Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 00:13
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zwrot akcji w sprawie „wyborów kopertowych”. Jest decyzja sądu

Nie kończą się problemy najważniejszych polityków w Polsce, którzy zdecydowali o korespondencyjnej formie wyborów prezydenckich w maju 2020 roku. Do głosowania nie doszło, a przygotowania pochłonęły miliony złotych.
Zwrot akcji w sprawie „wyborów kopertowych”. Jest decyzja sądu

Autor: Adam Guz/KPRM

Premier Mateusz Morawiecki, minister Michał Dworczyk, wicepremier Jacek Sasin, szef MSWiA Mariusz Kamiński. To właśnie tych osób dotyczy sprawa „wyborów kopertowych”. W 2020 roku, gdy Polacy mieli wybrać prezydenta, ci politycy zdecydowali, że ze względu na pandemię, najlepszą formą wyborów głowy państwa będzie wysłanie kart wyborczych. Zamówiono i przygotowano 30 mln pakietów, ale do głosowania nie doszło. Wydano natomiast spore pieniądze – jak ostatnio podliczyła Najwyższa Izba Kontroli, mogło to być nawet 130 mln złotych.

NIK zwróciła uwagę na możliwe nieprawidłowości w tej sprawie. Jej szef, Marian Banaś złożył doniesienie do prokuratury na wspomnianych polityków. Kolejne zawiadomienie dotyczyło szefostwa Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów wartościowych. Pierwsza spółka zleciła przygotowanie pakietów wyborczych, a PWPW je wydrukowała. Zastrzeżenia co do działań premiera i jego współpracowników dotyczyły tego, że nie mieli - w ocenie NIK - podstaw prawnych, aby decydować o takiej formie głosowania.

Sprawą nadal zajmuje się prokuratura, która jak do tej pory umorzyła postępowanie wobec PP, PWPW oraz ministrów. Działania dotyczące samego premiera jeszcze trwają. Jednak nie tylko Banaś zawiadomił prokuraturę o możliwych błędach. Uczynił to także Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Podnosił m.in. fakt „doprowadzenia do powstania szkody w wielkich rozmiarach”.

W grudniu 2020 Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa. Ośrodek zaskarżył tę decyzję. „Sąd Okręgowy w Warszawie, VIII Wydział Karny postanowieniem z 29 września uwzględnił zażalenie pokrzywdzonego i uchylił postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa” - informuje sekcja prasowa sądu, a OMZRiK dodaje: „Działania prokuratury były szczątkowe. Oparto się wyłącznie na sprawdzeniu artykułów w internecie – powiedział w uzasadnieniu sędzia Wojciech Małek”. Okazuje się także, że śledczy, oceniając sprawę, nie wzięli pod uwagę wyników kontroli NIK. Mieli określić dokument „tak zwanym raportem”, ale sędzia nie zgodził się z opinią, że zdanie Izby nic nie wnosi. Zakres, w jakim prokuratura ma ponownie przeprowadzić postępowanie, zostanie wskazany w pisemnym uzasadnieniu orzeczenia. Ma być wydane w ciągu siedmiu dni.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Miejsce złodziei jest w więzieniach 30.09.2021 14:05
Kolesie i rodzinka zarobili. Korupcja zżarła PiS. A co tam u pajaca Szumowskiego ? Pewnie z instruktorem na nartach albo z Izdebskim w Australii surfuje. Te kilkadziesiąt sprężarek czy respiratorów nie nadaje się do szpitali. A co maciorewicz i kupione przez niego za dwa i pół miliarda samoloty dla VIP-ów ? Gdzie one są ? To największa tajemnica PiS. Wyprzedają lasy państwowe. Okradli nas Polaków a największy skok to Polski Ład.

Srau_lon 30.09.2021 19:34
Oj tam Oj tam! Co ty na waciki mi tu dajesz? Kiler Ku*wa! Będziemy się trzymać koryta pazurami!!! Wy i tak wszystko kupicie noworuske polaczki!

Sauron 30.09.2021 14:00
Komentarz usunięty

KABARET 30.09.2021 13:59
BEDA BIĆ PISNĘ AŻ MACA WYJDZIE Z TEGO HA HA AH A POTEM PRZY OKRAGŁYM STOLE JA RAZEM SKONSUMUJĄ HA HA AH

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama