zabójstwo

Doszło do tragedii. Siedmiomiesięczne niemowlę zostało zabite. Kto jest winny? Policja szuka odpowiedzi.

Skoda wjechała pod pociąg. Strażacy znaleźli w samochodzie ciało młodej kobiety. Okazało się, że nie zginęła jednak w wypadku.

Ciało mężczyzny znaleziono na terenie przeszukiwanego lasu wokół Trójmiasta. Według nieoficjalnych informacji jest to Grzegorz Borys. Ubiór odpowiada opisowi 44-latka.

Kolejny dzień poszukiwań Grzegorza Borysa, który miał zabić swojego 6-letniego syna. Mężczyznę tropi około tysiąca funkcjonariuszy. W akcji bierze też udział policja z naszego powiatu. Wszak poszukiwany pochodzi z naszego terenu.

Zdzisław C., który w biały dzień na ulicy zabił 5-letniego chłopca, nie przyznaje się do winy. Maurycy był na spacerze z innymi przedszkolakami, kiedy nagle podbiegł nożownik.

Podejrzany o zabójstwo 6-letniego synka Grzegorz Borys wciąż jest nieuchwytny. Krzysztof Rutkowski ma dość. I zapowiada specjalną operację poszukiwań. Wyznaczył też nagrodę.

Dwa krótkie komunikaty na kartce zostawić miał w mieszkaniu ścigany mężczyzna, który pochodzi z Widuchowej i Gryfina. W akcji biorą udział żandarmeria, wojsko, strażacy i policja (częściowo tez nasza). Trwa kolejny dzień pościgu za podejrzanym o zabójstwo syna Grzegorzem Borysem.

Prokuratura czeka na informacje, czy stan napastnika pozwala na jego przesłuchanie. 71-letni mężczyzna zaatakował na ulicy grupę małych dzieci. 5-letni Maurycy zmarł.

To był pijany drapieżca. Jak wykazał sekcja kobieta wykrwawiła od ciosów zadanych nożem. Obrażenia rąk kobiety wskazywały, że ofiara się broniła. Minęła sporo czasu zanim zagadka została rozwiązana.

Policja znalazła ciała 3 noworodków. Zatrzymała w tej sprawie 54-latka i jego 20-letnią córkę. Oboje zostali aresztowani. Wczoraj przeprowadzono sekcje zwłok.

Okazuje się, że morderstwo było zaplanowane, z premedytacją, wynikało z utraty stanu posiadania. Zakochany potraktował kobietę jako swoją własność. Uważał, że ktoś mu ją zabrał i postanowił tę osobę ukarać.

Policja i prokuratura wyjaśniają sprawę podwójnego zabójstwa. Wiele wskazuje, że zlecił je biznesowy partner ofiar. Sam został ranny, ale to miała być część planu.

W szpitalu walczył o życie. Nie dał rady. Być może dlatego, że długo leżał zakrwawiony i nikt mu nie pomógł. Do tragedii doszło w Gryfinie na Górnym Tarasie. Wiele osób zaczęło obwiać się o swoje zdrowie i życie.

15 lat temu nie udało się namierzyć sprawcy. Teraz jednak policjanci ogłaszają sukces. Co się stało i dlaczego zginęła staruszka?

Miał być widziany na peronie. Dlatego na dworzec kolejowy w Tarnowie rzucono potężne siły policyjne. Mijają kolejne dni, a Jacek Jaworek nadal nie został ujęty.