Pisaliśmy do burmistrza Morynia prośbę aby polubownie rozwiązał sprawę. Jednak oznajmił, ze droga nie była dawno użytkowana i mieli prawo ją wydzierżawić, a winę za brak dojazdu ponosi sprzedający nam tę działkę.
Jesteśmy rolnikami (posiadamy stado owiec liczące ok 130-150 szt.). Chcieliśmy na tej działce zasadzić buraki pastewne na pożywienie dla zwierząt na zimę. Teraz musimy zakupić tira takich buraków. Tona kosztuje ok. 1000 zł x 25 ton = 25 000zl. Jeśli mielibyśmy możliwość użytkowania naszej działki - straty by nie było. Gminę jednak to nie obchodzi!
Sprawa została skierowana do sądu i czekamy teraz na rozprawę. Jednak czujemy się strasznie oszukani przez gminę. Nie pomaga dzwonienie i pisanie, a nawet rozmowa twarzą w twarz! Gmina twierdzi, że postępuje zgodnie z prawem. Państwo, którzy dzierżawią drogę, zastawiają wjazd na nią czerwonym autem widocznym. Na drodze tej stoi również kojec dla psa. Nawet w razie pożaru straż nie ma jak dojechać...
czytelniczka Natalia
O ustosunkowanie się do poruszonego problemu poprosiliśmy władze Morynia. Odpowiedź opublikujemy.
Napisz komentarz
Komentarze