Mieszkańcy Gryfina dobrze pamiętają „bitwę”, jaką toczyła Ewa Chludzińska-Lewczuk ze Stowarzyszenia Jestem i Pomagam o dalsze funkcjonowanie gryfińskiego punktu krwiodawstwa. Ekipowy Punkt Poboru Krwi przy ul. Bolesława Chrobrego 52 nie tylko pozostał, ale dzięki współpracy z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie pojawia się w naszym mieście dwa razy w roku krwiobus, który cieszy się sporym zainteresowaniem mieszkańców.
Trzy osoby, które pojawiły się dzisiaj jako pierwsze aby oddać krew, otrzymały specjalnie przygotowane prezenty – tort i parasolkę oraz torby pełne niespodzianek. Upominki – torby z niespodziankami otrzymały również cztery inne osoby, które oddały w swoim dotychczasowym życiu najwięcej krwi.
Niewiele po godzinie ósmej zgłosiła się Anna Śliwka wraz z siedmioosobową grupą maturzystów z Liceum im. Andrzeja Omieczyńskiego w Gryfinie, którzy po raz pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni zjawili się w punkcie. Krwiodawcami opiekowała się jak zawsze dr Julitta Tuzinkiewicz.
Wszystkich 27 dzisiejszych dawców nagrodzono.
O upominki dla krwiodawców postarali się Starostwo Powiatowe, elektrownia Dolna Odra, Stowarzyszenie „Jestem i Pomagam”, Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie. Tort upiekła jedna z honorowych dawczyń, córka wolontariuszki gryfińskiego Stowarzyszenia Jestem i Pomagam - Anna Kościukiwiecz. Także Tadek Wasilewski wspomógł akcję.
O dobrą, prawie rodzinną atmosferę dbała Ewa Lewczuk, której asystowali dwaj panowie - Leszek Sąsiek i Krzysztof Węzik z HDK PCK „Kropelka” przy PGE GiEK S.A oddział ZEDO w Nowym Czarnowie. Obaj panowie oczywiście także oddali krew.
Szkoda, że przy tego typu akcji nie było nikogo z władz samorządowych.
-Czyżby ani Urzędu Miasta ani Starostwa nie interesował los naszego Ekipowego Punktu Poboru Krwi? W tej chwili funkcjonuje, ale wcale nie znaczy, że jest on „przypisany” do tego miejsca na zawsze – podzielił się z nami refleksją pan Stanisław.
–Informacja o akcji ukazała się we wszystkich lokalnych mediach. Na akcję nie zaprasza się nikogo imiennie. Każdy może przyjść i byłoby nam wszystkim bardzo miło, gdyby czasem zajrzał tutaj, niekoniecznie jako krwiodawca, ktoś z władz miasta czy powiatu. Każde takie zainteresowanie cieszy, bo jest wyrazem pewnego uznania i podziękowania za pracę, szczególnie pracę wolontariuszy - powiedziała nam Ewa Lewczuk.
TWS






































Napisz komentarz
Komentarze