- Zamknięta śluza, roztopy z drogi głównej w Gryfinie, sól i chemikalia użyte do posypywania dróg. To wszystko trafiło do przystani za Lidlem. Ryby się zatruły - uważa pan Piotr.
Przez kilka ostatnich dni śnięte ryby były odławiane z terenu przystani.
O komentarz poprosiliśmy Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Rybackiej w Szczecinie.
- Znamy temat, ale nie mamy kompetencji ustawowych w tym zakresie. W tej kwestii Inspekcja Ochrony Środowiska powinna zbadać parametry wody. Nie wiem, czy zostali powiadomieni. Może to być tzw. przyducha - gwałtowny spadek natlenienia wody. Jednak w pierwszej kolejności należałoby zbadać parametry wody. Z pewnością nie ma tu mowy o kłusownictwie prądem, ponieważ ryby nie mają charakterystycznych krwawych wybroczyn powstałych wskutek działania wysokiego napięcia. Jeśli śluza była zamknięta, nie następowała wymiana wody. Duża ilość ryb szybko zużyła tlen. Jeśli dodatkowo występowała tam ostatnio pokrywa lodowa, to tylko przyspieszyła ten proces - mówi nam Artur Przybylski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Rybackiej w Szczecinie.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy m.in. władze Gryfina oraz Inspekcję Ochrony Środowiska.
Napisz komentarz
Komentarze