Jeździmy swoimi autami. Autobusów z małych miejscowości np. z Widuchowej, Lubicza, Krzywina nie ma. Pierwszy jest o 6.00, a praca zaczyna się o 6.00. Z Gryfina pracownicy mają „jedynkę”, ze Szczecina też sobie w jakimś stopniu radzą. O godz. 14 kończy się zmiana ranna. Nie zobaczy Pan żadnego autobusu pracowniczego na żadnej zmianie A, B, C, D.
Czy tak dużego zakładu, jakim jest Elektrownia Dolna Odra, nie stać na zapewnienie pracownikom transportu do pracy? Co mają zrobić pracownicy, którzy nie mają auta, albo nawet prawa jazdy? Nie zawsze trafi się kolega czy koleżanka, którzy akurat jadą do pracy.
Dodam, że od kilkunastu lat przewoźnikiem był PKS Szczecin i przewoził pracowników. Od lipca niestety do dnia dzisiejszego brak transportu.
czytelniczka igryfino
Napisz komentarz
Komentarze