Zmarł kolejny pacjent. Jednak ozdrowieńcy też wychodzą z naszego szpitala

Widzę logika że komus brakuje rozumu i umiejętności czytania ze zrozumieniem. Naucz się może lepiej czytać ze zrozumieniem. Czy ta placówka od zawsze jest covidowa? Odpowiedz brzmi NIE!!! I skoro tak zawzięcie bronisz o to tej placówki i wiesz doskonale co się w niej dzieje zastanów się lepiej co można zrobić żeby personel leczył i miał czas dla pacjenta żeby był po prostu człowiekiem, a nie uciekał przed nim. Ludzie boją się tam trafiać, ponieważ wiedzą, że nic się nie dowiedzą od lekarzy, bo ciągle ktoś inny jest ważniejszy. Oczywiście wszystko jest zrozumiałe gdy są cięższe przypadki, ale żeby pacjent był zbywany i przez cały okres pobytu lekarz nie miał czasu poprostu na rozmowę?? Sam pacjent się denerwuje bo nie ma informacji, rodzina również ponieważ w tych czasach brak jest możliwość odwiedzin, a gdy już dodzwoni się do lekarza dyżurnego nic się nie dowie bo nie ma lekarza prowadzącego. Boże Ludzie trochę więcej empatii a nie traktowania człowieka przedmiotowo bo to kolejny "przypadek". Niech Ci co tam starają się leczyć zastanowią się i postawią na miejscu pacjenta czy chcieliby takiego podejścia do drugiego CZŁOWIEKA. I jak tu LOGIKO napisałaś nie chodzi o dowalenie szpitalowi ani konkretnej osobie, tu chodzi o obraz rzeczywisty. Więcej życzliwości i empatii dla pacjenta, bo sam pobyt w każdym ze szpitali w człowieku wzbudzi olbrzymi lęk, a gdy w tych czasach kontakt z rodziną jest tak ograniczony, wydawać by się mogło że to nic wielkiego otrzymać od lekarza odrobiny zainteresowania, to nic przecież wielkiego.... A jednak...