Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 22:16
Reklama
News will be here
Reklama

Pomóżmy małej Mai!

Dziewczynka nie siedzi, nie ma mowy o chodzeniu, nie je samodzielnie i nie bawi się. Ciężko pracuje ćwicząc z rehabilitantami i rodzicami. Dużym problemem jest także to, że nie wiadomo czy Maja w ogóle coś widzi. -Bardzo proszę o rozpowszechnienie informacji o akcji charytatywnej „Pomóżmy Mai Widzińskiej” – informuje Jerzy Domaradzki. Impreza odbywać się będzie podczas 17. Biegu Integracyjnego w Starym Objezierzu (gmina Moryń, imprezę już zapowiadaliśmy) - 9 lipca 2016 roku od godz. 14.00.
Pomóżmy małej Mai!
Akcja przebiegać będzie pod patronatem Ewy Dudar, radnej Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego i Marka Grynkiewicza właściciela firmy POL-MARK i restauracji Victoria na plaży w Moryniu.
 
Organizatorzy akcji:
KOMITET „POMÓŻMY MAI” z Klępicza
OSP w Starym Objezierzu
RADA SOŁECKA Starego Objezierza
KGW w Starym Objezierzu
JERZY DOMARADZKI, radny Rady Miejskiej w Moryniu
 
Rodzice tak informują o chorobie swojej córeczki:
Maja urodziła się 11.11.2013 r. Chorobą, którą zdiagnozowano u Mai w 14 miesiącu był guz mózgu. Odżywia się przez PEG.
 
Pierwsze objawy choroby pojawiły się mniej więcej w 8 miesiącu, gdy Maja spała i po długim czasie nie chciała się wybudzić. Trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono odwodnienie i dostała kroplówkę nawadniającą. Wyszła do domu z wynikami w normie. Po tygodniu śpiączka się powtórzyła. Maja miała takie epizody średnio co dwa tygodnie. Później doszły wymioty, które się nasilały.
 
Według wyników nikt by nie pomyślał, że jej problemy zdrowotne biorą się od główki. Wszystko się wyjaśniło, gdy Maja w 13 miesiącu trafiła w ciężkim stanie z drgawkami do Szpitala Powiatowego w Gryfinie. Tam stwierdzono padaczkę.
 
Dostaliśmy skierowanie do Szpitala w Szczecinie na neurologię. Zrobiono tomografię głowy - no i zaczęła się ciężka i długa walka naszej Mai. Kilkunastogodzinna operacja - po której miało być lepiej nie przyniosła poprawy. Maja zapadła w śpiączkę, dostała udaru, który sparaliżował lewą stronę ciała. Półtora tygodnia na OIOM. Potem dwumiesięczny pobyt na neurochirurgii z komplikacjami - i znów OIOM. Tam stwierdzono, że dziecko nie daje rady.
 
1 kwietnia - dzień żegnania się z własnym dzieckiem. Stwierdzono, że Maja odchodzi, serduszko nie wytrzymuje. Ale nasza silna, dzielna córeczka na przekór wszystkiemu dała radę. Pokazała wszystkim, że w tym małym schorowanym ciałku tkwi wielka wola życia.
 
Po czasie stwierdzono, że lokalizacja guza zrobiła wielkie spustoszenie w główce Mai - zanik nerwów wzrokowych, uszkodzenie połowy hormonów, zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej i padaczkę.
 
Po około 4 miesiącach kolejna operacja głowy - usunięcie wodniaka, który powstał w luce po guzie. W międzyczasie została ulokowana zastawka w główce Mai. Po około 5 miesiącach pobytu w szpitalach wyszła do domu.
 
Maja na dzień dzisiejszy nie siedzi, nie ma mowy o chodzeniu, nie je samodzielnie i nie bawi się. Ciężko pracuje ćwicząc z rehabilitantami i rodzicami. Dużym problemem jest także to, że nie wiadomo czy Maja w ogóle coś widzi. Dokładne badanie oczu ma być dopiero 7 marca 2017 r.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama