Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 16 maja 2024 11:59
Reklama

Co Niedźwiadki mówią o sobie

Kapela Niedźwiadki obchodzić będzie 30-lecie swojej działalności. Zapraszamy na wywiad, w którym będzie trochę o historii zespołu, trochę o granej muzyce i planach na przyszłość kapeli z Mieszkowic, która jeszcze nie tak dawno nazywała się… Moryniacy.
Zespół Niedźwiadki (dawniej Moryniacy) to 30-letnia kapela podwórkowa. W obecnym składzie grają:
Zygfryd Ferdynus - bęben i wokal
Jan Ogonowski - akordeon
Zbigniew Ciszek - gitara basowa i wokal
Sławomir Młynarczak - gitara i wokal
 
-Jak i kiedy powstał zespół, z czyjej inicjatywy ?
-Fred: -Same początki zespołu Moryniacy trzeba liczyć od roku 1982/83 . Zespół powstał z mojej inicjatywy. Pracowałem w spółdzielni kółek rolniczych i założyliśmy z kumplami, że zakładamy kapelę podwórkową. Poprosiliśmy dyrekcję, żeby kupiła nam sprzęt. Zaopatrzeniowiec pojechał i zakupił to, co uważał żeby kupić, a w ogóle się na tym nie znał. Nabył saksofon, akordeon, gitarę, bęben, wzmacniacz. Kapela grała na dożynkach, zabawach zakładowych. To trwało do 1985/86 roku . Później prezes pijak sprzedał nasze instrumenty i przenieśliśmy się do Moryńskiego Ośrodka Kultury. Przez zespół przewinęło się wiele osób. Założeniem naszym głównym była kapela podwórkowa, biesiady na terenie Morynia. Graliśmy starocie nawet w Kołobrzegu na Dniach Morza.
Do którego roku oficjalnie byli Moryniacy?
-Fred: -Do 2009 r., ponieważ zaczęliśmy grywać w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Mieszkowicach i ludzie pytali, dlaczego Moryniacy z Mieszkowic. Głównie nazwa zmieniła się dzięki pani dyrektor. Doszliśmy do wniosku, że zmieniamy nazwę na Niedźwiadki i tak od 2009 roku się nazywamy. Urządziła nam pani dyrektor chrzciny w Mieszkowicach i do dzisiejszego dnia tu działamy.
 
Jaką muzykę gracie jako Niedźwiadki?
Zbyszek: -Gramy muzykę różną, w zależności od okoliczności. Muzykę podwórkową, biesiadę, muzykę kresową. Kapela jest wszechstronna.
Jakie macie osiągnięcia jako 30-letnia kapela podwórkowa?
Janek: -W ciągu pierwszych 22 lat nie braliśmy udziału w żadnych konkursach. Byliśmy tylko jako oprawa muzyczna dla potrzeb miasta Moryń. Od 2006 r. po raz pierwszy wzięliśmy udział w konkursie w Boleszkowicach. W 2007  roku byliśmy laureatami w Lipinach, a w Łobzie w tym samym roku zdobyliśmy Złotego Wilka. Od roku 2008 do 2012 jesteśmy laureatami Kresowiany w Gorzowie Wielkopolskim.
Najciekawsze występy, które utkwiły wam w pamięci?
Sławek: -Ja, jako najmłodszy członek zespołu pamiętam, jak grałem pierwszy raz z kapelą w Krześnicy. Graliśmy wtedy 3-4 godziny. Utwory, które wykonywaliśmy tak naprawdę pierwszy raz słyszałem. Wtedy improwizowałem. Były to starocie i koledzy z zespołu dziwili się, że gram taką muzykę.
Fred: -Graliśmy na przyczepie i kolega rozegrał się tak, że cofał się i cofał aż w końcu spadł z tej przyczepy. Na początku mieliśmy saksofon, który nie krył i trzeba było go namoczyć. Wkładałem go do wody. Klapki nasiąkły i trzymało! Były sposoby, radziliśmy sobie. Cha, cha, cha.
 
Czym poza muzyką się zajmujecie, co was interesuje?
Janek: -Rąbię drzewo, sprzątam…
Fred: -Mnie interesują piękne kobiety, cha, cha, cha. A tak to lubię spędzać czas na działce, trochę buduję domy, przycinam drzewo, warzywa sadzę. Jestem w końcu emerytem.
Sławek: -Ja jestem studentem, kierunek związany z muzyką.
Zbyszek: -Muzyka to mój zawód.
Jak wygląda sprawa z koncertami?
Fred: -Od koncertów mamy managera Zbyszka.
Zbyszek: -Nie zabiegamy o koncerty. Jeżeli jest telefon, to oczywiście umawiamy się i jedziemy grać.
Jakie macie plany na przyszłość związane z zespołem?
Janek: -Grać, grać i jeszcze raz grać i nagrać drugą płytę, oczywiście domowym sposobem J dla swoich.
Czego byście sobie życzyli na to wasze 30-lecie?
Zbyszek: -Zdrowej wątroby.
Fred: -Ja bym życzył Zbyszkowi, żeby wytrzymał jeszcze parę  lat ze mną i moglibyśmy być bardziej popularni.
-Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Kupczyk
 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama