobę, obniżało ryzyko powikłań i ograniczało zarażanie kolejnych osób, czyli zmniejszało zasięg epidemii. Aby leki te mogły w pełni zadziałać, musiały jednak być zaaplikowane natychmiast, gdyż po 48 godzinach od pojawienia się objawów grypy traciły w znacznym stopniu skuteczność. Nie można było zatem czekać na rozwój choroby, jak wynikało z zalecenia Ewy Kopacz. Znaczne – w porównaniu z innymi krajami – opóźnienia w podawaniu leków przeciwwirusowych przyczyniły się więc do poważnego zwiększenia zasięgu epidemii i liczby zgonów w Polsce. Po potwierdzeniu dominacji wirusa H1N1 resort Ewy Kopacz powinien – tak jak się to działo w innych krajach – wyraźnie poinformować lekarzy, że prawie wszystkie przypadki są grypą świńską. Tak działał np. brytyjski system walki z pandemią. Wydawano tam masowo leki przeciwwirusowe (otrzymało je ponad milion chorych), dzięki temu zminimalizowano śmiertelność. Gdyby pacjenci w Polsce otrzymywali leki antywirusowe częściej i wcześniej, zgonów byłoby znacznie mniej. Rodzi się jednak pytanie, dlaczego Ministerstwo Zdrowia tak uporczywie wydawało błędne wytyczne? Dlaczego minister Kopacz zataiła rzeczywistą skalę zagrożenia? Wszystko wskazuje na to, że motywem była chęć zaoszczędzenia na walce z pandemią. Rząd zataił dominację wirusa H1N1, aby usprawiedliwić niekupowanie szczepionek, na które inne kraje przeznaczyły znaczne środki. Tą decyzją była minister zdrowia chwali się zresztą do dziś, przedstawiając ją jako swój ogromny sukces. Tymczasem w rzeczywistości za jej manipulacje opinią publiczną, które miały tę oszczędność usprawiedliwić, płacili życiem chorzy. Kłamstwa mają konsekwencje Oficjalne statystyki GUS stwierdzają w okresie pandemii 2009 r. 182 zgony spowodowane grypą, podczas gdy w 2008 r. odnotowano ich 16. Jednak prawda jest znacznie bardziej dramatyczna. Klucz do odkrycia manipulacji kryje się bowiem w słowach: „zgon z powodu grypy”. Przytłaczająca większość chorych zmarła bowiem z powodu powikłań pogrypowych, a nie w wyniku samej grypy. Ich zgony kwalifikowano zatem jako zgony z innych przyczyn i umieszczano w innych rubrykach statystyk. Najczęściej jako przyczynę śmierci podawano „niewydolność oddechową” – konsekwencję pogrypowego zapalenia płuc. W 2009 r. liczba zgonów z powodu tej właśnie „niewydolności oddechowej” skoczyła do 957 wobec 366 średnio w poprzednich siedmiu latach. Natomiast w 2009 r. ostra niewydolność oddechowa, typowa dla ciężkiego zapalenia płuc, jako przyczyna zgonu wzrosła aż o 360 proc.! Z powodu grypy, niewydolności oddechowej i zatrzymania oddechu w samym tylko 2009 r. zmarło według GUS o 961 osób więcej niż rok wcześniej. Ta liczba, choć szokująca, to tylko dolna granica faktycznej liczby ofiar. Przecież pandemia trwała jeszcze na początku roku następnego, więc chorzy umierali z jej powodu także w 2010 r. Ponadto lista typowych powikłań – chorób płuc i serca – jest znacznie dłuższa. Gdyby zatem podliczyć statystyki wszystkich zgonów spowodowanych grypą, to rzeczywista liczba ofiar byłaby znacznie większa – prawdopodobnie sięgnęłaby co najmniej dwóch tysięcy… Dla porównania: w 2009 r. w Anglii „niewydolność oddechowa” była przyczyną zgonu tylko w 18 przypadkach (gdy w Polsce w 957)! Podobnie było z „zatrzymaniem oddechu”, na które w Anglii zmarły 4 osoby, a w Polsce aż 1049! Wszystko wskazuje na to, że zgony spowodowane faktycznie grypą maskowano w statystykach. Czy robiono to tylko z urzędniczej bezmyślności, czy też prawdę ukrywano celowo, aby nie zaburzyć wizerunkowego „sukcesu” minister Kopacz i premiera? Nie musieli umrzeć Doprawdy, trudno w to uwierzyć. A jednak fakty krzyczą. Choć to szokujące, to okazuje się, że manipulacje rządzących Polską od 2007 r. kosztowały kraj znacznie drożej, niż dotąd sądziliśmy. Koszty rządów Platformy to nie tylko gigantyczne zadłużenie, upadek całych gałęzi gospodarki i masowa emigracja młodych. To także życie setek ludzi zmarłych na infekcję, która wcale nie musiała zakończyć się dla nich śmiercią. Historia powtórzyła się zresztą w 2012 r., gdy wirus H1N1 powrócił. O ofiarach tej kolejnej pandemii warto jednak napisać osobno. Czy winni tragedii, której można było uniknąć, poniosą odpowiedzialność prawną lub polityczną? Czy Ewa Kopacz i Donald Tusk staną przed Trybunałem Stanu, który powinien ocenić wszelkie fakty, dowody i poszlaki, których jedynie niewielka część została wykorzystana w powyższym tekście? Na razie były premier przygotowuje się do nowego stanowiska w Brukseli, a była minister zdrowia zajmuje jego miejsce… * * * Zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z następującymi pytaniami: 1. Jak należy tłumaczyć znaczny wzrost zgonów z powodu niewydolności oddechowej i innych typowych powikłań pogrypowych w 2009 r.? 2. Dlaczego rekomendacje MZ z 2009 r. mówiły – inaczej niż zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia – iż leczenie antywirusowe nie jest zalecane osobom, które mają niepowikłany lub łagodny przebieg grypy? 3. Dlaczego minister zdrowia wielokrotnie mówiła w 2009 r. o dominacji grypy sezonowej, podczas gdy dostępne wyniki testów pokazywały, że została ona wyparta przez wirus H1N1v? Do chwili oddania tekstu do druku nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Artykuł powstał na podstawie informacji zebranych przez lekarza Dariusza Majkowskiego, wytrwałego whistleblowera, który od lat stara się, by prawda o pandemii wyszła na jaw. Publikował m.in. na ten temat w naukowym piśmie „The Lancet Infectious Diseases”. Doktor Majkowski współpracował z rzecznikiem praw obywatelskich Januszem Kochanowskim, który również zarzucał rządowi manipulacje w czasie epidemii 2009 r. Nie zdążył jednak nagłośnić problemu, gdyż zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

Zwyrol 19.10.2020 22:42
Żeś się rozpisywał dawaj na kolbe

helga 19.10.2020 13:11
Zamknij cztery i przyjdź po 200 baniek, a nie po miliard - mówią politycy PO na nagraniach z restauracji Sowa&Przyjaciele Jak czytamy na stronie na nagraniach słychać, jak ówczesna wicepremier i minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska rozmawia z marszałkiem województwa zachodniopomorskiego Olgierdem Geblewiczem o Jacku Rostowskim, ministrze finansów w rządzie PO-PSL. Z ust rozmówców padają niepochlebne opinie dotyczące Rostowskiego.

helga 19.10.2020 13:50
Polscy politycy są bardziej zakłamani i kłamią w żywe oczy.Tak jak Bolek nauczony przez SB żeby złapany na gorącym uczynku za rękę ,twierdził że to nie jego ręka.A wtedy trzeba walnąć młotkiem w paluch i od razu wiadomo czyja to ręka.

helga helga dziewczyna ryzego 19.10.2020 12:51
Każdego dnia na nowotwory umiera ok 300 os. Aktualnie nie ma diagnostyki... zaraz ta liczba sie bedzie zwiekszac. A powodem zgonow bedzie kovid we krwi...

pytanie do głupka 19.10.2020 13:00
takie pytanie do głupka - a ile choruje? Bo na obecną pandemię umiera 3-7% tych, co zachorowali - w ciągu miesiąca. Nie licząc powikłań. Malo który nowotwór zabiera tak szybko i tak dużo (od zachorowania)

pytanie do głupka 19.10.2020 13:01
takie pytanie do głupka - a ile choruje? Bo na obecną pandemię umiera 3-7% tych, co zachorowali - w ciągu miesiąca. Nie licząc powikłań. Malo który nowotwór zabiera tak szybko i tak dużo (od zachorowania)

Do pismaków 19.10.2020 12:50
Komentarz usunięty

wykrywacz trolli 19.10.2020 13:02
chiński i rosyjski troll uczy zasad wolności słowa... Nowiczok się skończył?

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama