Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 14:29
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przez władzę straciłem pracę

Burmistrzowie i wójtowie, chociaż nie są do tego uprawnieni, czasami sugerują kogo zwolnić lub kogo zatrudnić w szkołach. Próbują wywierać przy tym różne wpływy. Jedna z tego typu spraw pojawiła się w Widuchowej. Podczas wtorkowej (29 kwietnia 2014 r.) sesji Rady Gminy radni podejmowali uchwałę dotyczącą skargi Piotra Waydyka na działalność wójta gminy Widuchowa Michała Lidwina.
Przez władzę straciłem pracę

Skarżący zarzucił wójtowi, że ten wydając dyrektorowi Szkoły Podstawowej w Krzywinie wytyczne co do sposobu realizacji zajęć z wychowania fizycznego w klasach IV-VI, naruszył przepisy ustawy o systemie oświaty. Skutkiem tego było wypowiedzenie umowy nauczycielowi dyplomowanemu z 25-letnim stażem, zatrudnionemu na podstawie mianowania, bo zabrakło mu 1 godziny do pół etatu (nauczyciel mógłby wtedy pozostać w szkole z odpowiednio mniejszym wynagrodzeniem).

Radni podczas wtorkowej sesji głosami 7:6 uznali, że skarga Piotra Waydyka jest bezzasadna, przy czym mieli przegotowane dwie zasadniczo różne opinie prawne.
 
Co na to dyrektor szkoły
 
Podczas sesji zacytowane zostały m.in. słowa Grażyny Magdziak, dyrektor Szkoły Podstawowej w Krzywinie: Ograniczenie liczby godzin wf-u wiązało się z ustnymi wytycznymi wójta odnośnie łączenia klas w grupy międzyklasowe z podziałem na chłopców i dziewczynki... Takie wytyczne wójt przekazywał mi jeszcze przed radą pedagogiczną w dniu 24 kwietnia 2013 roku, ale wiedząc, że zastosowanie się do ich będzie wiązało się z rozwiązaniem stosunku pracy nauczyciela, ja przygotowałam arkusz organizacyjny, w którym umieściłam dotychczasowe 12 godzin wf-u bez łączenia klas. Wójt jednak tego arkusza nie chciał zatwierdzić i ustnie polecił, żeby go zmienić...
 
Opozycja popiera skargę
 
Anna Kusy-Kłos, radna, liderka opozycji: W toku procedowania nad skargą radni nabrali przekonania, że takie nieuprawnione "naciski" faktycznie były. Świadczy o tym chociażby fakt,  że dyrektor przygotowała najpierw właściwy arkusz organizacyjny, uwzględniający potrzeby szkoły, możliwości finansowe, potrzeby zatrudnionych tam nauczycieli oraz - co jest ważne - miała glejt w postaci  pozytywnej opinii rady pedagogicznej. Gdyby wójt nie zgadzał się z jego zapisami, powinien swoim zarządzeniem nie zatwierdzić przedstawionego arkusza. Uczynił inaczej, nakazał dyrektorowi po dwóch dniach przynieść nowy, obarczony zdecydowanie negatywną opinią rady pedagogicznej.
 
Wójt się tłumaczy
 
Oto co powiedział wójt Michał Lidwin podczas sesji: Pani dyrektor przedstawiła mi arkusz organizacyjny - przykro jest mi to powiedzieć - niezgodny z przepisami prawa oświatowego. Zwróciłem na to uwagę pani dyrektor. Przepis mówi, że zajęcia wychowania fizycznego powinny odbywać się w grupach od 12 do 26 osób ćwiczących. Oddział klasy IV liczyć miał 10 osób. Było to niezgodne z przepisami. Dałem tu wolną wolę pani dyrektor, jak ona sobie z tym poradzi. Taka grupa po prostu nie mogła osobno istnieć. Pani dyrektor zrobiła to tak, jak zrobiła i ja tu nie ingerowałem, jak ona ma to dzielić… Uczyniła to dla dobra szkoły, wydaje mi się, najwłaściwiej.
 
Komentarz Piotra Waydyka:
 
Oczywiście o wyniku głosowania decydowała arytmetyka polityczna. Ciężko o merytoryczną dyskusję w takim gremium jak obecna Rada Gminy Widuchowa. Równoległe wyroki zaczną wkrótce zapadać w innych instytucjach, powołanych do przestrzegania prawa. Mnie ucieszyło szczególnie jedno. W końcu radni mogli przekonać się, że przy rozpatrzeniu skargi obywatela na organ władzy, może istnieć coś takiego jak dwie sprzeczne ze sobą opinie prawne. Niestety istniejąca już w starożytności zasada wysłuchania obu  stron legła kompletnie w gruzach. Nie zaproszono ani mojej pani mecenas, ani nawet nie dano mi wypowiedzieć się na forum komisji rewizyjnej czy na forum rady gminy, chociaż takie wnioski jednym głosem były odrzucane przez milczącą tzw. większość. Bez przeszkód mógł za to wypowiadać się wójt oraz reprezentujący go mecenas. Ba, pan mecenas mógł nawet polemizować z opinią prawną innego, nieobecnego prawnika.
To kompromitacja władz samorządowych gminy Widuchowa, kpiny z powagi prawa, żywcem wzięte z epoki stalinizmu. Nie boję się tych słów i już dziś wzywam przyszłe władze samorządowe do uregulowania kwestii statutu gminy oraz uchwalenia osobnego  regulaminu rozpatrywania skarg obywateli, bo dziś obywatel z góry stoi na straconej pozycji skarżąc się na wójta.
Mam satysfakcję, że jako nauczyciel mogłem być powodem dobrej lekcji obywatelskiej dla radnych i sołtysów. Niestety tylko kilku radnych odrobiło lekcję z demokracji, co stwierdzam z ubolewaniem i wcale nie chodzi mi o niekorzystny dla mnie wynik głosowania, ale o sposób procedowania.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama