Emocjonalne wystąpienie (odczytane z kartki) burmistrza Mieczysława Sawaryna nastąpiło po wystąpieniu mieszkańca Andrzeja Romanieckiego. Było trochę połajanek w stosunku do radnych, ale na początku Mieczysław Sawaryn zaczął od podziękowaniach m.in. za to, że "śmieci były wywożone, woda była dostarczana", dziękował swoim zastępcom, których sam przecież powołał. Czyli dziękował w sumie... sobie.
Do pytań radnych odniósł się w ten sposób, że zaznaczył iż on zna problemy mieszkańców i na każdą sesję przygotowuje sprawozdania ze swojej działalności. Radnym zarzucił, że... " w większości mu przeszkadzają", a wręcz sabotuję (sic!)zasugerował, że radni nie znają problemów gminy. Za radnych się podobno wstydzi. Nie powiedział jednak za których.
-To dyskusja nad raportem o stanie gminy, a tak naprawdę ocena działalności burmistrza miasta i gminy Gryfino pomija istotę sprawy. Jak słyszę wystąpienie radnego, który na szczęście zaczął pracę w biznesie. I może się nauczy, że jeśli gminę reprezentuje pracownik urzędu miasta gminy, to tak jest jakby reprezentował burmistrza gminy - powiedział Mieczysław Sawaryn. I to jest właśnie dla niego istota sprawy...
Dalej burmistrz odleciał jeszcze bardziej. Przypisał sobie... budowę elektrowni Dolna Odra. Ani to zadanie burmistrza i trudno znaleźć zasługuje chyba, że w pomocy przy przekazaniu działki przez... Radę Miejską w Gryfinie. Burmistrz jakby rozpoczął kampanię. Obiecał, ze wybuduje kolejne mieszkania, a przecież do tej pory nie wybudował żadnego! Więc jakie kolejne? Wielkiej polityki było więcej. Radnych porównał do "opozycji rządowej".
Zwrócił się też osobiście do mieszkańca, który występowała podczas sesji:
-Panie Romaniecki obiecuje panu, ze wystartuję na kolejną kadencję - wypalił nagle burmistrz.
Po swojej wypowiedzi Mieczysław Sawaryn wyszedł z sali obrad. Następnie opuścił Urząd Miasta i Gminy w Gryfinie. A to w jego sprawie były głosowania i powinien odpowiadać na pytania radnych.
I tak wypowiedź Mieczysława Sawaryna wyglądała jak początek kampanii wyborczej, kiedy to przedstawia się kandydatów. Ale burmistrz poszedł dalej. Zaatakował rzekomych oponentów. W efekcie dostał za mało głosów w wotum zaufania i nie otrzymał absolutorium.
Sam zastępca Mieczysława Sawaryna - Tomasz Miler w pewnym momencie sesji stwierdził: "to będziemy mieli gorący okres przedwyborczy.
Wygląda na to, ze Mieczysław Sawaryn, nie czekając na ogłoszenie wyborów, sam rozpoczął gorącą kampanię.
Napisz komentarz
Komentarze