- Zajmuję się nimi. W wolnych chwilach remontuję również mieszkanie, żeby lepiej im się żyło. Ciężko mi jest to wszystko pogodzić. Już opadam z sił. Jestem sam i nie myślałem, że to będzie takie trudne. Jakiś czas temu skontaktowała się że mną pani Małgorzata Pokrzykowska z Gryfina, która działa w "Szlachetnej Paczce". Opowiedziała cała historię o mojej rodzinie wolontariuszce Ewie Chludzińskiej-Lewczuk. Po tak długim czasie nie jestem już sam. Gryfińscy wolontariusze pomogą mi wyjść z tej trudnej sytuacji. Wróciła do mnie wiara w ludzi, bo już nie jestem sam. To tyle na mój temat - mówi Ernest Albin.
A teraz kilka słów o Tomku:
Tomasz Albin ma 37 lat. Jest niewidomy od 3. roku życia. Mimo swoich chorób był samodzielny i aktywny. Aż przyszedł 2018 rok, który zniszczył wszystko. Brat przeszedł udar, od tej pory zmaga się z niedowładem. Wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać. Wspólnie z mamą zadecydowaliśmy o umieszczeniu Tomka w ośrodku rehabilitacyjnym, w którym mieli mu pomóc...
Tam jednak zdarzył się wypadek, który drastycznie pogorszył jego stan. Tomek doznał urazu głowy. Po operacjach przestał chodzić, mówić... Doszło do wylewu krwi do mózgu. Kolejną operację zniósł bardzo ciężko.
Teraz brat jest z nami w domu, opiekujemy się nim z mamą i dzięki Wam zaczęliśmy z nadzieją patrzeć w przyszłość. Pomogliście nam w zapewnieniu Tomkowi rocznego zapasu leków, dlatego dzisiaj z wielką wiarą w powodzenie zwracam się do Was ponownie!
Szansą na odzyskanie sprawności jest dla Tomka turnus rehabilitacyjny w specjalistycznym ośrodku. Tylko intensywna i niezwykle droga terapia może mu pomóc... Proszę, i tym razem nie bądźcie obojętni! Tomek czeka na Waszą pomoc.
Brat Tomka, Ernest
Link do fundacji, za pośrednictwem której prowadzona jest zbiórka 10,5 tys. zł na 12 turnusów rehabilitacyjnych w specjalistycznym ośrodku:
Napisz komentarz
Komentarze