Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 14 grudnia 2025 16:31
Reklama
Reklama

Niezwykłe spotkanie z Eugeniuszem Gruszczyńskim

Mijający szybko czas zaciera wspomnienia dawnych lat. Wojenne ludzkie losy splątane często w węzeł gordyjski powracają w opowieściach żyjących jeszcze osób i powoli zamieniają się w historię, o której nikt zapomnieć nie może. Spotkanie w Gimnazjum nr 1 im. Olimpijczyków Polskich w Gryfinie przygotowane 6 lutego 2017 r. przez Rafała Gugę, Wiesławę Myszkę i prof. Ryszarda Wawrzynkiewicza było przepiękną, najprawdziwszą i wzruszającą lekcją historii. Najprawdziwszą, bo uczestniczył w niej Eugeniusz Gruszczyński, którego losy były tak niezwykłe, że zostały przedstawione w polsko-radzieckim filmie pt. „Zapamiętaj imię swoje”.
Niezwykłe spotkanie z Eugeniuszem Gruszczyńskim

Autor: TWS

Na ekranie przesuwały się obrazy okrucieństwa obozów koncentracyjnych, pełne ludzkich nieszczęść i dziecięcych tragedii.

- Wojna to nie zabawa z pistolecikami w ręku. Wojna to śmierć, nie życie i chciałbym, żebyście to zrozumieli – powiedział Rafał Guga do uczniów przed obejrzeniem filmu.

Po projekcji filmu grupa młodzieży uczestniczyła w spotkaniu z dr. inż. Eugeniuszem Gruszczyńskim byłym więźniem Auschwitz-Birkenau. Było wiele pytań i miałam wrażenie, że odpowiedzi i widziane obrazy, mimo że wiarygodne, młodym ludziom wydawały się jak nie z tego świata” - trudne do zaakceptowania, do zrozumienia.

 

- Ten film jest ubarwionym, zbeletryzowanym dokumentem. Fakty trochę zmienione, ale historia prawdziwa. Do obozu trafiłem jako dwulatek. Co takie dziecko może zapamiętać? Jednak utkwiły mi w pamięci rzędy prycz, chowanie się przed „wizytami” Niemców w białych fartuchach. Rozumieliśmy, że ich należy się bać. Jak powstawały numery? Jak dzisiejsze tatuaże, tylko bez przejmowania się czy się zagoi. Wreszcie wyzwolenie. Pobyt w domach dziecka. Opieka  pani Gruszczyńskiej zwanej  przeze mnie mamą. Potem jej utrata i radość z jej odnalezienia. Czas mijał. W moim życiu było wiele przypadków i wiele opieki tych, którzy gdzieś tam z góry czuwają nad nami. Ze swoją matką spotkałem się w 1965 roku. Więzi „złamane” trudno odnowić. Nie pamiętałem jej. A utrwalamy to, co pamiętamy. Byliśmy szczęśliwi, że żyjemy. Więzi z drugą, niebiologiczną matką Gruszczyńską były silniejsze. Czy czuję się Polakiem, czy Białorusinem? Jednak Polakiem. Pytasz, czy czuję nienawiść do Niemców? Nie czuje nienawiści. To oni nienawidzili wszystkiego i wszystkich. Ja czuję do nich  obojętność i niechęć - opowiadał Eugeniusz Gruszczyński.

-Te ostatnie słowa mogą być jak przesłanie. Nienawiść nie pomaga – dodał „wspomagający” przyjaciela prof. Ryszard Wawrzynkiewicz.   

-Czy spotykam się  jeszcze z dziećmi, które ocalały? Tak, zdarza się, np. w czasie Światowych Dni Młodzieży, czy rocznicy wyzwolenia obozu.

Pan Eugeniusz Gruszczyński jest wyjątkową osobą. Pomimo tylu przejść przepełnia go dobra energia. Zarówno film, jak i spotkanie z zaproszonymi gośćmi młodzież nagrodziła ogromnymi brawami.  Profesorowi Ryszardowi Wawrzynkiewiczowi i nauczycielom należą się ogromne podziękowania za  taka niecodzienną i ciekawą lekcję historii. Co z niej zapamiętają młodzi ludzie?  Na pewno sporo. Dużo o tej przeszłości wie Hania z klasy II e gimnazjum, wnuczka profesora.

Pokoleniom należy przypominać o tym, co niesie wojna, czym były obozy. Nie wolno omijać prawd historycznych i nie wolno zakłamywać prawdy.

TWS

O Eugeniuszu Gruszczyńskim oraz o tym, jak narodził się pomysł spotkania w gryfińskim gimnazjum pisaliśmy tutaj:

http://www.igryfino.pl/wiadomosci/21716,zapamietaj-imie-swoje-giena-numer-obozowy-149850

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: kasa misiu kasaTreść komentarza: 120 tysięcy dla Zenka? Polsat chyba kompletnie odleciał! Na tle Stinga to jest żart, ale wciąż to jest olbrzymia kwota za kilkanaście minut śpiewania do playbacku. Widać, że Polsat stawia na masowego, najmniej wymagającego widza i tanie rozrywki. Szkoda, bo mieli tam Beata Kozidrak i Edytę Górniak, a na billboardach i tak będzie Zenek.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:25Źródło komentarza: Telewizyjna rywalizacja sylwestrowa. Kto stawia na Stinga, a kto na wykonawców disco poloAutor komentarza: gośćTreść komentarza: Trzeba było dostawić jeszcze kilka rzędów krzeseł bliżej sceny. Niepotrzebna dziura.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:17Źródło komentarza: Nauczyciele na scenie! Jubileusz z pompą i kabaretowym humoremAutor komentarza: bankowiecTreść komentarza: Absolutnie tak! Czesi, Węgrzy, Ukraińcy – wszyscy mają swoje znaki. Polska, jako lider regionu, po prostu musi mieć symbol. Znak graficzny to podstawa identyfikacji wizualnej waluty. Ktoś, kto uważa, że to jest niepotrzebne, nie rozumie znaczenia brandingu w dzisiejszym świecie. Jestem za szybką implementacją.Data dodania komentarza: 14.12.2025, 15:09Źródło komentarza: Ciekawostka: Złotówka ma mieć nowe oznaczenie. Niczym dolarAutor komentarza: A. ŻmijewskiTreść komentarza: Zasadniczo to stacje benzynowe czy apteki pyr pyr nie powinny mieć ustawowej możliwości sprzedawania alkoholu czy papierosów, peawda pyr pyr? No tak na logikę pyr pyrData dodania komentarza: 14.12.2025, 15:08Źródło komentarza: Alkohol na stacjach paliw ma być ukryty. Zakaz sprzedaży nie rozwiąże problemu pijanych kierowców
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama