
Miało rodzić się więcej dzieci
Sztandarowy program PiS w założeniu miał poprawić sytuację demograficzną w Polsce. Z perspektywy czasu okazało się, że chociaż polskim rodzinom żyje się lepiej, nie można mówić o tym, aby kobiety chętniej rodziły dzieci. Według GUS dzietność w Polsce jest dziś na najniższym poziomie od kilkunastu lat. Pomimo panującej aktualnie pandemii, która może budzić obawy o przyszłość w gospodarstwach domowych, PiS szuka sposobów na zrealizowanie pierwotnego celu programu. Jednym z nich miałoby być podwyższenie kwoty świadczenia.
544,31 zł
Według ekspertów Instytutu Emerytalnego taka byłaby dziś realna wartość 500+, gdyby od początku jego trwania program podlegał waloryzacji. Biorąc pod uwagę inflację, czyli podwyżki cen w gospodarce, dziś świadczenie w rzeczywistości ma wartość 438 zł. W Polsce od dawna mówi się o przeliczeniu i wyrównaniu wartości ekonomicznej świadczenia, jednak od 2016 r. nie zapadły żadne wiążące decyzje w tej kwestii. Z tego samego powodu co roku zmienia się wysokość m.in. rent i emerytur.
Waloryzacja przed wyborami
Dotychczas pojawiało się wiele propozycji odnośnie kwoty, do jakiej miałaby zostać podniesiona comiesięczna wypłata środków na rzecz polskich rodzin. Według ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, który w rozmowie z Polsat News odnosił się do aktualnego stanu budżetu państwa, możliwe byłoby podniesienie wysokości świadczenia nawet do 700 zł. „Na 700 plus pieniądze by się znalazły, ale zawsze kosztem czegoś. Tak długo, jak nie podniesiemy podatków, a nie mamy takich planów, trzeba byłoby komuś zabrać, aby innemu dać. To nie są kwoty, które zrujnują budżet, ale utrudnią działanie w innych celach” - tłumaczył minister. Póki co w grudniu ubiegłego roku rząd zapewnił jedynie, że zabezpieczone są środki programowe na cały 2021 r.
Chociaż nie ma oficjalnej decyzji, według Gazety Wyborczej są jednak plany, aby pierwsza waloryzacja świadczenia odbyła się w 2023 r., przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Jest też pomysł, aby corocznie zwiększać 500+ o stałą kwotę, niezależnie od inflacji. Środki na ten cel miałyby pochodzić z uszczelnienia VAT-u. Nie ma jednak oficjalnej informacji, kiedy i czy te zwyżki miałyby się zatrzymać.
News4Media, fot. iStock
Najpierw zapewnijcie godne zarobki, a nie darmozjadom niepracujacym. Tak dla 700 nawet 1000 ale nigdy dla darmozjadow i patoli niepracujacych
Zlikwidowac 500 + to tylko rodzi PATOLOGIE co sie stanie gdy inny rzad zlikwiduje ten program ludzie zalamia sie a to nieuniknione bo ten rzad padnie wkoncu
To chyba jakaś kpina! ciekawe skąd wezmą na to pieniądze, 500+ pownno być tylko dla pracujących.
Oczywiście ,że tak przecież to my pracujemy i płacimy podatki. A rząd te pieniądze rozdaje. Niech kazdy wypracuje te 500+. Są tacy co nieprzepracowali ani jednego dnia bo państwo im da bo im się należy ,a co najgorsze w takich rodzinach powiela się patologia i im więcej dzieci tym więcej kasy wszystko na zasiłkach leci , zyje im się lepiej niz takiemu co pracuje od rana do wieczora
Z nikąd. Bo tych pieniędzy nie ma. Część pożyczą a resztę wezmą z inflacji. Ale to rozumie 5, może 10% wyborców.
Jak nie ma ? firmą zaje bi ą ,
Nie dość że zatrudniam darmozjadów to jeszcze płace na tych co u mnie nie pracują .
Jakie znikąd? A od czego drukarnie? A że za dwa lata za te 700 będzie można kupić tyle, co rok temu za 300? Nie ten wygrywa wybory, co ma rację...
O Matko! Taka inflacja!