Po około 5 minutach „hydraulik” stwierdził, że wszystko jest w porządku, ale jeszcze przyjdzie sprawdzić instalację wodną około godz.18.00. Następnie opuścił mieszkanie.
Starsza pani zaniepokojona faktem, że po wyjściu z mieszkania „hydraulika” w jednym z pokoi odzież leży na podłodze, zadzwoniła po swoją synową. W międzyczasie sprawdziła zawartość portfela, który był w małym pokoju. Brakowało w nim 700 zł. Po przyjściu synowej i dokładnym sprawdzeniu okazało sie, że hydraulik-oszust z szuflady meblościanki skradł pieniądze w kwocie 5 000 zł.
Oszuści wymyślają coraz to nowe sposoby, by okradać Polaków. Ich ofiarami najczęściej padają seniorzy. Najpopularniejszą metodą, którą posługują się okrutnicy wciąż jest „na wnuczka". Oszust dzwoni do emeryta, podaje się za wnuczka, który wpadł w finansowe tarapaty i musi szybko pożyczyć od babci lub dziadka kilka tysięcy. Któż by nie pomógł wnuczkowi? Ale są też inne metody. Jak ta ostania w Gryfinie na oszusta-hydraulika.
Policja prowadzi szereg akcji informacyjnych. Liczy, że dzięki temu mieszkańcy będą ostrożniejsi w kontaktach z obcymi. Zawsze trzeba potwierdzić tożsamość osoby, która do nas dzwoni lub przychodzi. Czasem wystarczy jeden telefon do kogoś z rodziny, by nie dać się nabrać przestępcom. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń należy do razu powiadomić policję.






Napisz komentarz
Komentarze