Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 21:45
Reklama
Reklama

Rozmowa o rynku pracy

Potrzebna jest współpraca i zaufanie pomiędzy pracownikami, przedsiębiorcami i lokalnym samorządem - mówi Łukasz Piotr Szeląg, członek Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy w Szczecinie.
Rozmowa o rynku pracy
Na zdjęciu Łukasz Piotr Szeląg członek Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy w Szczecinie. Absolwent Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, studiów Akademii Trenera, stypendysta Zarządzania Miastami IHS w Rotterdamie. Pracował jako dziennikarz dla TVN 24, Polsatu, Polskiego Radia i Kuriera Szczecińskiego.

- Czy będzie kryzys na rynku pracy w Polsce i województwie zachodniopomorskim?

- Ostatnie miesiące czy nawet lata to czas narzekania na brak pracowników. Przyjechało do nas wielu pracowników z Ukrainy, a w 2019 roku otwieraliśmy się na nowe kierunki m.in.: Wietnam i Filipiny. Dziś sytuacja zmieniła się diametralnie. Mam nadzieję, że pracownicy spoza Polski nie zostali pozostawieni sami i sobie i dotychczasowi ich pracodawcy pomogli im w rejestracji w urzędach pracy czy powrotach do domu. Sytuacja na pewno zmieni kwestię relacji pracownik - pracodawca i spowoduje, że będzie ona bardziej wyrównana. Dla niektórych firm będzie to czas na zmianę planów działania i analizę zatrudnienia. Na pewno wirus spowodował to, że odkryliśmy w Polsce pojęcie pracy zdalnej. W mojej ocenie zmieni to rynek wynajmu nieruchomości pod biura. Jednak praca zdalna to też wyzywanie organizacyjne dla wielu firm i poza rachunkiem ekonomicznym trzeba mieć na uwadze relacje w zespole.

Dla województw położnych na pograniczu problemem jest swobodny przepływ pracowników. Polacy mieszkają po niemieckiej stronie i przyjeżdżają do Polski lub odwrotnie. Musimy też wesprzeć ich w rozwiązaniu skomplikowanej sytuacji.

- Czy bezrobocie wzrośnie w naszym kraju?

- Dziś mamy informacje od branży hotelowej i usługowej o zmniejszaniu zatrudnienia. Jedne firmy zrobiły to od ręki, a inne starały się rozmawiać z personelem by wypracować porozumienie jak przejść przez ten sztorm na rynku. Wszyscy wiedzą, że pracownik w usługach jest wartością firmy. Proces rejestracji w urzędach pracy jest opóźniony wobec decyzji firm o zwolnieniach. Niektórzy dopiero zarejestrują się jako bezrobotni po trzech miesiącach. Nie można się zarejestrować jako bezrobotny w okresie wypowiedzenia.

- Na jakie wsparcie mogą liczyć przedsiębiorcy w województwie zachodniopomorskim?

- Pracodawcy mają na razie dwie możliwości. Po pierwsze, sięgnięcie po pieniądze z Funduszu Świadczeń Gwarantowanych na dopłaty do wynagrodzeń pracowników, którzy na skutek spadku obrotu u pracodawcy, zostali wysłani na tzw. przestojowe oraz dla tych, którym obniżono wymiar czasu pracy. W przypadku przestojowego można sięgnąć maksymalnie po 1 533 zł dopłaty do stanowiska pracy, w momencie obniżenia czasy pracy – do 2 450 złotych. Ta pomoc jest już realizowana przez Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie, jednostkę podległą pod Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego.

Drugą formą pomocy przedsiębiorcom będzie dofinansowanie w ramach pożyczek z funduszy europejskich – tu kryterium stanowi spadek obrotów. Te środki – w wysokości 50, 70, a nawet 90 proc. dopłat do wysokości wynagrodzenia minimalnego, rozdysponują Powiatowe Urzędy Pracy. Ze wsparcia mogą skorzystać tez osoby prowadzące działalność gospodarczą bez pracowników.

Samorządy też wspierają biznes. Dębno czy Wałcz podjęły decyzję o zmianie podatków czy opłat za czynsze. Uruchomiły lokalną bazą o lokalnych producentach świadczących usługi na przykład w gastronomii.

- Firmy skorzystają z postojowego oferowane przez rząd?

- Część firm skorzysta z postojowego czy dopłat do wynagrodzeń. Będą też takie, które z obawy przed brakiem rąk do pracy po wznowieniu produkcji, zdecydują się chronić je teraz. Tyle że jest wiele branż, w których przychody spadły niemal do zera i nawet jeśli rządowy pakiet antykryzysowy pozwala ograniczyć koszty pracy o 65– 76 proc. To i tak dla tych firm może nie być ratunku – taka pomoc najzwyczajniej w świecie jest niewystarczająca. Pamiętajmy też o innych daninach, jak zusy i podatki, z których więksi przedsiębiorcy nie zostali zwolnieni – rozkładanie ich w czasie nie jest dla tych firm żadnym rozwiązaniem, gdyż często oznaczać to może odłożone w czasie bankructwo. Banki, pomimo, jak słyszymy elastycznego podejścia, rozterminowują spłatę kapitału, ale odsetki w tym czasie trzeba płacić. Oznacza to, iż przedsiębiorca pozbawiony przychodu zmuszony jest obsługiwać odsetki. Przy kredycie 10 milionowym jest to kwota około 30 tys złotych miesięcznie! Tego również nie można pominąć. Musimy też wziąć pod uwagę osoby wracające do kraju, napotykając na trudności ze znalezieniem pracy, które pójdą po zasiłek czy ubezpieczenie. Pracodawcy i pracownicy szykują się na trudne czasy. Takie wnioski można wysnuć choćby z analizy wpisywanych haseł w wyszukiwarkach internetowych. Lista zapytań związanych z utratą pracy jest najwyższa od pięciu lat. Rekordowe wartości w ostatnich dniach marca osiągają zapytania o zasiłek dla bezrobotnych. Jest ich ponad dwukrotnie więcej, niż było pod koniec poprzednich miesięcy, a 30–31 marca nawet trzykrotnie więcej. Trzykrotnie więcej jest także zapytań związanych ze zwolnieniami grupowymi.

- Kryzys i co po kryzysie? Jak działania powinni podjąć pracodawcy?

- To, że teraz będzie trudniej, nie oznacza, że nasze plany przestały być możliwe do zrealizowania, za to oznacza, że wszystkie plany, które uda nam się zrealizować w dobie kryzysu, będą na starcie mocniejsze i będą się szybciej rozwijać od tych, które wystartują w czasie hossy. W biznesie po kryzysie zostają duże mocne firmy z tradycjami z mocna strukturą organizacyjną i szerokim wachlarzem produktów bądź usług w większości są to firmy z dużym zapleczem kapitałowym lub potrafiące organizacyjnie szybko zmienić swoje struktury aby dostosować się do nowej rzeczywistości, niestety część dużych firm również może nie przetrwać kryzysu i upadając pociągają za sobą szereg firm średnich które z kolei mogą pociągnąć za sobą firmy jeszcze mniejsze, trzeba pamiętać że rynek jest strukturą naczyń połączonych gdzie pękniecie jednego naczynia powoduje utratę wody w wielu naczyniach.

- Czyli teraz korzystać z doradców?

- W tym trudnym czasie dobrze jest mieć z kim porozmawiać o tym, co się planuje i jakie działania chciałoby się podjąć, tak aby ktoś z boku mógł zweryfikować nasze pomysły. Na pewno ciężko jest zostać samemu na placu boju, ale nigdy nie jest za późno na zmiany nawet bardzo diametralne, bo czasami tylko drastyczne cięcia i ryzykowne posunięcia zagwarantują nam sukces. Ale przedsiębiorcy, nasi lokalni, również stanęli na wysokości zadania. Proszę mi wierzyć, że pomagają sobie wzajemnie, wspierają się w tych trudnych chwilach, zamawiając nawzajem od siebie produkty i usługi, ba wykonując nawet prace nieodpłatnie! Wiem, że robi tak na przykład szef Izby Gospodarczej w Kołobrzegu mecenas Aleksander Bolko, który pomaga przedsiębiorcom w zmianach organizacyjnych. Podobnie wspiera biznes lokalny Damiana Simiński z Nowogardu, który dzieli się doświadczeniem menedżerskim z pracy w dużych grupach kapitałowych, samorządzie, zasiadania w zarządach spółek kapitałowych, a przede wszystkim z restrukturyzacji przedsiębiorstw będących w trudnej sytuacji finansowej. Robią to dla firm pogrążonych w kryzysie spowodowanych pandemią za darmo. Nazwijmy to inaczej: inwestują w przyszłość i pozyskanie klientów. Takie działania prowadzi też Północna Izba Gospodarcza.

 

Korzystając z ich wieloletniego doświadczenia można pomóc swoim firmom w ochronie ciągłości funkcjonowania i wspierać ich w tej trudnej sytuacji. To może być inspiracja i wskazówka do podjęcia kroków zabezpieczających ciągłość biznesową w dynamicznie zmieniających się okolicznościach.

Wiem, że podobnie zachowują się firmy z innych części kraju. Na przykład polski producent sprzętu wodociągowo – kanalizacyjnego Hydro-Vacum z Grudziądza, przejmuje od swoich podwykonawców w tym trudnym czasie pracowników, żeby pomóc małym kooperantom przetrwać czas przestoju. Takich działań w skali kraju jest naprawdę wiele. Pracodawcy zdają właśnie najtrudniejszy od wielu lat test na dojrzałość i lojalność biznesową. I zdają go na piątkę!

- Czego nie powinny robić firmy w tym czasie?

- To nie tylko firmy, ale też pracownicy. Trzeba myśleć jak przejść przez czas kryzysu, który może być krótki i długi. Trzeba porozmawiać o tym z pracownikami, kontrahentami, bankami. Pracodawcy powinni zadbać o swoją załogę poprzez kontakt z urzędem pracy czy innymi instytucjami by pracownicy czuli, że szefostwo o nich pamięta. Na pewno odradzałbym wycinanie kosztów związanych z promocją. Można je przenieść na później lub zmodyfikować, jednak nie usuwać z pozycji wydatków. Jednym ze zleceniobiorców tych środków są lokalne gazety, portale, radia, które dziś wykonują ogrom pracy. Jednak firmy muszą też szukać nowych kanałów sprzedaży w internecie i obecności na sowich profilach w mediach społecznościowych. To jest skuteczny sposób utrzymywania relacji z klientami.

- Dziękuję za rozmowę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
eLka 18.04.2020 19:57
Dobrze, właśnie teraz trzeba o tym mysleć!

Przedsiębiorca 17.04.2020 08:35
Bardzo ładnie, rzeczowo i konstrukrywnie napisane, dziękuję p.Łukaszu, dobrze że mamy takich ludzi jak Pan, zaangażowanych bardzo w społeczeństwie,

robol 16.04.2020 21:22
A jak można się dostać do PUP w Gryfinie?

oddział zamknięty 17.04.2020 09:40
Po sforsowaniu drzwi hihi

nudny 16.04.2020 19:21
ile razy mozna łukasza pokazywać????

Patti 16.04.2020 19:42
Teraz pokazuja wyspanego.

Łukaszów dużo 16.04.2020 19:46
Tu nie chodzi o Szumowskiego tylko Szeląga!

bezrobotny 16.04.2020 18:54
Już po pracy i po płacy!

diamtralna zmiana 16.04.2020 18:15
Był brak pracowników, a teraznagle bedzie nadmiar pracowników.

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama