Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 17 grudnia 2025 04:17
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Spłonęło kilkaset tysięcy pszczół

Blady strach padł na pszczelarzy w powiecie gryfińskim. Pszczoły zaatakował zgnilec amerykański. Zarazę wykryto dzięki badaniom przesiewowym. W gminie Chojna 15 uli (a w każdej ok. 30-40 tys. pszczół) spalono, aby bakteryjna choroba się nie rozprzestrzeniała. Wyznaczono strefę ochronną ok. 3 km. O akcję niszczenia zarazy zapytaliśmy Krzysztofa Dankiewicza, powiatowego lekarza weterynarii w Gryfinie.
igryfino.pl: - jakie mogą być przyczyny zachorowania pszczół na zgnilca amerykańskiego w naszym powiecie?
Krzysztof Dankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Gryfinie: -Przyczyny zarazy mogą być różne: nieodpowiedni stan pasieki, przyniesienie choroby przez pszczoły, które zagubiły się gdzieś podczas lotu i przyleciały z zarażonej pasieki, albo właściciel pasieki mógł nieświadomie zakupić takie chore pszczoły.
igryfino.pl: - Czy to choroba zwalczana z urzędu?
Krzysztof Dankiewicz: -Tak, choroba zwalczana jest ustawowo z urzędu. Uchwała Rady Ministrów dała Państwowemu Instytutowi Weterynarii na lata 2009-2013 program „Ochrona zdrowia zwierząt i zdrowia publicznego”. W ramach tego programu zaplanowano m.in. badanie rodzin pszczelich i ocenę występowania zgnilca amerykańskiego. W roku 2013 programem tym zostały objęte 4 województwa, w tym zachodniopomorskie, lubuskie i pomorskie.
 
igryfino.pl: -Jak się pan dowiedział o zgnilcu amerykańskim w Chojnie?
Krzysztof Dankiewicz: -Dyrektor Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach przysłał do nas pismo informujące o programie „Ochrona zwierząt i zdrowia publicznego”, prosząc powiatowych lekarz weterynarii o wyznaczenie urzędowego lekarza weterynarii, który podjąłby się badań wśród pszczół. Mamy takiego wyszkolonego specjalistę. To jest Bogdan Trot, weterynarz z Chojny, którego upoważniliśmy do przeprowadzania takiej akcji. Zarządy pszczelarskie podały nam wykazy pszczelarzy z terenu powiatu. Zakaźnik z naszego inspektoratu wybrał losowo 10%, zaczynając od największych pasiek. Badanie objęło cały powiat i było tzw. monitoringowe. I tak pobraliśmy 100 prób. Na szczęście tylko w 1 przypadku na tych 100 prób wyszedł odczyn wskazujący na istnienie zgnilca amerykańskiego. Po takiej informacji wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające. Pojechaliśmy do właściciela zarażonej pasieki, obejrzeliśmy jak to wszystko wygląda i drugi raz pobraliśmy próbki. Przy czym od razu stwierdziliśmy, że istnieje tam podejrzenie ogniska choroby zakaźnej. Próby miodu z czerwiem wysłaliśmy do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Szczecinie. Niestety, potwierdzono groźną chorobę pszczół.
igryfino.pl: -Jakie w związku z tym musieliście podjąć działania?
Krzysztof Dankiewicz: -Zgodnie z przepisami musieliśmy zlikwidować zarażoną pasiekę. Nastąpiło to z piątku na sobotę. Pszczoły zostały uśpione. Zrobiliśmy dezynfekcję wstępną całej pasieki. Następnie strażacy zrobili ognisko i zaczęliśmy po kolei palić ule. Czynnych uli było 15. Za parę dni będziemy znosili już wszystkie restrykcje.
 
igryfino.pl: - Jak to wszystko zniósł właściciel chorej pasieki?
Krzysztof Dankiewicz: -To starszy człowiek. Bardzo przeżywa całe wydarzenie. Dla niego jest to tragedia. Na dodatek parę miesięcy temu ktoś spalił mu pomieszczenie, w którym trzymał narzędzia. Mimo wszystko szykował się, że będzie zimą przychodził, dokarmiał te zwierzęta. Teraz siedzi nad kupką popiołu. Otrzyma jakieś odszkodowanie, ale ewentualnie nową pasiekę będzie mógł założyć dopiero w przyszłym roku. Teraz ma tam zupełnie puste miejsce i nie wiem, czy będzie miał tyle siły, żeby odbudować pasiekę na wiosnę.
igryfino.pl: -Jak groźny jest zgnilec amerykański? Czy bez obaw możemy jeść miód?
Krzysztof Dankiewicz: -Było z nami dwóch specjalistów rzeczoznawców, też pszczelarzy. Zgnilec amerykański dotyczy tylko pszczół. Dziesiątkuje pasiekę, która nie jest w stanie się odrodzić i ginie.  Na szczęście zareagowaliśmy we wstępnej fazie choroby. Zrobiliśmy lustrację w okręgu 3-kilometrowym od ogniska zarazy. Sprawdziliśmy każdą pasiekę. Na szczęście nie znaleziono nowego ogniska choroby. Jednak wiemy, że na dość dużą skalę problem ten występuje na południu Polski m.in. w woj. dolnośląskim. Zgnilec amerykański pojawił się też w województwie lubuskim. Ta choroba powoduje zamieranie czerwia, czyli „dzieci”. Nie rodzą się następne robotnice ani matki. Nie ma nowego pokolenia, które co 21 dni powinno się wymienić. Rodzina taka zamiera. To prowadzi do tego, że nie mamy zapylonych kwiatów owoców. Pszczół jest coraz mniej. A przetrwalnik choroby bakteryjnej może przeżyć nawet kilka lat. Przenosimy go na ubraniu, obuwiu, podróżując samochodem.
 
igryfino.pl: -Jakie są plany dotyczące profilaktyki?
Krzysztof Dankiewicz: -Umówiliśmy się z prezesami związków pszczelarskich, że od września będziemy robić spotkania na temat zgnilca i innych chorób pszczół. Od wiosny natomiast nasze szczecińskie laboratorium rozszerzy zakres swych usług. Można będzie np. za ok. 6 zł dać do badania (nawet przesyłając listownie) próbę w kierunku wykluczenia innej choroby – warrozy.
igryfino.pl: - Dziękuję za rozmowę.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaŻyczenia świąteczno-noworoczne PGE (17.12.2025-07.01.2026)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama