Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 22 grudnia 2025 02:29
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy powinien być przetarg?

Kiedy trzy tygodnie temu napisaliśmy artykuł pt. „Robią kawałek Asnyka bez przetargu”, wśród gryfińskich opozycyjnych radnych zawrzało. Poinformowaliśmy, iż przedłużenie ulicy Asnyka ma już być gotowe w listopadzie br. Roboty wykonuje ta sama firma – Müsing, która budowała ul. Jana Pawła II i są to prace kompensacyjne. Gryfińscy radni zasięgnęli opinii prawnej, według której przetarg powinien się odbyć. Z kolei dla władz Gryfina to roboty uzupełniające jako niezbędna infrastruktura do zleconej w przetargu ulicy Jana Pawła II. Dlatego nie było uroczystego oddania ul. Jana Pawła II i władze samorządowe czekają z „orkiestrą” zapewne na zakończenie prac na ul. Asnyka.
Teraz omawiany fragment ul. Asnyka w Gryfinie to niemal polna droga. Kilka dni temu rozpoczęto prace. Chodzi o to aby pobudować od podstaw kolejny fragment tej drogi, która prowadzi do ul. Jana Pawła II. Wykonawca zrobił już kanalizację deszczową i przyłącza kanalizacyjne do domów. Ostatnim etapem będzie położenie nawierzchni bitumicznej. Na naszym forum pojawił się też pomysł, aby nazwać ulicę imieniem Wisławy Szymborskiej. W zasadzie jest to bowiem nowa droga. Ale teraz radnych rozpala sprawa przetargu: czy powinien być, czy też nie. Jakie są stanowiska obu stron?
 
Stanowisko Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie:
Nowy przetarg na ten niewielki fragment drogi nie był potrzebny, ponieważ są to tzw. roboty kompensacyjne do budowy ulicy Jana Pawła II.
 
Stanowisko opozycji (m.in. poruszającej tę sprawę pobocznie podczas obrad komisji rewizyjnej):
-Naruszono przepisy o zamówieniach publicznych, ponieważ w tym wypadku nie wystąpiła sytuacja, w której prace są niezbędne do prawidłowego wykonania i funkcjonowania ul. Jana Pawła II.
 
Dodatkowe zamówienie gminy będzie kosztowało podatników prawie 950 tys. zł. I nie jest to tylko prawny wymiar sprawy. Czy my, mieszkańcy Gryfina godzimy się, aby roboty za prawie milion złotych odbywały się bez przetargu? Przetargi nie są prawdopodobnie najlepszym sposobem na znalezienie wykonawcy. Najniższa cena nie zawsze jest najkorzystniejsza. I dopiero później, po przetargu okazuje się często, że trzeba zrobić coś dodatkowego, czego wcześniej nie przewidziano (czy jak w wypadku ul. Asnyka robi się  dodatkowe prace kompensacyjne). Wypowiedz się w sondzie czy powinny być przetargi, bo oprócz wymogów prawnych to również dobra wola zleceniodawcy, czyli w tym wypadku gminy Gryfino. Ale to nie tylko problem tej gminy…

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaŻyczenia świąteczno-noworoczne gm. Widuchowa (18.12.2025-07.01.2026)
Reklama
ReklamaŻyczenia świąteczno-noworoczne PGE (17.12.2025-07.01.2026)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: SąsiadTreść komentarza: To co się dzieję z radnymi to niebywałe nie pracują na dobro Miasta ,ludzi tylko polityka i interes własny. To doprowadził do tego właśnie BURMISTRZ. Będzie mu trudno teraz to opanować. To są skutki takiego kombinowaniaData dodania komentarza: 22.12.2025, 00:23Źródło komentarza: Szok czy kapitulacja? Burmistrz Sawaryn traci kontrolę, a Gryfino płaci cenęAutor komentarza: bezrobotnyTreść komentarza: a szkoda była by kopa śmiechu?Data dodania komentarza: 21.12.2025, 23:44Źródło komentarza: Wspólnota, tradycja i dźwięk akordeonu. Spotkanie wigilijne mieszkańców gminy GryfinoAutor komentarza: RomanTreść komentarza: Tradycja to jeszcze nie bo zbyt krótko jest ta impreza.Data dodania komentarza: 21.12.2025, 23:39Źródło komentarza: Wspólnota, tradycja i dźwięk akordeonu. Spotkanie wigilijne mieszkańców gminy GryfinoAutor komentarza: cytatyTreść komentarza: Daniel Olbrychski, zapytany o głosy, które się pojawiają, jak "aktor nie powinien wypowiadać się o polityce", odpowiada ostro: - Co? Całe społeczeństwo powinno mieć odebrane prawo? Ja należę do społeczeństwa, jestem obywatelem tego kraju i dlaczego miałbym mieć odebrany głos? W pewnym momencie rozmowy Daniel Olbrychski sięga do osobistego wspomnienia, które – jak mówi – wraca do niego regularnie. - Całe dzieciństwo spędziłem na pięknej ulicy w centrum Warszawy, która nazywa się Nowogrodzka. Jest to ulica mojego dzieciństwa, mojej wczesnej młodości – opowiada. W tym miejscu pojawia się jednak gorzka puenta: - Ta nazwa się kojarzy z siedzibą partii, której nie znoszę i uważam, że ta partia wyrządza nieustające zło mojemu krajowi. Jest mi przykro, że ta ulica moja ukochana kojarzy się właśnie z tą nielubianą przeze mnie partią.Data dodania komentarza: 21.12.2025, 23:39Źródło komentarza: Port Polska, a nie CPK - mówi Donald Tusk. To jest gra - ocenia Jarosław Kaczyński
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama