- Nie spałyśmy całą noc. Badania, pobieranie krwi, wkłucie wenflonu… Ania miała USG klatki piersiowej i rentgen - wykazały zmiany w płucach. Lekarze stwierdzili zapalenie płuc i włączyli antybiotyk. Cały czas monitorują stan córeczki. Tlen to za mało, zapadła decyzja o podłączeniu respiratora. Niestety okazało się, że w szpitalu na oddziale go zabrakło! O 4 w nocy mąż z drugą córką musieli przyjechać do szpitala z naszym całym sprzętem. Córeczka nie jest w stanie sama odkrztuszać, walczymy ze śluzem zalewającym płuca. Możemy mieć tylko nadzieję, że stan naszej kochanej Ani jak najszybciej się poprawi. Kolejny raz choroba SMA pokazała, jak jest bezlitosna i że zwykła infekcja może być śmiertelnie niebezpieczna. Prosimy, bądźcie z nami… - zwraca się do ludzi o wrażliwych sercach mama Ani Orłowskiej.
Przypomnijmy, dziewczynka ma obecnie 6 miesięcy. Choruje na SMA 1 - rdzeniowy zanik mięśni. Ta choroba każdego dnia odbiera jej siły i szansę na przeżycie... Im wcześniej Ania przejdzie terapię genową, tym ma większe szanse. Każdego dnia choroba nieodwracalnie niszczy organizm dziewczynki.
Od tego roku, terapia genowa dostępna jest już w Polsce. Do tej pory możliwość jej przyjęcia była w USA. Polega ona na podaniu preparatu, który dostarcza kopię wadliwego genu, którego Ania niestety nie ma. Niestety, koszt leku jest gigantyczny. Trzeba zebrać ok. 9,5 miliona złotych.
Aktualnie dziewczynka jest pod opieką SPSZOZ Zdroje w Szczecinie i jest intensywnie rehabilitowana, co jedynie spowalnia postęp choroby, przy czym rehabilitacja Ani w dużej mierze musi być finansowana ze środków całej rodziny. W pomoc mocno zaangażowani są m.in. dziadkowie dziewczynki mieszkający w Gryfinie.
Kwota 9,5 miliona złotych jest ogromna i dla rodziny dziewczynki nieosiągalna. W związku z tym organizowane są kiermasze, licytacje i zbiórki. Pieniądze można wpłacać za pośrednictwem fundacji http://www.siepomaga.pl/ania
Do tej pory zebrano ponad 2,5 mln zł. Potrzeba jeszcze 6,7 mln zł. Liczy się każda złotówka!
Aniu, walcz! Tyle ludzi walczy dla Ciebie!
Napisz komentarz
Komentarze