Pandemia zabrała im możliwość wigilijnego spotkania, białego obrusu, barszczu w talerzu, a nie w torebce, choinki, światła świecy i tej chociaż chwilowej wspólnoty, wspomnienia dawnego domu, rodziny.
Tylko czy to wszystko było? Jeżeli to nie był sen, to gdzie to jest?
-Boże Narodzenie to wyjątkowe święto, ale dla takich jak my samotnych, bezdomnych to smutna pora - mówi nam pan Grzegorz. -Nie było rodziny, ale była wspólna wieczerza. Zawsze był ksiądz, ktoś z urzędu, dzieliliśmy się opłatkiem, nawet zaśpiewaliśmy kolędy. Przez chwilkę, dwie byliśmy jak w cofniętym czasie – opowiada pan Grzegorz.
Pożegnał się, podziękował i odszedł. Dokąd?
Jeszcze tylko dzień, dwa i panie zamkną drzwi Caritasu, wrócą do swych domów, kuchennych przedświątecznych obowiązków. Tak jak każdego roku Halina Szczepańska, Krystyna Krzysztofik, Eleonora Zakrzewska, Krystyna Stawiarska, Jadwiga Godlewska, Krystyna Młyńska nie liczą godzin, nie patrzą na mijany czas. A w każdym przedświątecznym okresie, poświęconym drugiemu człowiekowi, jest kawałek ich własnego życia…
TWS













Napisz komentarz
Komentarze