- Szop wszedł do komina głową do dołu i niestety się zaklinował. Co gorsza, z szopem nie było żadnego kontaktu wzrokowego, a na nasze polecenia też nie reagowa. A że mamy spore doświadczenie w takich tematach, po negocjacjach z kierującym działaniem ratowniczym, szop za sprawą kilku ruchów z naszej strony poddał się i opuścił zajmowany teren, oddalając się w kierunku parku - czytamy w komunikacie OSP w Moryniu napisanym z przymrużeniem oka.
Reklama
Reklama









Napisz komentarz
Komentarze