- To jest okropne, że nie można otrzymać żadnej pomocy u nas w mieście podczas weekendu. Co by było, gdyby trafił się gorszy przypadek? Też by nie przyjęli nikogo? Zostało nam iść tylko do apteki, gdzie pani tam powiedziała, że wystarczyłby antybiotyk. No ale cóż… Może w końcu ktoś się za to weźmie?! W przychodni lekarze przecież normalnie przyjmują. Jak można odmówić pomocy? – mówi rozgoryczona gryfinianka.
Napisz komentarz
Komentarze