Pani Violetta opisuje swoje przerażające doświadczenia na tym przejeździe. Zaskoczona szlabanami, które nagle się zamknęły, gryfinianka zaczęła trąbić, co spowodowało, że szlaban otworzył się i natychmiast zamknął. Nie była to pierwsza taka sytuacja, jaką pani Violetta przeżyła. Również wcześniej, kiedy znalazła się na torowisku, szlabany zaczęły się zamykać, w ostatniej chwili jednak zostały podniesione. "Byłam o krok od tragedii" - zauważa przestraszona kobieta.
Inni mieszkańcy także podzielają swoje doświadczenia na tym przejeździe i zgadzają się z panią Violetą.
Pani Ewa wspomina, jak jechała z mężem i również szlabany zamknęły się, kiedy byli już na torach, a światła wcześniej nie mrugały. Pani Agnieszka opisuje podobną sytuację, gdy również znajdowała się na torowisku, a szlabany nagle zaczęły się zamykać. Pani Paulina dodaje, że jej znajoma spotkała się z identyczną sytuacją, kiedy szła z dziecięcym wózkiem.
Jednak nie wszyscy mieszkańcy mieli podobne doświadczenia. Pani Marta twierdzi, że codziennie wielokrotnie przejeżdża przez ten przejazd i nigdy nie miała żadnego tego typu incydentu. Jednakże zdaje sobie sprawę, że to niebezpieczne miejsce i sprawa powinna być zgłoszona odpowiednim służbom. Mówi również o swoim własnym doświadczeniu sprzed kilkunastu lat, kiedy pociąg wjechał na ten przejazd, mimo że szlabany były... otwarte.
W związku z tymi zdarzeniami wielu mieszkańców zgadza się, że ta sytuacja jest niebezpieczna i wymaga działania. Zasugerowali, że należy zgłosić tę sprawę Polskim Liniom Kolejowym (PLK), aby jak najszybciej podjęto działania mające na celu poprawienie bezpieczeństwa na tym przejeździe.
W imieniu mieszkańców, w trosce o bezpieczeństwo, życie i zdrowie, wysłaliśmy zapytanie do PLK w sprawie przejazdu kolejowego w Gryfinie.








Napisz komentarz
Komentarze