Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 14:02
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Znalazł na ulicy dużo pieniędzy. Wystarczyło na dobre auto, ale miał inny plan

Przejeżdżając przez niedużą miejscowość, zauważył leżącą saszetkę. W środku były pieniądze, za które wiele osób mogłoby spłacić sporą część kredytu hipotecznego. Można by je wydać też na nowy samochód. Jak postąpił znalazca?
Znalazł na ulicy dużo pieniędzy. Wystarczyło na dobre auto, ale miał inny plan

Autor: iStock

To był poniedziałek, kiedy na komendę policji w Lubartowie (województwo lubelskie) zgłosił się 35-letni mieszkaniec gminy Puchaczów. Miał ze sobą pewne znalezisko. Była to męska saszetka. Mężczyzna opowiedział policjantom, jak jadąc drogą krajową numer 19 przez niedużą miejscowość Lisów, zauważył leżący na ziemi przedmiot. Dodał, że w środku znajduje się spora suma.

Jak się okazało, w znalezionej saszetce znajdowało się 100 tysięcy złotych” – ujawnia starszy sierżant Jagoda Stanicka z lubartowskiej policji i dodaje: „Dzięki znajdującym się tam dokumentom policjanci bardzo szybko skontaktowali się z właścicielem zguby”. Okazał się nim lokalny przedsiębiorca, który już rozpoczynał poszukiwania pieniędzy.

Zaalarmowany biznesmen bardzo szybko przyjechał na komendę. Nie ukrywał radości z odzyskanych pieniądzy. Okazało się także, że były to środki przeznaczone na pensje dla pracowników zatrudnianych przez przedsiębiorcę. „Za odzyskanie zguby podziękował uczciwemu znalazcy, którego zdążył jeszcze zastać w komendzie” – dodaje Stanicka.

Policja nie ujawnia, czy właściciel saszetki odwdzięczył się znalazcy w jeszcze inny sposób - chodzi o tzw. znaleźne. Jego kwestie precyzują zapisy prawa, ale wypłacenie tych pieniędzy nie jest obligatoryjne. Jak tłumaczą eksperci z kancelarii prawnej Ungier, Gliniewicz i Wspólnicy, znalazca może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Jednak roszczenie takie należy zgłosić właścicielowi przedmiotu najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.

W sytuacji, w której rzecz nie jest przechowywana przez znalazcę (znajduje się np. w Biurze Rzeczy Znalezionych) – znalazca może zastrzec wobec przechowującego, że będzie żądał znaleźnego. W takim przypadku przechowujący rzecz ma obowiązek zawiadomić znalazcę o wydaniu rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru oraz o jej adresie zamieszkania lub siedziby, a znalazca może zgłosić żądanie znaleźnego w terminie miesiąca od dnia zawiadomienia go o wydaniu rzeczy” – dodają prawnicy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Adios 12.10.2021 22:44
Znaleźne wynosi 10 procent. I nie ma gadania!

no 12.10.2021 17:53
fart

Nowak 12.10.2021 16:47
Komentarz zablokowany

zakończenie 12.10.2021 16:08
Kupił ojcuTadeuszowi Maybacha i umarł?

Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama