Spółdzielnia Mieszkaniowa ,,Regalica" w Gryfinie zerwała mi nowo położone płytki balkonowe i nie chce odpowiedzieć pisemnie na złożone przeze mnie podanie. Od złożenia podania niedługo minie 2 miesiące a z tego co mi wiadomo zgodnie z przepisami odpowiedź na tego typu pisma wynosi 30 dni.
Mieszkam razem z rodziną w Gryfinie w bloku przy ul.Asnyka klatki 41-47 w którym obecnie przeprowadzany jest remont balkonów. Mieszkanie moje znajduje się na parterze. Kiedy w 1978 roku sprowadzaliśmy się do nowo oddanego bloku, posadzka balkonu była betonowa. Po tych wszystkich latach używania beton na posadzce się wykruszył, popękał i powstały dziury. Duże dziury. Dwa lata temu zadzwoniliśmy do Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Regalica" w Gryfinie z pytaniem czy możliwy jest remont posadzki balkonowej wykonany przez spółdzielnię. Osoba ze spółdzielni z którą rozmawiałem telefonicznie powiadomiła mnie że taki remont jest możliwy jednak termin oczekiwania może wynosić nawet 1 rok gdyż nie jesteśmy pierwsi w kolejce z tego typu problemem. Jednocześnie ta sama osoba poinformowała mnie że jeśli chcemy możemy taki remont(w tym wypadku położenie płytek) wykonać na swój koszt gdyż balkon nie jest częścią wspólną a integralną częścią mieszkania i nie muszę nawet tego zgłaszać do spółdzielni. Więc 2 lata temu kupiliśmy płytki i wynajęliśmy fachowca który te płytki położył zgodnie z przepisami i normami które obowiązują przy tego typu pracach. Ponieśliśmy również odpowiednie koszty tej pracy oraz zakupu płytek.
W Listopadzie ubiegłego roku były remontowane balkony w bloku który stoi obok mojego były w nim również zrywane płytki balkonowe,chociaż nie wszystkie. Bo kto miał położone nowe płytki lub nie chciał zrywać starych to firma przeprowadzająca remont ich nie zrywała. I tak też było, kto nie chciał mieć zrywanych płytek temu nie zrywali i zostawiali te co ma.(była to ponoć inna firma niż ta która obecnie wykonuje remont w naszym bloku). Dowiedzieliśmy się że nasz blok ma być kolejny w kolejce do remontu. Zadzwoniłem więc do spółdzielni z pytaniem czy mam złożyć podanie żeby tych płytek nie zrywać również na moim balkonie gdyż są nowo i solidnie położone i mają raptem dopiero 2 lata. Osoba z którą rozmawiałem zapewniła mnie że skoro są nowo położone to na pewno nie zostaną zerwane a podania nie trzeba składać gdyż spółdzielnia przekaże firmie wykonującej remont żeby ich nie zrywali. Dodatkowym atutem do nie zrywania płytek jak twierdził pan ze spółdzielni jest fakt że balkon położony jest na parterze i nie grozi to zaciekami do sąsiadów czy ich zalaniem.
Mimo tego napisałem podanie a moja mama na którą stoi mieszkanie poszła zanieść je do spółdzielni. Jednak moja mama która jest już starszą osobą trafiła na tego samego pana z którym rozmawiałem telefonicznie i który utwierdził ją w przekonaniu że takiego podania nie trzeba składać, że wszystko będzie załatwione, że kafelki nie będą zerwane i że na ten temat rozmawiał już z synem. Więc starsza kobieta wróciła z nie złożonym podaniem do domu. Nie przyszło mojej mamie do głowy żeby iść bezpośrednio do sekretariatu i te podanie złożyć. Być może wiek robi swoje a być może przysłużyło się namieszanie w głowie mojej mamy owego pana który twierdził że takiego podania składać nie trzeba. Zresztą osoba ta widząc że starsza pani przychodzi z problemem powinna sama jej doradzić żeby podanie zaniosła do sekretariatu. Takiego czegoś nie było.
Po około 3 tygodniach będąc w pracy zadzwoniła do mnie żona że kafelki na balkonie zostały zerwane przez firmę wykonującą remont.
Pierwsze co zrobiłem to zadzwoniłem do właściciela firmy wykonującej remont z pytaniem czy spółdzielnia poinformowała go o tym żeby nie zrywać płytek balkonowych. Odpowiedź była przecząca. Spółdzielnia nie poinformowała go żeby nie zrywać płytek ani nawet o tym nie wspomniała.
Następnie sam osobiście poszedłem do spółdzielni z pytaniem dlaczego płytki zostały zerwane.
I znowu trafiłem na owego tego samego pana z którym rozmawiałem przez telefon.
Tłumaczenia tego pana były tak pokrętne że przez chwilę myślałem że znajduję się na planie serialu,,Alternatywy 4". Obecnie owy pan twierdzi że już nie zajmuje się tematem remontu naszego bloku a zajmuje się tym inny pan.Co śmieszniejsze tego innego pana nie ma już od kilku dni w pracy i nie mogę przez to uzyskać z nim kontaktu i wyjaśnić sprawę.
Po powrocie do domu napisałem podanie do Spółdzielni Mieszkaniowej ,,Regalica" i złożyłem je w sekretariacie.
Podanie dotyczy zwrotu poniesionych kosztów położonych przeze mnie płytek lub położenia przez spółdzielnię takich samych płytek jak poprzednie. Dołączając do podania skan ze strony internetowej gdzie takie płytki można kupić. Obecna cena tych płytek to około 90 zł za metr kwadratowy. Są to płytki na zewnątrz mrozoodporne.
Podanie składałem 14 Marca 2023 roku. Dzisiaj mija 51 dni od jego złożenia a odpowiedzi nie uzyskałem. Świadczy to tylko o pełnym nieprofesjonaliźmie Spółdzielni Mieszkaniowej oraz o lekceważeniu jego członków i strasznym bałaganie w spółdzielni.Z tego co mi wiadomo zgodnie z przepisami odpowiedź na tego typu pisma wynosi 30 dni.
Z tego też względu w dniu dzisiejszym złożyłem kolejne podanie. Jest nim pismo ponaglające do pisemnej odpowiedzi. Tu z kolei termin odpowiedzi wynosi 14 dni. Ciekawe jak spółdzielnia się do tego ustosunkuje i czy kolejny raz zlekceważy to pismo.
Swoją drogą co zauważyłem w podejściu do mojej sprawy? Wymijające i pokrętne odpowiedzi, spychanie problemu na inną osobę której nie ma w pracy,T wierdzenie że już tym tematem się nie zajmuje chociaż wcześniej się zajmowało oraz ogólny bałagan.
Wracając do tematu zrywania płytek na balkonach mojego bloku po rozmowie z sąsiadami zauważyłem że nie wszędzie te płytki zostały zerwane. Tam gdzie któryś z domowników przypilnował tam nie zostały zerwane. Nie zostały zerwane również tam gdzie ludzie mają zamontowane na balkonach rolety antywłamaniowe.
Moje zdanie jest takie. Skoro blok został oddany do użytku z betonem na posadzce balkonowej a spółdzielnia chce robić remont i widzi położone płytki przez kogoś na balkonie to spółdzielnia powinna wystąpić z pytaniem czy ten ktoś chce żeby te płytki mu wymienić. W końcu ten ktoś w te płytki zainwestował, zapłacił i poniósł koszty ich położenia tym bardziej że w przypadku moim są to nowe płytki a mieszkanie znajduje się na parterze i nie grozi to zaciekami u sąsiada który mieszka pode mną. Pan ze spółdzielni z którą rozmawiałem oczywiście twierdził że przecież położymy panu nowe płytki. Tak,ale z tego co wiem są tanie płytki przemysłowe. Zresztą która firma w dzisiejszych czasach stając do przetargu oferuje płytki drogie?
Osobiście uważam że w tej spółdzielni panuje straszny zamęt oraz można tam nakręcić kolejne odcinki serialu ,,Alternatywy 4" bez scenariusza gdyż nie jest nawet potrzebny. Wystarczy przyjść z problemem i z kamerą i kręcić. Serial może być lepszy od poprzedniego.
Dane osobowe tylko do wiadomości redakcji. Proszę je zamazać w trakcie publikacji.







Napisz komentarz
Komentarze