Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 19 marca 2024 08:35
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wielkie śledztwo dziennikarzy. Tak się zarabia, wspierając rząd

„Kariera Mateusza Morawieckiego nie była przypadkowa.” – tak twierdzą dziennikarze trzech dużych redakcji, którzy wspólnie przeprowadzili śledztwo, mające ujawnić, w jaki sposób premier budował swoje polityczne zaplecze.
Wielkie śledztwo dziennikarzy. Tak się zarabia, wspierając rząd

Autor: gov.pl

Wspólne działanie

Na co dzień konkurujące ze sobą o uwagę czytelników redakcje "Gazety Wyborczej", "Onetu" i "Radia ZET" postanowiły połączyć siły, aby prześledzić drogę premiera Mateusza Morawieckiego do miejsca, które zajmuje obecnie w polskiej polityce. Chodzi o siatkę osób związanych ze Zjednoczoną Prawicą, której alianse z państwowymi spółkami mają być nieprzypadkowe. Swoją rolę w opisywanym raporcie odegrali też wicepremier Jacek Sasin, poseł Joachim Brudziński i szef MON Mariusz Błaszczak.

„Ponad 50 dziennikarzy przez ponad cztery miesiące badało ponad tysiąc spółek. To pierwsza tak duża współpraca śledcza polskich mediów. Razem pokazujemy ogromną skalę korupcji politycznej, do której obecna władza wykorzystuje państwowy majątek. Potwierdziliśmy do tej pory, że przynajmniej 900 z nich ma związki z politykami Zjednoczonej Prawicy.” – wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”.

Po nitce do kłębka

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że osoby zatrudnione w państwowych spółkach i firmach, miały znaleźć się w nich w zamian za utrzymanie pozycji prezesa rady ministrów. Powiązania te dziennikarze nazwali „księstwami Zjednoczonej Prawicy”. Z szeregu publikacji dowiadujemy się, że chodzi o stanowiska w takich spółkach jak Grupa Lotos, PZU, LOT, PKP, PKP Intercity, PKN Orlen czy KGHM. Niektóre powiązania rzekomo pochodzą jeszcze z czasów, kiedy obecny premier zajmował wysokie stanowisko w Banku Zachodnim WBK.

„Wyborcza” opisuje, że Morawiecki porzucił karierę bankową, aby stanąć na czele rządu. Przez sześć kolejnych lat miał budować swoje środowisko i umacniać pozycję, właśnie poprzez tworzenie rzeczonych „księstw”. „To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie grupa oddanych osób pracujących dla niego, a może przede wszystkim na niego.” – ocenia dziennik.

Nie tylko Morawiecki

W opublikowanym dziś wyniku śledztwa padają również nazwiska innych polityków. Dziennikarze uważają, że wicepremier Jacek Sasin oddelegował do zarządzanych przez siebie spółek blisko 40 osób. Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak rzekomo zapewnił posady 25 osobom. Z kolei posłowi Joachimowi Brudzińskiemu wdzięcznych może być niespełna 30 osób, które mają robić dzięki niemu karierę finansowaną z publicznych pieniędzy. Lojalność ma opłacać się również członkom Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry oraz politykom związanym z partią Jarosława Gowina. Po odejściu z rządu tego drugiego, jego ludzie mają współpracować z PiS, aby utrzymać finansową sielankę.

Nad wszystkim czuwa rzekomo Jarosław Kaczyński. „To on decyduje, kto zostaje baronem z największą pulą posad do rozdania. W ten sposób prezes PiS utrzymuje trwałość Zjednoczonej Prawicy.” – czytamy w poniedziałkowym wydaniu „Gazety Wyborczej”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Ciekawe 28.09.2021 12:18
A tych kłamstw bez mrugnięcia okiem.... jakże przydatnych do otumaniania pospołu.. gdzie on się tak nauczył.?

AJWAJ ALELUJA I NA SATURNA 27.09.2021 21:54
Komentarz usunięty

Gryfinianin 27.09.2021 18:11
Milera w UMiG-u podobnie

nieJa 28.09.2021 09:36
co za porównanie?Nie ta skala.podaj przykład nepotyzmu w gryfinie?!a może ten wpis to przykrywka dla artykułu wyżej?

Maryjan 27.09.2021 16:54
Jak się mają dwa gryfińskie tłuste koty?

ech! 27.09.2021 14:03
I to wydaje sie być prawdziwa motywacja.

bumar 27.09.2021 13:57
To za daleko poszło.

temat 27.09.2021 13:40
Tłustych kotów cd?

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama