Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 16:14
Reklama
Reklama
Reklama

Tłusty czwartek odchudzi… nasze portfele

W tym roku tłusty czwartek mocno poczujemy w naszych kieszeniach. Przewietrzy je drożyzna, która piekarników i cukierników już postawiła wśród najbardziej zadłużonych przedsiębiorców.
Tłusty czwartek odchudzi… nasze portfele

Autor: iStock

Średnie zobowiązanie przypadające na jedno przedsiębiorstwo zajmujące się pieczeniem chlebów i ciast – jak wynika z raportu BIG InfoMonitor – wynosi 200 tysięcy złotych. Jeśli zsumować wszystkie długi w tej branży za 2021 rok, przekroczą one 187 milionów złotych, co stanowi 60 proc. przeterminowanych zobowiązań. To o 69,4 proc. więcej niż jeszcze w roku 2020.  Powodem tego stanu rzeczy są gigantyczne podwyżki – od prądu i gazu przez ceny surowców i pracy do transportu. Taki stan rzeczy spowoduje również, że najsłodsze święto w roku – tłusty czwartek – będzie słono kosztował również konsumentów.

„Żeby upiec tradycyjnego pączka czy faworka potrzebne są m.in. mąka, jaja i tłuszcz. Tymczasem cena mąki w grudniu 2021 r. była o 11,3 proc. wyższa niż przed rokiem, jaja zdrożały o 11,5 proc., a oleje i tłuszcze o 21,1 proc. Ale i tak to nie ceny półproduktów, a wyższe o kilkaset procent rachunki za prąd i gaz, które w nowym roku otrzymali cukiernicy, będą miały decydujący wpływ na to, ile w tłusty czwartek zapłacimy za pączki” – czytamy w publikacji.

O tych pączkach jest już głośno

Wielu cukierników zapowiada, że w tłusty czwartek zamierzają obniżyć ceny pączków do poziomu 2,5-3zł, co nie zwróci im kosztu produkcji, ale pozwoli zatrzymać klientów. W marketach, jak co roku, dostępne będą specjalne promocje – za wypieki z niższej półki zapłacimy mniej niż złotówkę, jednak ich jakość zwykle pozostawia wiele do życzenia.

Jest jednak restauracja, która drogiego menu się nie boi. U Fukiera to warszawski lokal należący do znanej restauratorki Magdy Gessler. Wybierając się w czwartek na słodką ucztę właśnie w to miejsce, należy mieć przy sobie pokaźną gotówkę. Jeden pączek z konfiturą malinową, wiśniową lub różaną kosztuje tam ponad 12 zł. Za 200 gramów faworków zapłacimy blisko 30 zł. Oznacza to, że pięcioosobowa rodzina, której każdy z członków zje u Gessler tylko jednego pączka, zapłaci za słodkości ponad 60 zł.

Jeśli chcemy zjeść w tłusty czwartek produkty wysokiej jakości, ale nie płacić za nie kroci, najlepszym wyborem będą małe, lokalne cukiernie i pączkarnie. Tam cena nie powinna przekroczyć 5 zł za sztukę. Taki wybór to również duże wsparcie dla małych firm, które w trudnych czasach usiłują przebić się przez oferty wielkopowierzchniowych sklepów.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
plusk 24.02.2022 11:50
My tu tłusto jemy a na Ukrainie wojna.

ja 23.02.2022 14:14
Najlepsze pączki to te własnej roboty i takie właśnie będę jadł.

poszkodowany 23.02.2022 12:16
Nic nam tak nie odchudza portfeli jak brak prądu!

Monica 23.02.2022 13:16
Prawda!

ja 23.02.2022 14:14
Eee tam. Przecież oszczędzisz na rachunku hehe. A tak poważnie to tyle jedzenia co mi się zmarnowało to nie policzę. Ale z tego co się dowiedziałem to prąd właśnie wrócił.

Zniesmaczony 23.02.2022 12:10
Nie ma tłustego czwartku sa tylko tłuste kobity co napychają swoje bebechy i wygladaja potem jak balerony albo wieloryby

rada 23.02.2022 13:16
Sam spójrz w lustro pięknisiu.

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama