kaluze

Ulica Armii Krajowej w Gryfinie i przedłużenie w stronę Linii to tragedia. Droga to nie tylko jezdnia ale również pobocze. Proszę przejechać się tą drogą wieczorem po zmierzchu, pieszy niestety zmuszony jest iść po jezdni, bo kompletnie brakuje pobocza. Nawet jadąc samochodem nie widać gdzie jest krawędź jezdni – napisał do nas czytelnik.

-Sprzedam ulicę Rybacką w Gryfinie z zabytkowymi dziurami – ktoś dając takie ogłoszenie dowcip robi, ale tak naprawdę to wcale nie jest śmieszne, bo tam przecież mieszkają ludzie, płacą podatki i klną na te dziury i powstające po deszczu bajora – napisał do nas internauta o nicku Stefan Wspaniały i przysłał zdjęcia.

-Wyszłam dzisiaj po zakupy i proszę zobaczyć, jak ja wyglądam! Kurtka i spodnie nadają się tylko do prania. Dziury w jezdni są takie, że przy większym deszczu robią się tam bajora - skarży się mieszkanka Gryfina.

W sobotnie południe gryfińskie nabrzeże było prawie puste. Ktoś sprawdzał, czy woda opadła. Ktoś inny przyglądał się wędkarzowi. Jednak niedaleko stąd nie jest tak zupełnie sielsko. Mieszkańcy kamienicy znajdującej się tuż przy miejskim targowisku niedaleko nabrzeża muszą dobrze się zastanowić, w jaki sposób dotrzeć do swoich mieszkań. Kałuże tuż przed wejściem do budynku w zależności od intensywności opadów bywają raz większe, raz mniejsze. Dobrze, że jeszcze samochodom udaje się trafić do garażu. Będzie łatwiej, kiedy przyjdzie większy mróz i bajorka zamarzną.