Podjęcie uchwały w sprawie uchwalenia Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gryfino podczas sesji 28 stycznia 2021 r. wywołało wielogodzinną dyskusję. Większość wypowiadających się radnych krytycznie odnosiła się do dokumentu, podając wiele argumentów.
Uchwała została przegłosowana, ale o jej nieważności przekonywał wcześniej nie tylko Rafał Guga. Wątpliwości natury prawnej i formalnej zgłosił też Andrzej Urbański. Odrębnego zdania był mec. Tomasz Uldynowicz, który twierdzi, że nie trzeba głosować każdego wniosku. Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Gryfino wciąż budzi wątpliwości wielu radnych.
Nie czerpiemy korzyści z położenia gminy Gryfino blisko Szczecina
Dyskusję zainicjował i wprowadził na wysoki poziom merytoryczny Piotr Romanicz, prezentując opracowane materiały na slajdach.
- Dla mnie to jest "Studium tajemnic poliszynela”. „Poliszynel” ten biega gdzieś w białych rękawiczkach. Inaczej niż wiceburmistrz postrzegam charakter studium. Chodzi o pewne zasady. Mamy problemy ze zbilansowaniem terenów pod zabudowę. Pojawia nam się np. problem związany z Radziszewem. To teren z bardzo dużym potencjałem pod względem rozbudowy, bo mieszkańcy Szczecina mogliby się osiedlać w gminie Gryfino. Okoliczne gminy położone niedaleko Szczecina czerpią z takich możliwości korzyści. Niestety, my nie. Z tego studium wynika, że dalej nie będziemy czerpać z tego korzyści przynajmniej takich, jakie byśmy chcieli i jeszcze bardziej będziemy odstawać – ostrzegał radny Piotr Romanicz.
- Wyprowadzamy zabudowę wielorodzinną na obrzeża, nie inwestując w centrum miasta – uważa radny. -Kolejny przykład – ul. Wojska Polskiego (gdzie krążył ten słynny poliszynel w białych rękawiczkach). W dotychczasowym studium mamy mieszkaniówkę jednorodzinną i wielorodzinną. W nowym studium okazuje się, że wszystko się zmienia i nie widzę w tym logiki – przyznaje Piotr Romanicz.
Quo vadis Gryfino? Po tercecie potop?
-Według danych GUS w gm. Gryfino w 2019 r. na tysiąc mieszkańców wybudowano zaledwie 2,29 mieszkań, a w Zachodniopomorskiem 5,28 natomiast w kraju 5,40.
Od 2014 r. ani budownictwo komunalne, ani TBS-owskie nie było realizowane. Dysproporcja Gryfina w porównaniu z województwem i krajem jest zatem bardzo duża. Uchwała o zwolnieniu z podatku od nieruchomości tak zaprawdę zatem nie działa.
Nawet jeśli chodzi o halę sportową – postawiliśmy klocek, który nie jest wkomponowany w bryłę szkoły mającą swój charakter, ani nie jest dostosowany do linii istniejącej zabudowy.
Zacznijmy myśleć o naszym mieście jako o czymś, co chcemy zostawić dzieciom, wnukom, a nie o potencjalnym blokowisku i że po nas choćby potop – radził Piotr Romanicz.
Spieszą się ze studium, bo plan zagospodarowania już czeka
Projektu, nad którym pracował 4 lata, bronił wiceburmistrz Tomasz Miler.
-Rzeczywiście jest tak, że centrum miasta należy dogęszczać. Kwartały nadodrzańskie powinny być naszym priorytetem. No i właśnie dlatego będę zachęcał do popierania tego studium. Mamy bowiem przygotowane studium, które jest praktycznie tożsame z przygotowaną już uchwałą o zmianie planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego właśnie tam, aby móc skuteczniej inwestować. Równolegle prowadziliśmy prace ze studium i z planem miejscowym, który będzie przedstawiony do poparcia na jednej z najbliższej sesji. Przypomnę, że na konsultacje społeczne pozyskaliśmy specjalny grant, mieliśmy dodatkowych ekspertów, którzy z nami pracowali. Aby potrzebne mieszkania powstały, potrzebne są tereny pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną. W bilansie mamy przerost terenów pod zabudowę jednorodzinną, ale pod zabudowę wielorodzinną wcale nie mamy szerokiej oferty. Najważniejsze kwartały nadodrzańskie w centrum miasta zablokowane są brakiem planu miejscowego – mówił zastępca burmistrza Tomasz Miler.
Krzywda ludzka zawarta w studium
– Pan wiceburmistrz Tomasz Miler chyba nie do końca zrozumiał o co chodzi radnemu panu Piotrowi Romaniczowi. Panu radnemu chodziło o krzywdę ludzką, jaka jest zawarta w tym studium i w całości identyfikuję się z argumentami przedstawionymi przez pana Romanicza. Ze względu na tę krzywdę ludzką studium w takiej wersji nie powinno powstać (..). Troska o wydatki gminne nie powinna być wybiórcza. Działki, które są pod Wełtyniem zostaną przekształcone, bo wejdą w granice miasta, bo granice rozszerzono. I tam już pan Miler nie widzi kosztów gminy, kiedy powstaną tam budynki – stwierdził mieszkaniec Andrzej Romaniecki.
-Panie Andrzeju Romaniecki, na wskazanych przez pana działkach koło Wełtynia i na pana działce nie zmienia się funkcja studium - odpowiedział Tomasz Miler.
- Ja również mam zastrzeżenia do akceptacji studium z uwagi na odrzucenie wniosków dotyczących zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej zwłaszcza w miejscowościach na trasie do Szczecina. Mieszkańcy gminy kupili działki (zwiększając w ten sposób dochody gminy) albo odziedziczyli grunty nienadające się na uprawę rolną i teraz mają problemy z realizacją budowy domków jednorodzinnych. Czują się pokrzywdzeni ze względu na odrzucenie ich wniosków na budowę domków na działkach, które zakupili albo odziedziczyli - dodała Wanda Hołub.
Skażony prywatą projekt studium
-Zastępca burmistrza Tomasz Miler nie powinien pouczać radnych ani oceniać ich wypowiedzi. Jest pan urzędnikiem i powinien pan stosować się do pewnych reguł kultury. Pan te reguły bardzo często naciąga, łamie i zachowuje się nieodpowiednio – zwrócił uwagę urzędnikowi Tomaszowi Milerowi radny Marek Sanecki.
-Projekt studium to dokument skażony. Dostaję głosy od mieszkańców, że skażony np. prywatą. Skażony jest brakiem logiki. To są informacje otrzymane od mieszkańców. Studium ma podstawy formalno-prawne, po czym okazuje się, że to co jest w studium, jest sprzeczne z tymi dokumentami. A studium jest przecież podstawą do planu zagospodarowania przestrzennego. Jest coś ważniejszego od studium – to strategia rozwoju gminy. Są tam zapisy o korzyściach wynikających z tego, że Gryfino jest tak blisko Szczecina. A studium jest wbrew tej strategii! Czy mamy go traktować jako tzw. pułkownika który nie będzie realizowany? - pytał Marek Sanecki.
Komu zabrano, a komu dano? Odmówili udzielenia odpowiedzi radnemu
Nie możemy poprzeć złych rzeczy, głosując za studium. Te złe rzeczy to np. niweczenie planów naszych mieszkańców dotyczących ich własnej ziemi, złem jest zmienianie ich stanu posiadania. Z jednej strony potężne hektary są przyłączane do naszego miasta i odrolnione, zyskują możliwość zabudowy, inne działki po dzisiejszym głosowaniu mogą stać się rolne. Prosiłem o wykaz komu zabrano możliwość zabudowy, a komu dano. Dostałem informację, że… odpowiedź wykracza poza możliwości urzędników – skarżył się radny Robert Jonasik.
Do sprawy odrolnienia działek odniósł się Tomasz Miler: -To nieprawda, że zmiana granic administracyjnych miasta oznacza odrolnienie terenu – stwierdził wiceburmistrz.
Rzeczywiście nowelizacja prawa w kwestii “odrolnienia” nie powoduje automatycznego przekształcenia działek o statusie rolnym w budowlane. Natomiast ułatwia znacznie procedurę zmiany przeznaczenia gruntów na cele nierolnicze np. pod zabudowę mieszkaniową lub przemysłową, ale tylko w granicach administracyjnych miast.
-Tak zwana krzywda ludzka, która pojawiła się na bazie niezbilansowania tych terenów została rozłożona nierównomiernie. Poza tym nie jestem przekonany, czy wszystkie działania w tym studium były legalne. My prezentując opinie na forum rady, reprezentujemy mieszkańców. Mam zatem wątpliwości natury prawnej i formalnej co do podjęcia tej uchwały – powiedział z kolei radny Andrzej Urbański.
O głosowaniu nad uchwałą o studium pisaliśmy tu:
Napisz komentarz
Komentarze