
1 marca bieżącego roku. Kozłówka w powiecie lubartowskim (woj. lubelskie). Dwaj pracownicy miejscowej firmy trafiają do jednego mieszkania. Maksym V. oraz Yauheni B. siadają przy stole i otwierają butelkę wódki. Od słowa do słowa, dyskusja pomiędzy mężczyznami wchodzi na temat toczącej się w Ukrainie wojny. Tydzień wcześniej Rosja zaatakowała niepodległe państwo. Atmosfera robi się gorąca.
W pewnym momencie Ukrainiec Maksym V. stwierdza, że jego kraj jest atakowany nie tylko ze strony Rosji, ale również Białorusi. Yauheni B. – obywatel kraju Łukaszenki - reaguje na to stwierdzenie nerwowo i między pracownikami wywiązuje się poważna kłótnia. Jej finał jest dramatyczny, bo Ukrainiec postanawia chwycić za nóż, i w ten sposób udowodnić alkoholowemu kompanowi, że to on ma rację…
Zaatakowany Yauheni wybiegł z mieszkania i zatrzymywał na ulicy przypadkowe auta, prosząc kierowców o pomoc. Wkrótce na miejsce dotarły służby, które udzieliły mu pomocy. Poszkodowany Białorusin trafił do szpitala, a agresora policjanci umieścili w celi, gdzie miał szansę wytrzeźwieć, zanim złożył wyjaśnienia.
Teraz Ukrainiec odpowie za swój występek przed sądem, który może nałożyć na niego karę nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił właśnie akt oskarżenia, wedle którego Ukraińcowi Maksymowi V. przypisuje się próbę usiłowania zabójstwa.
Obraz Polski
Co się czepiacie Ukraińca broni swojego kraju i rodziny co tam została za dużo czepiania się ciekawe jak by unas wojna byla
Jak się słucha niektórych głupot to faktycznie nóż w kieszeni się otwiera.
no i mamy Ukraińców .Wkurzony moze również Polaka zaatakować nozem.Sciągnelismy sobie biedę na kark ,jak by swojej było za mało
Tomasz Miler też straszył radnych otwierającym się w kieszeni nożem.
Bo to taka wschodnia kultura. Wszystko zza Buga to swołocz i kozojebcy.
Może to był wkurw.ający łukaszenkowiec.
Doszedł typa
I tak dobrze że nie widłami albo piłą