Na sesji kilku radnych, jak Rafał Guga, Andrzej Urbański czy Marek Sanecki zrobiło dogłębną analizę komunikacyjnych poczynań burmistrza i skutków dla dojeżdżających mieszkańców. Przeważała opinia, że burmistrz postawił radnych pod ścianą, którzy mieliby podnieść ręce za już przygotowaną na ostatnią chwilę koncepcją. Swoją analizę przedstawił też radny Piotr Romanicz, który m.in. ocenił tryb wprowadzania rozwiązań komunikacyjnych
Opóźnienie z winy burmistrza
-Z każdą minutą, niezależnie co mówili przedmówcy, narastają we mnie coraz większe wątpliwości. Mam wielkie obawy czy to ma sens. Dlaczego? Pomijam tryb dochodzenia do tej sesji i samej uchwały, bo gdyby nie kilkukrotnie bezmyślne wycofywanie przez pana burmistrza uchwały o bezpłatnych przejazdach,bylibyśmy co najmniej o dwa miesiące wcześniej w tym punkcie. Zdążylibyśmy do projektu budżetu na przyszły rok. Sytuacja byłaby zupełnie inna. Bylibyśmy w innym miejscu. Nie działalibyśmy pod presją czasu – ocenił Piotr Romanicz
Narastające odsetki dla burmistrza to nie jest oszczędność
W swojej wypowiedzi radny nawiązał do projektu z ostatniej sesji, która zakłada podwyżkę wynagrodzenia dla burmistrza. Jej nieuchwalenie to wciąż rosnące odsetki dla burmistrza.
-Mówimy o oszczędnościach z jednej strony. Z drugiej strony mówimy o bezpłatnych przejazdach. Najpierw o tym, co umownie nazywamy oszczędnościami. Oczywiście mógłbym tu sarkastycznie powiedzieć, że jeżeli mówimy o oszczędnościach, to w każdym wymiarze. Nawet w tym, że przez te dwa dni po ostatniej sesji można było przygotować na dzisiaj projekt uchwały, żeby panu burmistrzowi odsetki nie leciały z każdym dniem. To też jest pewien wymiar oszczędności – powiedział Piotr Romanicz.
Na tej sesji, zwołanej na żądanie Mieczysława Sawaryna 30 grudnia 2022 r., nadal nie było projektu uchwały w sprawie nowego wynagrodzenia burmistrza, więc odsetki dla Mieczysława Sawaryna nadal będą naliczane.
Kpi z pomysłu Sawaryna skrócenia trasy
-Wróćmy do autobusów. Jeżeli przyjmujemy, że ten projekt miałby sankcjonować skrócenie linii do Zdrojów, to jaką mamy korzyść dla mieszkańców gminy Gryfino? Absolutnie żadną! Dlaczego? Gdyby skrócona linia przekładała się na zwiększoną liczbę kursów, zupełnie inaczej bym do tego podchodził. A co tak naprawdę mamy? Mamy podobną liczbę kursów w porównaniu z tym, co było w pierwszej połowie tego roku, ale mamy skróconą trasę. Jaka jest oszczędność dla mieszkańca?! Ano, że dojedzie do Zdrojów. Prawdopodobnie przejdzie sobie kilkaset metrów do szybkiego tramwaju i będzie musiał jeszcze wydać pieniądze na codzienny dojazd tym tramwajem – zauważył wiceprzewodniczący Piotr Romanicz.
Następnie kpił, że skrócenie trasy autobusów to „genialny pomysł” Mieczysława Sawaryna.
-Jeśli macie skracać dojazd, do skróćcie chociaż do Zdrojów, ale do miejsca przesiadki na szybki tramwaj. Dużo ludzi pracuje w Zdrojach. Wiele osób dojeżdża do pracy do prawobrzeżnego Szczecina – poinformował radny. -Chodzi mi przede wszystkim o liczbę kursów. Ta zmiana (dokonana przez burmistrza – przyp. redakcji) nie przekłada się na zwiększoną liczbę kursów. Na ten moment nie zyskujemy pod tym względem nic – ocenił Piotr Romanicz.
Ile do centrum Szczecina, a ile do Zdrojów?
Radny sugeruje, że nowy rozkład powinien być tymczasowy.
-Jeżeli chcemy wiedzieć, jak to będzie funkcjonowało przy zmienionych warunkach, czyli przy bezpłatnej komunikacji, to musimy dać temu szanse. Przy dzisiejszym układzie komunikacji, jaki miał miejsce jeszcze do niedawna, być może była to sprawa dyskusyjna ile osób dociera do centrum Szczecina, a ile do Zdrojów. Mamy sytuację, kiedy jest mała liczba kursów jedynki, kiedy Pollregio (na które wpływ ma pan marszałek Geblewicz) ogranicza liczbę kursów, a dodatkowo pociągi na dniach będą jeździły przez Dąbie i ta trasa się wydłuży przynajmniej na rok. Dodatkowo polityka parkingowa prowadzona przez prezydenta Szczecina Piotra Krzystka jest kierowana przeciwko mieszkańcom ościennych gmin, a mieszkańcy Szczecina mają zagwarantowane nieodpłatne przejazdy komunikacją publiczną organizowaną przez gminę Gryfino. W związku z tym należy się spodziewać, że do centrum Szczecina jedynką będzie dojeżdżać od stycznia więcej osób. Wtedy dopiero będzie wiadomo, które autobusy warto zostawić do centrum, a które nie. Na dzień dzisiejszy takiej szansy nie mamy – twierdzi Piotr Romanicz.
Radny nawiązał do wypowiedzi przewodniczącego Rady Rafała Gugi, który na sesji przytoczył wypowiedzi z UMiG w mediach szczecińskich, z których wynikało, że jeszcze przed podjęciem uchwały, wszystko w sprawie umowy na dowozy było niby postanowione.
-Kolejna rzecz, to reakcje ze Szczecina, które przytaczał przewodniczący. Miasto Szczecin nie chce nas wspierać. To my wyręczamy władze Szczecina aby uprościć ich system komunikacji publicznej, bo mieszkańcy Szczecina na trasie Zdroje Klucz mieliby darmową komunikację… naszym kosztem, kosztem naszych podatników. Czy to jest rozwiązanie dobre na komunikację bezpłatną dla mieszkańców Szczecina? Nie wydaje mi się. Chyba, że miasto Szczecin chciałoby się w to włączyć – dodał Piotr Romanicz.
Radny obok Wandy Hołub głosował przeciw rozwiązaniom komunikacyjnym zaproponowanym przez burmistrza. Uchwała wpisująca się do WPI jednak przeszła, bo 3 innych kolegów z PiS w Radzie Miejskiej w Gryfinie poparło projekt wraz z radnymi Mieczysława Sawaryna.







Napisz komentarz
Komentarze